Sztuczna inteligencja wraca na salony, czyli automatyzacja, robotyzacja, duże zapotrzebowanie na moce obliczeniowe…

Pod koniec listopada firma Open AI, specjalizująca się w sztucznej inteligencji, udostępniła światu prototyp swojego modelu GPT-3. Jest to konkretnie chatbot (komunikator, coś w rodzaju wirtualnego asystenta), z wbudowanym algorytmem GPT-3, który wykorzystuje mechanizmy sztucznej inteligencji i głębokiego uczenia do tworzenia tekstów podobnych do tych, które napisałby człowiek.

Oprogramowanie to zaczęło niezwykle szybko zdobywać popularność. Jedni testowali to rozwiązanie po prostu dla zabawy, inni jako… pomoc szkolna do pisania wypracowań, kolejna grupa sprawdzała czy można to wykorzystać w biznesie, a programiści rozpracowywali samą technologie. Narzędzie budziło jednocześnie kontrowersje, jak i ekscytacje. Koniec końców prawdopodobnie żadne oprogramowanie nie miało tak mocnego startu jak Chat GPT. Analitycy UBS szacują, że w ciągu dwóch miesięcy liczba aktywnych użytkowników osiągnęła tam… 100 milionów. TikTok potrzebował na taki wynik 9 miesięcy, Instagram ponad dwóch lat. To były dotychczas aplikacje z najlepszym startem.

Niektórzy mówią, że mamy do czynienia z kamieniem milowym w obszarze sztucznej inteligencji (AI – artificial intelligence). Nawet jeśli tak nie jest pod kątem samej technologii, bo sam model ma też swoje wady, to jest tak naszym zdaniem pod kątem niebywałego spopularyzowania tematu AI – w krótkim czasie i z potężnym zasięgiem.

Jednym z udziałowców Open AI jest Microsoft, który w styczniu zaczął przedstawiać plany implementacji języka GPT-3 w swojej wyszukiwarce czy w pakiecie Office oraz dużo mówi się o kolejnych ogromnych inwestycjach spółki w firmę Open AI.

Szybko na nogi postawione zostało też całe obecne i byłe szefostwo Google’a, a wśród pracowników giganta rosły obawy, że spółka coś przegapiła i straci pozycję lidera w wyścigu AI. Patrząc na reakcję największych spółek technologicznych na pierwsze sukcesy GPT-3, chciałoby się powiedzieć, że te szybko dostrzegły potencjał tej technologii. Ale to nieprawda… te i wiele innych spółek technologicznych od lat to widzą i inwestują ogromne środki w takie rozwiązania. Patrząc jak duży mógł być w poprzednich latach popyt na chipy, które są wykorzystywane do trenowania sztucznej inteligencji (patrzymy tu na konkretne segmenty w spółkach TSMC i Nvidia), naszym zdaniem bardzo wiele takich innowacji ujrzy światło dzienne w najbliższych latach. Ten segment rynku półprzewodników rósł zdecydowanie szybciej niż cały szeroki rynek.

Zresztą właściciel Google już zapowiedział, że upubliczni społeczności swoje modele w kolejnych miesiącach. Wyścig AI się rozkręca.

A co my w tym widzimy? Naszym zdaniem ten trend rodzi wiele ciekawych okazji inwestycyjnych. Automatyzacja, robotyzacja, duże zapotrzebowanie na moce obliczeniowe…

✕