Investing.com - Snap na Wall Street to zapewne jeden z najbardziej spektakularnych debiutów ostatnich lat. Już na długo przed pojawieniem się właściciela popularnego komunikatora społecznego Snapchat na nowojorskiej giełdzie, oczy inwestorów (i nie tylko) były zwrócone właśnie na na tę firmę. O Snapie (a właściwie Snapchacie) pisało się dużo i długo, niemniej chyba mało kto spodziewał się debiutu przez duże "D".
Tuż po wprowadzeniu akcji na giełdę, ich cena rosła aż 47%. Z niekrytym zdumieniem obserwowaliśmy to, co się dzieje się na Wall Street, zastanawiając się, kiedy ta piramida runie.
Dlaczego?
Fundamenty nie przemawiały za tym, aby ta konkretna spółka była aż tyle warta. Snap konsekwentnie przynosi straty. Snapchat nie zarabia jeszcze na reklamach. Należy również zwrócić uwagę na fakt, że za pomocą social media, komunikujemy się gęsto i często - ale mamy też spory wybór. Jednym zdaniem - na rynku są już takie giganty jak Facebook, Twitter czy Instagram, co oznacza, że albo Snapchat odbierze użytkowników konkurencji, albo my zaczniemy opowiadać o swoim życiu jednocześnie na co najmniej czterech komunikatorach.
Obawiamy się, że mocne spadki na Snapie są tylko kwestią czasu... mimo sporego optymizmu inwestujących. Niemniej faktem jest, że rynki potrafią zaskakiwać...
Źródło: Ivesting.com Polska