Dziś ważne wydarzenie z perspektywy rynków i polityki fiskalnej USA. Donald Trump przedstawi plan reformy podatkowej, która była jednym z jego postulatów podczas kampanii wyborczej. Tym razem inwestorzy oczekują konkretnych zapowiedzi.
Poruszenie w Białym Domu
Dziś na 19.30 zapowiedziany jest briefing prasowy z udziałem Prezydenta Trumpa. O tej samej porze przemawiać także będzie Sekretarz Stanu – Steven Mnuchin. To właśnie jemu Donald Trump powierzył ważne zadanie przeprowadzenie reformy podatkowej. Jeśli konferencja prasowa okaże się owocna i dostarczy nam konkretów, to może stać się jednym z najważniejszych wydarzeń podczas sesji amerykańskiej.
Całkiem niedawno rynki oczekiwały na zniesienie tzw. „Obamacare” – systemu ubezpieczeń opieki zdrowotnej. Niestety wbrew zapowiedziom, Donald Trump wycofał się ze zmian, wiedząc, że nie osiągnie wystarczającej większości głosów wśród samych Republikanów. Póki co „Trumpcare” pozostaje w planach. To pierwsza porażka Prezydenta. Tak więc reforma podatkowa jest szansą na spełnienie jednej z najważniejszych obietnic wyborczych, ale również okazją do zrekompensowania ostatniego fiaska związanego z nową ustawą o ubezpieczeniach zdrowotnych. Reforma podatkowa jest dużo bardziej istotna dla rynków finansowych niz ta zdrowotna.
Koniec bizantyjskiego fiskalizmu
Takim mianem określa się dotychczasowy system podatkowy w USA. Porównanie USA do Bizancjum budzi negatywne skojarzenia, ponieważ właśnie fiskalizm bizantyjski był przyczyną upadku Cesarstwa Wschodniorzymskiego. Nie mniej jednak, biurokratyczny system podatkowy w USA to aż 70 tys. stron kodeksu podatkowego. Dla porównania, jeszcze na początku XX wieku zawierał on zaledwie 400 stron. Nic więc dziwnego, że Donald Trump chce jego reformy.
Amerykańki kodeks prawa podatkowego
Plan reformy podatkowej
Obejmuje kilka obszarów. Po pierwsze przedsiębiorstwa prywatne. Dla nich Trump w swojej kampanii zapowiadał zmniejszenie podatku od dochodu z 35% do 15%. Przedsiębiorstwa prywatne stanowią te od największych firm amerykańskich po niewielkie rodzinne zakłady.
Kolejny obszar reform stanowią przedsiębiorstwa amerykańskie działające poza granicami USA. Zmniejszenie podatku od zysku tych firm, ma skłonić je do przenoszenia swoich ukrytych za granicą zysków do kraju. Zyski te to około 2,7 bln dolarów.
Trump zapowiadał również podniesienie ulg podatkowych dla indywidualnych podatników. Sam proces wypełniania zeznań podatkowych miałby być o wiele prostszy i mniej biurokratyczny.
Co jest nie tak z amerykańskim systemem podatkowym?
Magazyn Forbes podał kilka powodów, które sprawiają, że system podatkowy USA nie jest logiczny.
„Prawo podatkowe USA jest jednym z najbardziej kompleksowych. Jednakże zawiera zapisy dla pewnych grup interesantów, specjalne przywileje i polityczne implikacje. Zbudowane jest ze stałych i zamiennych elementów, co sprawia, że w pewnym sensie jest niesprawiedliwe. Co jest wołaniem o prędką reformę”.
Gdyby tego było mało, należy wspomnieć o tym, że w latach 2001-2012 przeprowadzono 4600 zmian w jego treści. Co daje nam więcej niż jedną zmianę dziennie. Prywatni podatnicy łącznie spędzają rocznie ponad 6,1 mld godzin na wypełnianiu zeznania podatkowego. To absurdalny wymiar czasowy, który stanowi ekwiwalent pracy 3 mln pracowników pracujących na pełen etat. Co gorsza, jeśli w Ameryce firma funkcjonuje pod nazwą, która kojarzy się z działalnością charytatywną np. na rzecz dzieci, czy weteranów (np. Find the Children, The Veterans Fund itp.) i podatnik decyduje przekazać się 1% podatku na jej rzecz, to generuje to przychód ponad 1,3 mld USD. Nie byłoby w tym nic złego, gdyby nie to, że ani cent z tej kwoty nie trafił na rzecz potrzebujących…
Analizując powyższe, można stwierdzić, że reforma podatkowa w USA jest jak najbardziej potrzebna. Rekacji rynków możemy spodziewać się w okolicach wieczornych czasu polskiego - briefing prasowy w Białym Domu - 19.30.
