Dane z rynku pracy i produkcji przemysłowej za styczeń nie napawają nadmiernym optymizmem. Zatrudnienie wzrosło dużo słabiej niż prognozowaliśmy (tu na pocieszenie warto przypomnieć fakt, że mniej mówi to o samym styczniu, a więcej o całym zeszłym roku). Słabsza była również produkcja przemysłowa. Jedyne co zaskoczyło na plus to wynagrodzenia (choć w kontekście wciąż pozostającej wysoko inflacji można się zastanawiać, czy to na pewno tak optymistyczny fakt).
Przeciętne zatrudnienie w sektorze przedsiębiorstw: 1,1% r/r
Przed odczytem ostrzegaliśmy, że dane o przeciętnym zatrudnieniu w styczniu to tak naprawdę pochodna całego zeszłego roku i w dużej mierze lusterko wsteczne. Wszystko przez kwestie metodologiczne. Omawiana publikacja dotyczy zatrudnienia w firmach zatrudniających powyżej 9 osób i co roku w styczniu następuje zmiana firm biorących udział w badaniu - pojawiają się zupełnie nowe, odchodzą te, które upadły, dochodzą firmy, które przekroczyły wspomnianą barierę zatrudnienia i wypadają te, które zeszły z zatrudnieniem poniżej wspomnianego limitu. Tu musimy dodać jeszcze jedną gwiazdkę - w przypadku firm zatrudniających od 10 do 49 osób, GUS nie dysponuje danymi z całej populacji owych firm, a jedynie z próby (co najmniej 10% całości). Ta próba również jest zmieniana i dostosowywana na początku stycznia.
Utrudnia to porównywanie zatrudnienia na całym szeregu (schodki na szeregu wyżej), ale nie wyklucza wnioskowania w oparciu o same styczniowe dane. Należy tylko pamiętać o wspomnianym wyżej fakcie, że to raczej podsumowanie całego zeszłego roku. Liczy się to, co będzie się działo od lutego.
Niezależnie od wszystkiego, styczeń wypadł w zatrudnieniu słabo. Wzrost o 25 tys. zatrudnionych jest znacznie poniżej relacji z wielu poprzednich lat. Nawet jeśli tej relacji daleko od doskonałości (patrz R2 na wykresie niżej), to nic nie ujmuje o wnioskowaniu o słabości styczniowych danych.
Powodów szukalibyśmy raczej w dostosowywaniu statystyki do realiów zeszłego roku. Był to okres ze znaczącym spowalnianiem dynamiki PKB (2 na 4 kwartały zeszłego roku odnotowały ujemną kwartalną dynamikę wzrostu), a nie widzieliśmy tego we wcześniejszych danych o zatrudnieniu. Te pozostawały przez cały zeszły rok stosunkowo stabilne. Jak jednak mówi jedno z praw ekonomii: co się odwlecze to nie uciecze (żartujemy, kartę praw ekonomii zawsze przebija ludowa mądrość), stąd stosunkowo słabe miesięczne dane z przeciętnego zatrudnienia za styczeń. Powtórzmy jednak jeszcze raz, rewizja nie przekreśla pozytywnej trajektorii zatrudnienia z 2022 roku. Gorsze wyniki gospodarcze (mierzone dynamiką PKB) przełożyły się po prostu na niższe liczby dotyczące wzrostu firm. Z bardziej praktycznych wniosków pozostaje stwierdzić, iż zagrożenie ujemnymi dynamikami zatrudnienia w tym roku wzrosło - głównie jednak za sprawą słabszego punktu startowego, nie kondycji gospodarki per se.