Spadkowy trend cen ropy naftowej trwa już piąty tydzień, napędzany doniesieniami o rosnącej podaży ze strony trzech największych światowych producentów tego surowca: Stanów Zjednoczonych, Rosji i Arabii Saudyjskiej, oraz wzrostem cen akcji na amerykańskich giełdach. Ropa WTI weszła w rynek niedźwiedzia po odnotowaniu spadku o ponad 22%, natomiast ropa Brent przebiła w dół psychologiczny poziom 70 USD/baryłkę.
W zeszłym tygodniu Stany Zjednoczone ponownie nałożyły sankcje na Iran, przy czym informacja o takim zamiarze na początku października przyczyniła się do wzrostu ceny ropy Brent powyżej 87 USD/baryłkę, ponieważ wystąpiły obawy o to, że na światowym rynku podaż będzie niewystarczająca. Aby zapewnić innym producentom wystarczająco dużo czasu na zwiększenie produkcji, amerykańska administracja przyznała zwolnienie ośmiu krajom, które będą mogły nadal kupować irańską ropę przez okres maksymalnie sześciu miesięcy.
Dodatkowym czynnikiem wpływającym na spadek cen ropy było opublikowanie przez Urząd ds. Informacji o Energii USA (EIA) krótkoterminowej perspektywy rynku energii na listopad, w której prognoza wydobycia ropy w USA na 2019 r. została zwiększona o 0,3 mln baryłek/dzień do rekordowego poziomu 12,06 mln baryłek/dzień, przy jednoczesnym obniżeniu prognozy wzrostu globalnego popytu o 0,1 mln baryłek/dzień do 1,4 mln baryłek/dzień. Z drugiej strony w raporcie EIA podkreślono również, że globalny popyt ze strony rafinerii, który według szacunków jest niższy o 2 mln baryłek/dzień ze względu na postoje remontowe, ma w najbliższych tygodniach wzrosnąć i powrócić do normalnego poziomu.
Po skutecznym zareagowaniu na wezwanie Trumpa do zwiększenia wydobycia w celu zapobiegnięcia skokowemu wzrostowi cen, wyprzedaż rzędu 17 USD, jaka nastąpiła później, i która trwa od początku października, teraz zwiększa prawdopodobieństwo ograniczania wydobycia w celu wsparcia cen.
Mając to na uwadze, podtrzymujemy naszą opinię, że cena ropy naftowej ostatecznie ustabilizuje się w przedziale 70–80 USD/baryłkę. OPEC i Rosja mogą ograniczać wydobycie, aby utrzymać cenę na poziomie 70 USD/baryłkę, a amerykańska administracja mogłaby wykazać pewną elastyczność w zakresie przyznanych zwolnień, aby zapobiec wybiciu ponad 80 USD/baryłkę.
Niemniej w krótkim terminie występuje ryzyko przekroczenia tego przedziału w dół. Kiedy ropa notowana była na poziomie powyżej 80 USD/baryłkę, odczuwana była presja w kierunku 90 USD/baryłkę, natomiast po spadku poniżej 70 USD/baryłkę nowym celem mogą stać się okolice 60 USD/baryłkę. Żaden z tych poziomów nie jest możliwy do utrzymania, jednak możliwość ich osiągnięcia przyczynia się do zmienności, do której zdążyliśmy się już przyzwyczaić na rynku ropy.
Aby rynek ropy naftowej mógł się ustabilizować, w pierwszej kolejności musi nastąpić odwrócenie strategii funduszy hedgingowych, które obecnie stawiają na sprzedaż. Sądząc po tempie wyprzedaży w okresie pięciu tygodni do 30 października, może to wymagać czegoś więcej niż jedynie słownej interwencji OPEC. Tym niemniej po korekcie niwelującej wzrosty notowań ropy WTI i Brent, powodującej powrót do dołków sprzed odpowiednio 13 i 15 miesięcy, dalszy spadek cen wymagałby zmiany w perspektywach rynku o fundamentalnym charakterze.
Ole Hansen, szef działu strategii rynków towarowych, Saxo Bank