W połowie tygodnia dolar amerykański podlegał globalnej deprecjacji, a jego indeks (DXY) ustanowił 3-miesięczne minima. Słabość dolara była efektem rosnących oczekiwań inwestorów co do tempa obniżek stóp procentowych przez Fed, a w czasie środowych notowań rynek wyceniał szanse na ich cięcie we wrześniu br. o 25 pb. na niemal 100%. Słabości dolara nie zatrzymał wyższy od konsensusu ekonomistów odczyt produkcji przemysłowej w USA za czerwiec br. Warto dodać, że na rynkach bazowych FX wyraźnie umacniał się japoński jen, który jest powszechnie wykorzystywany w strategiach carry trade. Towarzyszyła temu słabość wysokooprocentowanych walut rynków wschodzących, w tym złotego, który kontynuował deprecjację z wtorku i osłabił się względem wszystkich głównych walut z wyjątkiem USD. W czasie środowych notowań kurs EUR/PLN przetestował poziom 4,30, naruszając tym samym górną część istotnej w krótkim terminie strefy technicznych oporów, które jednak finalnie zostały obronione.
Zobacz także: Będą zmiany w Inspekcji Pracy! Czy to koniec kontroli?
W naszej opinii jeśli widoczna w środę korekta wzrostów na globalnych rynkach kapitałowych nie przybierze na sile, czego jednak nie można wykluczyć, deprecjacja złotego powinna w najbliższych dniach co najmniej wyhamować, gdyż w obrębie fundamentów stojących za mocnym PLN nic w ostatnich dniach się nie zmieniło. Przy takim założeniu, w perspektywie najbliższych dni, oczekujemy cofnięcia kursu EUR/PLN w kierunku 4,28, czemu na EUR/USD może towarzyszyć dotarcie do okolic 1,0970-80, gdzie znajdują się średnioterminowe, techniczne opory.
Środa na bazowych rynkach stopy procentowej przyniosła wyhamowanie spadków rentowności obligacji skarbowych. Dochodowości obligacji niemieckich zmieniły się w zakresie -1/+1 pb., a amerykańskie zniżkowały o ok. 2 pb. W Polsce spadki rentowności z początku dnia zostały na koniec sesji zniwelowane i zakończyliśmy dzień w okolicy wtorkowych zamknięć na całej długości krzywej.
Wszystkie publikowane w środę dane makro z USA były wyższe od rynkowego konsensusu wskazując, że pomimo wysokich stóp procentowych rynek nieruchomości ma się dobrze, a produkcja przemysłowa rośnie mocniej od oczekiwań ekonomistów. Dane te nie miały jednak znaczącego przełożenia na zachowanie UST oraz na wyceny skali i tempa tegorocznych obniżek stóp Fed, a początkowa korekta wzrostowa rentowności została na koniec dnia zniwelowana. Wydaje się, że inwestorzy na rynkach bazowych FI czekali już na czwartkowe posiedzenie EBC, oraz przekaz z konferencji prezes Ch. Lagarde. Rynek nie oczekuje w lipcu zmiany stóp procentowych w strefie euro, inaczej niż na posiedzeniu z 17 września br., gdzie wyceniane przez instrumenty pochodne prawdopodobieństwo obniżki stóp wynosiło w środę ok. 77%. Polskie SPW były na początku sesji mocniejsze od papierów z bazowych parkietów, jednak finalnie zakończyły dzień podobnie jak obligacje z rynków głównych.
W czwartek to przekaz posiedzenia EBC oraz odbiór danych makro z USA (patrz kalendarium) zadecyduje o nastojach inwestorów na rynkach FI. Podtrzymujemy nasze zdanie, że potencjał do kontynuacji spadków rentowności obligacji skarbowych z Niemiec i Polski w krótkim terminie wyczerpuje się. Podobnie jak we wtorek, widzimy jeszcze przestrzeń do niewielkiego spadku rentowności obligacji z USA, która dla papierów 10-letnich wynosi w naszej opinii ok. 5-8 pb.
Wykres dnia: Wzrost rynkowej zmienności oraz globalne umocnienie japońskiego jena powodowały w środę ewakuację inwestorów ze strategii carry trade, co między innymi wywierało presję na złotego.
Źródło: Refinitiv