Handel podczas poniedziałkowej sesji symbolicznie umocnił dolara, gdzie para EUR/USD zakończyła sesję poniżej 1,19. Notowania EUR/PLN i USD/PLN zakończyły handel bliżej 4,52 oraz 3,81.
Poniedziałkowa pauza handlu w USA (Święto Pracy) przyczyniła się do znikomej zmienności na parze EUR/USD,
której trajektoria w dalszym ciągu podyktowana jest wydarzeniami związanymi głównie w Stanach Zjednoczonych Ameryki. W ostatnim czasie inwestorzy otrzymują coraz więcej argumentów za tym, aby nie oczekiwać ogłoszenia taperingu w skupie aktywów podczas najbliższego posiedzenia Rezerwy Federalnej 22 września. Sytuacja na rynku pracy jest wciąż daleka od oczekiwanej, jednak następna publikacja NFP za wrzesień powinna ukazać wyższą wartość, gdyż obywatele prawdopodobnie powrócą do miejsc pracy ze względu na zakończenie programów pomocowych administracji J. Bidena. W ostatnim czasie deprecjacja dolara okazała się ulgą walut na szerokim rynku, a dodatkowo najmocniej zyskują te waluty, których banki centralne dążą do normalizacji polityki pieniężnej. Stąd w czołówce walut z G10 najmocniejszymi są waluty Antypodów (NZD, AUD), które nie reagują na negatywne statystyki związane z pandemią COVID-19.
Złoty rozpoczął tydzień słabszym akcentem, co powoli wymazuje osiągnięte zwyżki waluty w poprzednim tygodniu
Podczas poniedziałkowej sesji został opublikowany wywiad prezesa NBP A. Glapińskiego, z którego wynika, że wycofanie akomodacyjnej polityki pieniężnej byłoby bardzo ryzykowne biorąc pod uwagę naturę szoków inflacyjnych i pandemiczną niepewność. Słowa prezesa NBP w dużej mierze nakreślają ton nadchodzącego posiedzenia banku centralnego wraz z kończącą ją konferencją prasową, pomimo, że część członków RPP przejawia chęć dokonania zacieśnienia warunków monetarnych jeszcze w tym roku. Zakładamy, że NBP utrzyma w tym tygodniu ,,status quo”, co będzie rodzić presję na deprecjację PLN, a tym samym powrót kwotowań EUR/PLN bliżej 4,55.
Na rynku stopy procentowej poniedziałkowa sesja przyniosła zgodny z oczekiwaniami spadek krzywych dochodowości obligacji skarbowych i kontraktów IRS. Powodem umocnienia notowań krajowych instrumentów była publikacja wywiadu prezesa NBP A. Glapińskiego ale też artykuł E. Łona.
W bardzo obszernym wywiadzie prezes NBP kompleksowo zarysował perspektywy polskiej polityki pieniężnej w perspektywie najbliższych miesięcy
Wyrażone opinie były zdecydowanie bardziej umiarkowane niż wyceny rynkowe, dlatego widać było wyraźny ruch notowań. A. Glapiński powiedział m.in., że nie widzi powodów do zmiany stóp procentowych, a program skupu aktywów ma zostać zakończony w momencie wycofania akomodacji monetarnej i rozpoczęcia procesu podnoszenia stóp procentowych. Takie komentarze uspokoiły nieco rynek, który zaczął już wyceniać podwyżkę stopy referencyjnej na przełomie 2021 i 2022 r. w kierunku 0,50%. Pewnym czynnikiem ryzyka dla obligacji skarbowych może być natomiast wzmianka, że NBP mógłby powrócić do wyższego poziomu stopy rezerwy obowiązkowej. To z kolei oznaczałoby zmniejszenie płynności sektora bankowego i wymusiłoby sprzedaż dużej części papierów skarbowych. Z kolei E. Łon w artykule dla portalu wGospodarce zasygnalizował, że możliwy jest scenariusz braku zmian stóp do końca 2021 r.
Presja na wzrost krzywych dochodowości w najbliższych dniach powinna istotnie spaść za sprawą umiarkowanych komentarzy przedstawicieli RPP
Mimo obaw przed wzrostem inflacji NBP nie sygnalizuje gotowości do podwyżek stóp procentowych, a wyceniana podwyżka stóp w listopadzie stoi pod znakiem zapytania. Wydaje się, że komentarz RPP po posiedzeniu czy czwartkowa konferencja nie zmienią sentymentu rynkowego. Dlatego spodziewać się można, że w najbliższych dniach rentowności 2-letnich polskich obligacji utrzymają się blisko 0,5%, natomiast 10-letnich w okolicach 1,95%. Stabilizująco na notowania może też wpływać oczekiwanie na czwartkowe posiedzenie EBC.
Komentarze
Sortuj według: Najistotniejsze
Nie ma jeszcze komentarzy. Skomentuj jako pierwszy i rozpocznij dyskusję