Wynik sprzedaży detalicznej w lutym robi wrażenie. Oczekiwaliśmy spadku r/r, podobnie zresztą jak zdecydowana większość innych prognostów, ale skala spadku zaskoczyła. O ile bowiem lekkie minusy byłyby tylko kwestią bazy za zeszły rok, o tyle odnotowane -5% r/r (w cenach stałych) to już znak słabości konsumenta. W drugą stronę podążyły dane o produkcji budowlano-montażowej, która z kolei zaskoczyła w górę. Pomógł ciepły luty.
Krótsza historia dotyczy produkcji budowlano-montażowej. Tu odnotowano sporą niespodziankę na plus. Choć nie jesteśmy w stanie liczbowo zdekomponować źródeł niespodzianki, zdaje się, że głównym powodem jest tu ciepły luty, który sprzyjał kontynuacji robót.
Dekompozycja wzrostu r/r wskazuje, że wysoka dynamika to w dużej mierze zasługa budowy obiektów inżynierii lądowej i wodnej. Dużą rolę odgrywają tu jednak bazy - budowa budynków dobrze radziła sobie przed rokiem, stąd lekki minus na dekompozycji w tym roku.
Gdy spojrzymy na indeksy lub odsezonowane miary m/m widzimy, że wzrosty odnotowano w każdej z kategorii. Wszystko za sprawą wspomnianej wysokiej temperatury. Za obiektami inżynieryjnymi podążyły roboty specjalistyczne (te kategorie często chodzą ze sobą). Budowa budynków też radziła sobie dobrze, choć tu perspektywy zdają się najtrudniejsze.
Produkcja budowlano-montażowa to taki obszar gdzie zależności od przeszłości są silne. Procesy inwestycyjne nie zaczynają się i nie kończą tu i teraz. Patrząc na rozpoczęte budowy mieszkań i pozwolenia na budowę, nie sposób widzieć kolejnych miesięcy w kategorii budowa budynków w różowych barwach: