- Gospodarka USA może w tym roku wzrosnąć mocniej, niż zakładano.
- Zrewidowano w dół prognozy dla strefy euro.
- Według ekonomistów MFW Fed powinien podejmować ostrożne kroki, aby nie doprowadzić do “przegrzania” gospodarki.
Gospodarka Stanów Zjednoczonych z apetytem na wzrost
Ekonomiści Międzynarodowego Funduszu Walutowego zdecydowali o podniesieniu prognoz wzrostu dla gospodarki Stanów Zjednoczonych. To właśnie wyniki USA mają przesądzić o światowym wzroście w 2024 r. Z drugiej strony mogą także sprawić, że “inflacyjny problem” pozostanie trudniejszy do rozwiązania, niż oczekiwano.
“Niedawne dobre wyniki Stanów Zjednoczonych odzwierciedlają silny wzrost produktywności i zatrudnienia, ale także duży popyt w gospodarce, która pozostaje przegrzana. Wymaga to ostrożnego i stopniowego podejścia do łagodzenia (monetarnego) przez Rezerwę Federalną” - ocenił główny ekonomista MFW Pierre-Olivier Gourinchas w poście na blogu towarzyszącym agencji World Economic Outlook.
Gourinchas dodał, że zaskakujący może być fakt, że gospodarka USA przekroczyła trend wzrostowy sprzed pandemii.
MFW jeszcze w styczniu prognozował, że wzrost będzie niższy o 0,6 pkt proc. niż obecne szacunki na poziomie 2,7%. Oznacza to, iż gospodarka amerykańska ma się o wiele lepiej niż europejska. Państwa na Starym Kontynencie zmagają się z wysokimi stopami procentowymi i skutkami kryzysu energetycznego, co wywiera spory negatywny wpływ na aktywność gospodarczą.
Analitycy Międzynarodowego Funduszu Walutowego szacują, że 20 państw Europy, które stosują euro, odnotuje w bieżącym roku wzrost na poziomie 0,8%. Oznacza to spadek o 0,1% względem analiz ze stycznia.
Zobacz również: Ulica wierzy w hossę giełd akcji. To zwykle kończyło się krachem, wynika z mądrości Warrena Buffetta
Inflacja w USA - co zrobi Fed?
Rządzący wciąż jednak zmagają się z wizją wzrostu inflacji. W ostatnich tygodniach zostały mocno ostudzone nastroje dotyczące potencjalnych obniżek stóp procentowych przez Fed. Obecnie perspektywa takiej decyzji została odsunięta w czasie. Niektórzy ekonomiści zakładają jednak, że Fed mógł wciąż nie zakończyć serii podwyżek. Mówią o tym m.in. analitycy UBS. Pomimo że to nie jest ich główna prognoza dla gospodarki, uważają, że istnieje “realne ryzyko”, że Fed nie obniży kosztów pożyczek, a raczej wznowi podwyżki stóp procentowych na początku przyszłego roku.
Zobacz również: Akcje znanej spółki na 2-letnich szczytach! Kurs wzrósł o 130% w 2 lata
Potencjalny wzrost inflacji upatrywany jest w wydatkach rządowych. Niepokojący jest także wysoki poziom zadłużenia. Według MFW uporczywy dług jest zagrożeniem krótkoterminowym dla spadku inflacji, a w długiej perspektywie może stanowić ryzyko dla stabilności fiskalnej i finansowej gospodarki światowej, gdyż stwarza ryzyko wzrostu globalnych kosztów finansowania.
Jerome Powell zaznaczył ostatnio, że postęp w zwalczaniu inflacji “ugrzązł w martwym punkcie” na początku bieżącego roku. Dodał również, że marcowe dane jedynie “potwierdziły wyczekujące podejście Fed do obniżek stóp procentowych”. Pojawiają się powszechne opinie, że niezbędna jest większa pewność, że inflacja trwale spada w kierunku rocznego celu Fed na poziomie 2%.
“W ubiegłym roku odbicie podaży wsparło wzrost wydatków i zatrudnienia w USA, przy jednoczesnym znacznym spadku inflacji. Najnowsze dane pokazują solidny wzrost i stałą siłę rynku pracy, ale także brak dalszych postępów w tym roku w zakresie powrotu do naszego celu inflacyjnego na poziomie 2% (...) Ostatnie dane wyraźnie nie dodały nam większej pewności, a zamiast tego wskazują, że osiągnięcie tej pewności prawdopodobnie zajmie więcej czasu, niż oczekiwano. Jeśli wyższa inflacja się utrzyma, możemy utrzymać obecny poziom ograniczeń tak długo, jak będzie to konieczne” - powiedział Jerome Powell w jednej z ostatnich wypowiedzi.
