Okolice ceny 0.6450 w przeszłości wykazywały się dużą aktywnością podaży. Koniec maja i początek tego miesiąca potwierdza, że możemy być światkami kształtowania się kolejnego punktu zwrotnego. Oznaczałoby to zakończenie fali umocnienia dolara nowozelandzkiego trwającego od dołka 0.6200, co opisałem zieloną linią trendu. Warto odnotować, że w wyższych skalach czasu widoczne jest zjawisko zamiany ról, czyli dołek z końca stycznie koreluje z aktualnymi maksimami.
Jednym z celów posiadaczy krótkich pozycji, może być wsparcie 0.6400. Jest to minimalne założenie, gdyż można dopuścić wariant, że wzrosty od niebieskiej strefy są korektą, a impuls powinien być dłuższy. Korekta ma wysokość 340 pipsów, więc impuls może być wielokrotnością tej liczby, bazując na poszczególnych współczynnikach Fibonacciego.
Na interwale godzinowym najbliższym ograniczeniem jest równa wartość 0.6500. Tam też przebiega linia trendu wzrostowego, co dodatkowo podnosi znaczenie tego miejsca, jako lokalnego dołka. Dopiero jego przełamanie pozwoli na swobodne spojrzenie na południe.
Do tego czasu nie można zapominać, że AUD umacniał się od połowy maja, co jest aktualnym sentymentem dla tej pary walutowej.
