Reklama
twitter
youtube
facebook
instagram
linkedin
Reklama
Reklama

Inwestycje w autografy - jak zarabiać na podpisach znanych osób?

|
selectedselectedselected
Reklama
Aa
Udostępnij
facebook
twitter
linkedin
wykop

Jeżeli chcemy zainwestować wolne środki, lecz z różnych powodów nie chcemy robić tego w tradycyjny sposób (na rynkach finansowych), to nic straconego. Kto szuka, ten znajdzie wiele różnorodnych rodzajów aktywów, w które można zainwestować. Nikogo nie dziwią już inwestycje w wino lub mocne alkohole. Nie wydają się również dziwne inwestycje w nieruchomości, czy też metale szlachetne. Ciekawi mnie jednak, ilu z czytelników wpadło na pomysł zainwestowania w autografy? Podpisy znanych osób mogą stanowić ciekawą alternatywę dla tradycyjnie rozumianych inwestycji.

 

Sława daje pieniądze - cudza również?

4,5-5 mld $ rocznie - z taką wartością rynku autografów możemy spotkać się w różnych źródłach.

Gwiazdy sportu, gwiazdy muzyki, politycy, święci, królowie, książęta, zbrodniarze wojenni - co ich łączy? Ich podpisy są sporo warte. Nie brakuje takich, którzy próbują na tym zarobić, gdyż ceny bywają zawrotne.

Autografy to całkiem intratny biznes. Jeżeli dodatkowo autograf został złożony na przedmiocie ściśle związanym z podpisującym, to cena może być naprawdę wysoka.

Reklama

Być może warto więc przecisnąć się przez tłum i dostać w zasięg rąk gwiazdy sportu lub legendy muzyki rockowej? Być może warto poszperać w archiwach i odnaleźć przedmioty, na których podpisywały się, które na zawsze zapisały się w historii? Podpisy postaci historycznych to prawdziwe unikaty, które niełatwo zdobyć. Niemniej jednak, nawet na podpisach żyjących osób można całkiem sporo zarobić. Im większa sława, tym większe szanse na wzbogacenie się.

 

Na co zwracać uwagę?

Oczywistym wydaje się, że popularność danej osoby i panujące aktualnie mody będą wpływać na ceny autografów. Również okres, który minął od złożenia autografu może mieć wpływ na cenę.

Nie mniej istotny jest fakt, na jakim nośniku został złożony autograf. Kartka papieru? Zdjęcie? Książka? A może jakiś przedmiot związany z wykonywaną profesją lub nawet przedmiot osobisty? To wszystko może mieć znaczenie.

W swoim artykule na parkiet.com, Piotr Suchodolski zwraca uwagę, że o wartość prawdziwych „białych kruków” nie należy się raczej martwić. Wśród przykładów wymienia autografy złożone przez gwiazdy pod ich pierwotnymi nazwiskami (nie wiedzieć czemu, znane osoby cierpią na dość częstą przypadłość potrzeby występowania pod innym nazwiskiem lub też jego zmiany). I tak, Muhammad Ali nazywał się niegdyś Cassius Marcellus Clay Jr., a Marilyn Monroe nazywała się Norma Jeane Mortenson. Jak twierdzi wymieniony autor, podpisy tych gwiazd pod pierwotnymi nazwiskami będą warte sporo więcej niż te, pod którymi przeszli do historii - w mojej opinii jest to dość ciekawe i przydatne spostrzeżenie.

 

Jak dużo można zarobić?

Reklama

Niestety nie istnieje rynek regulowany w rodzaju giełdy papierów wartościowych. W związku z tym ceny mogą być zróżnicowane, w zależności od tego do jakich kupców uda się nam dotrzeć z naszą ofertą sprzedaży. Zysk zależy w dużej mierze od kosztów, które ponieśliśmy. Rzecz jasna, większy zysk osiągniemy, jeżeli znana osobistość złożyła swój podpis właśnie na naszą prośbę, w związku z czym nie musieliśmy nabywać autografu, lecz jesteśmy jego pierwszym właścicielem. Podobnie jest w przypadku podpisanych przedmiotów, które są np. pamiątką rodzinną - z naszej perspektywy nie ma tutaj kosztów (pomijam kwestie podatkowe). Jeżeli musimy kupić autograf, wtedy koszty zakupu zmniejszą nasz zysk.

Dużo zależy od unikatowości autografu. Im trudniej dostępny, tym większa jego cena - oczywiście przy założeniu, że aktualna moda skłania ludzi do poszukiwania takiego autografu. Można jednak określić ceny i stopę zwrotu z najbardziej poszukiwanych autografów. W tym celu powstał nawet specjalny indeks.

PFC40 Autograph Index śledzi wartości czterdziestu najbardziej poszukiwanych autografów od 2000 roku. Na podstawie tego indeksu, możemy stwierdzić, że wartość najbardziej poszukiwanych autografów rośnie rocznie od kilku do nawet ponad dwudziestu procent rocznie. Wśród najbardziej poszukiwanych autografów znajdziemy takie nazwiska jak John Lennon, Martin Luther King, czy Pablo Picasso. Nie zabrakło tam również nieżyjących polityków (John F. Kennedy), jak i tych, którzy kształtują lub niedawno przestali kształtować losy naszego świata (Władimir Putin, Barack Obama). W latach 2000-2016, średnioroczny zwrot z indeksu wyniósł 12,1% (źródło: justcollecting.com).

W zależności od własnych zdolności handlowych i marketingowych (co wydaje się niezwykle ważne w przypadku tak specyficznej inwestycji), osiągane zyski mogą się różnić. Nie ulega również wątpliwości, że potrzeba tu odrobiny szczęścia i wyczucia czasu.

 

Znani inwestorzy

Spróbować szczęścia w tej szczególnej formie pomnażania kapitału może w zasadzie każdy. Nie brak jednak bardzo znanych inwestorów. Wspominany już Piotr Suchodolski cytuje Malcolma Forbes’a - miliardera i wieloletniego wydawcę magazynu „Forbes".

Reklama

„Żadna z moich inwestycji nie dostarczyła mi tyle radości co autografy, ponieważ sprawiają, że czuję się jakbym trzymał w moich rękach kawałek historii” - miał powiedzieć Forbes.

Autor wspomina również, że Bill Gates - współzałożyciel Microsoftu - kolekcjonuje historyczne autografy. Miał on zakupić (za 30,8 mln $) zbiór naukowych autografów Leonardo da Vinci.

Nie trzeba być jednak miliarderem, aby móc inwestować w autografy, czy też rękopisy. Jak więc zacząć? Postarać się o autograf na koncertach, spotkaniach, meczach. Ogranicza to jednak zakres możliwych do zdobycia autografów do żyjących osób. Jak więc zdobyć pamiątki po tych, którzy opuścili już nasz świat? Wystarczy sprawdzić oferty na eBayu, Amazonie, czy też naszym rodzimym Allegro.

 

Oferty dla zapalonych kibiców

Fani sportu z pewnością odnajdą coś dla siebie. Nasza reprezentacja w piłce nożnej święci kolejne sukcesy. Autografów piłkarzy z obecnej kadry nie brakuje. Warto też spoglądać wstecz, na naszą piłkarską tradycję. Niektórzy z nostalgią wspominają dawne sukcesy polskiej kadry.

Z myślą o fanach drużyny Kazimierza Górskiego można kupić piłkę z podpisami większości członków ówczesnej reprezentacji. Kazimierz Deyna, Robert Gadocha, Andrzej Szarmach, Henryk Kasperczak, Grzegorz Lato, Andrzej Strejlau i wiele innych, ważnych dla polskiej piłki osób - wszyscy podpisani na klasycznej piłce biedronce, która (jak podkreśla sprzedający) jest unikatem.

Reklama

Aukcja piłki z autografami reprezentacji Polski w piłce nożnej z MŚ 1974Aukcja piłki z autografami reprezentacji Polski w piłce nożnej z MŚ 1974

 Źródło: allegro.pl

 

W opisie aukcji czytamy, że podpisy były wykonane flamastrami, więc są trochę wyblakłe. Sprzedający podkreśla jednak, że wciąż są doskonale czytelne.

Wyblakłe czy nie - dla fanów piłki tamtego okresu, mogą być warte grzechu.

A może by tak kupić narty Adama Małysza z jego podpisem? Same narty byłyby wiele warte, nawet gdyby nie należały do naszego mistrza. Czymże jest więc niespełna 14 tys. zł za jego narty, z jego podpisem? Cóż... to zależy od zamiłowania do sportu potencjalnego kupca.

Reklama

 

Trochę kultury

Ci, którzy nie przepadają za sportową rozrywką, przedkładając nad nią sztukę, również znajdą coś dla siebie. Karykatura Czesława Miłosza z autografem, wykonana przez Edwarda Głowackiego - 4 350 zł. Być może znajdą się tacy, którzy skłonni będą zapłacić jeszcze więcej.

Magazyn: Giełdowe debiuty to łatwy zysk?

Giełdowe debiuty to łatwy zysk?
Czy warto stawiać na giełdowe debiuty? Czy bitcoin jest w stanie zastąpić amerykańskiego dolara? Wolumen rzeczywisty - czy uzyskasz do niego dostęp na Forex? Czy na giełdzie zarabiają tylko oszuści? Czytaj w 11. wydaniu magazynu FXMAG!
Czytaj

 

Lekcja historii

Dla fanów historii również znajdzie się coś ciekawego. List Władysława IV Wazy, do kardynała Santa Croce, podpisany odręcznie „Wladislao Sigismundo” - 6 500 zł.

Dokument z samego początku panowania cara Aleksandra I Romanowa. Podpisany odręcznie przez Cara, raptem 2 dni po śmierci jego ojca, również brzmi intrygująco. Cena - 6 500 zł.

Reklama

Aukcja dokumentu z podpisem Cara Aleksandra I RomanowaAukcja dokumentu z podpisem Cara Aleksandra I Romanowa

 Źródło: allegro.pl

 

Podobnych dokumentów historycznych można odnaleźć znacznie więcej. Podobnie jak w przypadku gadżetów sportowych, a także innych przedmiotach, na których złożono podpisy, trzeba tu dużej ostrożności jeżeli chodzi o autentyczność. W przypadku dokumentów historycznych jest to szczególnie ważne.

 

Dla fanów "mocnych wrażeń"

Pozostając w nurcie historycznym nie wypada nie wspomnieć o autografie samego... Hermanna Göringa. Jak podkreśla sprzedający - RARYTAS. Naprawdę - to nie żart.

Reklama

Aukcja dokumentu z podpisem Hermanna GöringaAukcja dokumentu z podpisem Hermanna Göringa

 Źródło: allegro.pl

 

Zamieszczam tu przykładowe zrzuty ekranu z aukcji i sądzę, że w tym przypadku jest to szczególnie przydatne, bo wydaje się aż niewiarygodne. Cena za ten „rarytas”, to 7 900 zł. Mam poważne wątpliwości, natury etycznej względem takiej „inwestycji”. Nie pozostaje mi nic innego, jak odradzić ją ze względów etycznych właśnie. Taki sposób zarabiania wydaje się dość kontrowersyjny. Jeśli szukamy „rarytasów”, znacznie mniej kontrowersyjne będzie skupienie się na autografach Marilyn Monroe albo „orłów” Górskiego.

Inwestycje inwestycjami, ale są pewne granice natury niefinansowej. No chyba, że ktoś zechce ów autograf zakupić, celem przekazania do muzeum. Tego rodzaju intencje nie powinny budzić wątpliwości. Celowo jednak pokazuje ten przykład, aby unaocznić z jak szerokim zakresem ofert możemy się spotkać.

 

Na co zwracać uwagę?

Reklama

W sieci pełno podpisów znanych polityków, gwiazd filmu, muzyki rozrywkowej, sztuki itd. Kupców na wiele z autografów znajdujących się na rynku z pewnością nie brak. Niektóre mogą okazać się nietrafioną inwestycją, gdyż mody się zmieniają, a popularność przemija. Inne podpisy, póki co, nie są wiele warte - nie wiemy jednak kto w przyszłości zostanie prezydentem, laureatem Nagrody Nobla lub zdobywcą Oscara. Może i nasz los się odmieni?

Pamiętajmy jednak - jeżeli mamy jakiś podpis, co do którego nie jesteśmy pewni czy należy on do tej osoby, której nazwisko nim zapisano, to dobrze byłoby się tego dowiedzieć. Po pierwsze, może okazać się, że w przypadku wykrycia fałszerstwa nie sprzedamy autografu, tracąc jednocześnie pieniądze, które wydaliśmy na jego zakup. Po drugie, nawet jeżeli uda nam się sprzedać taki przedmiot, to choć nie wiemy o fałszerstwie, możemy mieć do czynienia z wymiarem sprawiedliwości, co do najprzyjemniejszych przeżyć raczej nie należy. Tematu celowego fałszowania lub sprzedawania ze świadomością fałszerstwa nawet nie zamierzam rozwijać, gdyż to po prostu zwykłe oszustwo.

Nie ma tu znaczenia czy kupujemy piłkę z podpisami piłkarzy, dokument podpisany przez cara, którykolwiek z wymienionych w tym artykule przedmiotów lub jakikolwiek inny podpis. Weryfikacja autentyczności może okazać się kluczowa zarówno dla rentowności naszej inwestycji, jak i uniknięcia potencjalnych kłopotów z prawem. Zapewne można odnaleźć rzeczoznawców, którzy pomogą w określeniu autentyczności przedmiotów, co do których brak nam pewności skąd pochodzą. Choć w przypadku nietypowych przedmiotów może nie być to łatwe.

Niemniej jednak, inwestycja w autografy wydaje się bardzo ciekawą alternatywą dla najbardziej rozpowszechnionych form inwestowania. Wymaga jednak sporej wiedzy i dogłębnej analizy. Poza osiągnięciem zakładanej przez nas stopy zwrotu, może dać okazję do obcowania z historią i przynieść nieco dobrej zabawy. Należy jednak pamiętać o zagrożeniach i brać pod uwagę bardzo wiele czynników. Jeżeli nie jesteśmy gotowi zagłębić się mocno w ten temat i poznać go przed rozpoczęciem inwestycji, potraktujmy autografy tylko jako ciekawostkę, a nie inwestycję. Dla tych, którzy będą gotowi poświęcić się tej formie pomnażania kapitału, może ona okazać się zarówno strzałem w dziesiątkę, jak i inwestycyjnym niewypałem. Tak czy owak, pomysł takiego inwestowania wydaje się intrygujący.

 

źródło grafiki głównej: pixabay.com

Jesteś dziennikarzem i szukasz pracy? Napisz do nas

Masz lekkie pióro? Interesujesz się gospodarką i finansami? Możliwe, że szukamy właśnie Ciebie.

Zgłoś swoją kandydaturę


Kamil Marszycki

Kamil Marszycki

Analityk finansowy specjalizujący się w rynkach akcyjnych. Zainteresowany finansami behawioralnymi i wpływem rachunkowości na wycenę spółek. Wyznaje zasadę głoszącą, że nawet w najgorszych sytuacjach można odnaleźć perspektywę osiągnięcia sukcesu.


Reklama
Reklama