Reklama
twitter
youtube
facebook
instagram
linkedin
Reklama
Reklama

Reforma w Chinach: własność ziemi na terenach pozamiejskich

|
selectedselectedselected

Temat dzisiejszego krótkiego komentarza w porannym raporcie trochę nietypowy, ale nie nieistotny ekonomicznie. Piszemy o planach reformy w Chinach w sprawie własności ziemi. Ponadto krótko odnosimy się do wczorajszych, jak się okazało lepszych, wyników dotyczących wykonania budżetu na poziomie sektora rządowego i samorządowego.

Reforma w Chinach: własność ziemi na terenach pozamiejskich
freepik
Reklama
Aa
Udostępnij
facebook
twitter
linkedin
wykop

Zanim przejdziemy do Chin jeszcze szybka rundka po innych obszarach geograficznych. Dziś w strefie euro opublikowana zostanie wstępna inflacja za marzec. Konsensus oczekuje utrzymania się głównego wskaźnika na 2,6% r/r i lekkiego spadku inflacji bazowej z 3,1% r/r do 3% r/r.

Ze Stanów Zjednoczonych spłyną zaś dane o zatrudnieniu wg ADP – tu oczekiwania kształtują się na podobnym przyroście zatrudnienia co miesiąc temu (148 tys. vs 140 tys.). Do tego opublikowane zostaną indeksy koniunktury PMI i ISM w usługach. Zaplanowane jest też wystąpienie szefa Fed J. Powella.

 

Chiny: czas na kolejną reformę, tym razem dotyczącą własności ziemi

Może wydawać się co najmniej dziwne, iż w XXI wieku piszemy o reformach własności ziemi, ale okazuje się, że w Chinach jeszcze pod tym kątem pozostaje sporo do zrobienia. Chodzi przede wszystkim o zmianę systemu posiadania ziemi na wsi, gdyż w miastach przypomina ona wieczyste prawo do użytkowania (prawo to jest zbywalne i można nim handlować na wolnym rynku). Tymczasem poza miastami, ziemia należy do lokalnych wspólnot, które następnie alokują ją na członków wspólnoty. Tym samym nie można nią handlować, a uprawiający ją rolnicy nie mają tytułu własności, którą mogliby traktować jako część swoich aktywów.

Jak na Chiny przystało, reformy nie są przeprowadzane szybko, lecz raczej latami. Poprzedza je długi okres wypuszczania balonów próbnych i ucierania interesów wewnątrz kierownictwa partii (często też lokalnych eksperymentów). Z tym właśnie mamy do czynienia. Sprawa ma podobny bieg jak reforma systemu opieki społecznej. Obie mają szansę zagwarantować kolejny, stabilny silnik rozwoju gospodarczego oparty na umocnieniu pozycji konsumenta. Pisaliśmy zresztą o tym wielokrotnie, że gospodarstwo domowe w Chinach przezornościowo oszczędza indywidualnie więcej niż wynosi ogólnogospodarcze optimum, bo 1) zbiera na mieszkanie (w mieście), 2) boi się przyszłości (choroby, niezdolność do pracy, starość), 3) nie uczestniczy w wolnej wymianie handlowej tkwiąc w wielu miejscach w gospodarce niemal naturalnej, w której pieniądz nie stanowi istotnego środka wymiany.

Reklama

Wydzielenie własności ziemi rolnej wygenerowałoby nowy zasób majątku, który następnie mógłby być wykorzystywany przez wiejskie gospodarstwa domowe. Jak łatwo się domyśleć, prowadziłoby to do trwałego zmniejszenia bodźców do oszczędzania i do wyższej konsumpcji. Oczywiście reforma niesie za sobą również zagrożenia. Ziemia rolna w Chinach zajmuje stosunkowo niewielki obszar kraju (około 15%). Podobna reforma na Tajwanie doprowadziła do zmniejszenia areału upraw na korzyść rozwoju budownictwa oraz działalności turystycznej. W grze jest więc z perspektywy kierownictwa kraju bezpieczeństwo żywnościowe. Z perspektywy gospodarki globalnej to możliwość zwiększenia popytu i importu (doskonale pamiętamy szok żywnościowy z początku pierwszej dekady XXI wieku, kiedy Chińczycy zmieniali strukturę konsumpcji w wyniku bogacenia się i migracji do miast). Podarowanie własności rolnikom paradoksalnie ogranicza też poduszkę bezpieczeństwa, na którą mogą liczyć rolnicy wracając na wieś do lokalnych wspólnot, gdy życie w mieście nie skończy się sukcesem (a jego rozpoczęcie pewnie będzie warunkowane obciążeniem kredytowym majątku lub pozbyciem się go). Obecnie wspólnota lokalna zapewnia “dom” i minimalne warunki egzystencji. Z tego powodu uważamy, że reforma własności ziemi będzie przeprowadzana łącznie z reformą systemu zabezpieczenia społecznego. 

Informację o przygotowanej reformie rolnej zaczerpnęliśmy stąd.

 

Zobacz także: Inflacja w Niemczech jeszcze niższa. Czy to jeden z ostatnich spadków?

 

Polska: niższy deficyt budżetowy w 2023 roku

Według opublikowanych wczoraj wstępnych danych GUS deficyt sektora rządowego i samorządowego (zgodnie z metodologią unijną) w ubiegłym roku wyniósł 5,1% PKB. To wynik lepszy od oczekiwań analityków, lepszy także od naszych szacunków zakładających deficyt na poziomie 5,7% PKB. Z tego punktu widzenia możemy mówić o względnie dobrym wykonaniu, choć należy pamiętać, iż są to dane wstępne. Jednocześnie zrewidowano dane za 2022 roku, co w efekcie poskutkowało spadkiem deficytu do 3,5% PKB wobec pierwotnie raportowanych 3,7% PKB.

 

Reklama

reforma w chinach wlasnosc ziemi na terenach pozamiejskich grafika numer 1reforma w chinach wlasnosc ziemi na terenach pozamiejskich grafika numer 1

 

Taki wynik deficytu poskutkował wzrostem zadłużenia do 49,6% PKB, wobec 49,2% PKB w 2022 roku (marginalna korekta w dół z 49,3% PKB). W tym przypadku nasza prognoza była bliższa rzeczywistości plasując się w okolicy 50%. Powodem wyraźnie mniejszego przyrostu długu niż deficytu są w dużej mierze kwestie księgowe, o których pisaliśmy przy okazji rocznej publikacji scenariuszy makro. Aspekt ten będzie odgrywał sporą rolę również w tym roku, gdzie spodziewamy się wyraźnego wzrostu długu i tylko nieznacznie głębszego deficytu w porównaniu do ubiegłorocznego rezultatu.

Podsumowując, choć ubiegłoroczny wynik okazał się nieco lepszy niż sądzono, to za pełną konsolidacją fiskalną przyjdzie nam jeszcze trochę poczekać. W tym roku wydatki zbrojeniowe wyraźnie dadzą o sobie znać, a pomysły związane ze zmianami w składce zdrowotnej (uszczuplające dochody NFZ) nie będą pomagać. Z punktu widzenia finansowania potrzeb pożyczkowych, rząd póki co nie napotykał istotnych barier, choć zaangażowanie inwestorów zagranicznych do tej pory ograniczone było głównie do euroobligacji. Stopień sfinansowania tegorocznych potrzeb, wg komentarzy MF, po marcu wynosił ok. 56%. Biorąc pod uwagę plan podaży SPW na drugi kwartał można przypuszczać, że po pierwszej połowie roku wskaźnik ten wzrośnie w pobliże 70%.

 


 

Reklama

Nie przegap najciekawszych artykułów! Obserwuj nas w Wiadomościach Google (GOOGLE NEWS)!  Obserwuj FXMAG>>

 


Jesteś dziennikarzem i szukasz pracy? Napisz do nas

Masz lekkie pióro? Interesujesz się gospodarką i finansami? Możliwe, że szukamy właśnie Ciebie.

Zgłoś swoją kandydaturę


Ekonomiści mBanku

Ekonomiści mBanku

mBank od lat jest synonimem innowacyjnych rozwiązań w bankowości. Byliśmy pierwszym w pełni internetowym bankiem w Polsce, a dziś wyznaczamy kierunek rozwoju bankowości mobilnej i online. Jesteśmy jedną z najsilniejszych i najszybciej rozwijających się marek finansowych w Polsce, od 1992 roku notowaną na warszawskiej Giełdzie Papierów Wartościowych.


Reklama
Reklama