Sprzedaż detaliczna w cenach stałych wzrosła w kwietniu o 19% r/r. To wynik znacząco powyżej naszej prognozy jak i konsensusu prognoz. W odwrotnym kierunku podążył wynik produkcji budowlano-montażowej. Wzrost o 9,3% r/r zawiódł zarówno nas (choć byliśmy poniżej konsensusu) jak i konsensus prognoz. W kwestii perspektyw PKB pozostaje nam powtórzyć, że w najbliższych kwartałach raczej będziemy mieli do czynienia z powolnym budowaniem spowolnienia (a nie gwałtownej recesji) Pierwsze spowalniać będą najprawdopodobniej inwestycje (i tu jaskółką może być kwietniowa budowlanka). Spowolnienie w konsumpcji przyjdzie później.
Sprzedaż detaliczna: 19% r/r
Sprzedaż detaliczna nie chce się zatrzymać, choć zdaje się być tego coraz bliżej. Momentum sprzedaży detalicznej powoli gaśnie (patrz 2. wykres). Nie zmienia to oczywiście faktu, że kwietniowe dane są bardzo dobre.
Analizowanie dynamik r/r może być zwodnicze (efekty bazy związane z restrykcjami sprzed roku). Skupimy się więc na danych odsezonowanych. Trudno wskazać jedną kategorię, która zdecydowanie zaskoczyła w górę i odpowiadała za naszą prognostyczną pomyłkę. Wysoko utrzymywała się sprzedaż żywności, co wiążemy w dużej mierze z wydatkami uchodźców (i dla uchodźców). Złożyły się tu 2 aspekty: pierwszy to ten, który widzieliśmy już w marcu (po prostu wyższa konsumpcja związana z większą liczba konsumentów); drugi jest ciekawszy - mianowicie święta wielkanocne. Odsezonowanie może nie "wyłapywać" faktu, że w tym roku sporo wielkanocnych wydatków dotyczyło świąt prawosławnych (tydzień później). Część wysokich wydatków żywnościowych w kwietniu mogła być więc jednorazowa (nawet jeśli patrzymy na dane teoretycznie odsezonowane), a kolejne miesiące przyniosą spadki.
Częściowo z konsumpcją uchodźców wiązalibyśmy też wysoką sprzedaż odzieży i obuwia (tu dynamiki r/r są spektakularne, ale to kwestia bazy) i mebli RTV i AGD (doposażanie mieszkań?). Być może to też obszary, gdzie dość łatwo uciec przed rosnącą inflacją ("kupię dziś bo za kilka miesięcy będzie dużo drożej, a się nie zepsuje"). Może sprzedaż odzieży to też echa nieco zapomnianych już kwestii pandemicznych (coraz więcej osób wraca z home office do biur - przyda się więcej ubrań). Trochę tu gdybania, ale trzeba przyznać, że wzrosty w tych kategoriach nie są aż tak duże, by obudowywać je zaawansowanymi teoriami.
Odsezonowana realna sprzedaż paliw spadła. Tu rolę odgrywają wysokie ceny, które przekładają się na słabnący popyt (zapowiadaliśmy to już po marcowych danych).
W pozostałych kategoriach wiele ciekawego się nie dzieje. Sprzedaż samochodów stoi jak stała. Sprzedaż farmaceutyków zachowuje się zgodnie z trendem. Nieco słabiej wypadła sprzedaż prasy i książek i sprzedaż w pozostałych kategoriach.
Analizując powody w poszczególnych kategoriach nie możemy jednak zgubić ogólnego obrazu, a ten jest tu równie ważny. Wzrost sprzedaży detalicznej jest też wspierany silnym rynkiem pracy. Konsumenci mają co wydawać. Patrząc na kwietniowe dane o przeciętnym wynagrodzeniu (+14,1% r/r), dobra sprzedaż detaliczna nie powinna aż tak zaskakiwać, nawet gdy weźmiemy pod uwagę, że realny wzrost płac już tak imponujący nie jest. Z tego też powodu nie spodziewamy się szybkiego wyhamowywania sprzedaży detalicznej. Konsumpcja będzie coraz słabsza (mniejsza siła nabywcza - inflacja), ale nie będzie to natychmiastowe.
Produkcja budowlano-montażowa: 9,3% r/r
Prędzej spowolnienie przyjdzie ze strony inwestycji, choć nie chcemy wyrokować po jednym odczycie produkcji budowlano-montażowej (ta jest wahliwa i może jeszcze posprawiać niespodzianki). Podobnie jak w przypadku sprzedaży, również w budowlance trudno znaleźć jednego winnego. Cofnęły się (patrząc na odsezonowane indeksy) wszystkie kategorie.
Najmocniej w ujęciu m/m spadła produkcja w kategorii budowy obiektów inżynierii lądowej i wodnej (ale to też zasługa relatywnie dobrego marca). Jedyną kategorią, która trzyma jeszcze roczny wzrost produkcji budowlano-montażowej na większym plusie jest budowa budynków (choć tu też momentum już gaśnie).
Perspektywy przed produkcją budowlano-montażową nie są w naszej ocenie najlepsze. Na razie pomagać będzie charakterystyka procesu inwestycyjnego (sporo opóźnień między zakontraktowaniem a oddaniem projektu), ale spowolnienie jest w naszej ocenie trudne do uniknięcia. Negatywnie wpływać będzie wzrost stóp procentowych (niższy popyt), wzrost cen materiałów i brak materiałów. Wystąpić mogą też problemy z brakiem wykwalifikowanych pracowników (choć tego w danych z koniunktury przedsiębiorstw jeszcze nie widać).
Uwaga: dane do kwietnia 2022, szczegółowe dane o koniunkturze za maj poznamy 24.05.2022
Warto rzucić też okiem na wpływ wojny w Ukrainie na branżę budowlaną. Choć ogólny wpływ (procent firm deklarujących problemy) nie różni się istotnie od innych sektorów, to widać już zróżnicowanie w poszczególnych skutkach. Firmy budowlane częściej od pozostałych branż wskazują na wzrost kosztów w związku z wojną. Co ciekawe procent firm deklarujących odpływ pracowników w związku z wojną jest mniejszy niż w przetwórstwie przemysłowym, transporcie czy zakwaterowaniu i gastronomii. Widoczny jest jednak spory deficyt w tym względzie (odpływ pracowników jest dużo wyższy niż napływ). Zauważalny jest też większy odsetek (w porównaniu do innych sektorów) firm, które raportują problemy z bieżącym finansowaniem.
