Już po ostatnim (marcowym) posiedzeniu RPP wiedzieliśmy, że po najnowszej projekcji analityków NBP nie ma co oczekiwać większych niespodzianek. Publikacja raportu o inflacji to potwierdziła. Projekcja, w kwestii najważniejszych ścieżek, nie różni się znacząco od tego co widzieliśmy w listopadzie. Inflacja na koniec horyzontu projekcji (koniec 2025 roku) schodzi do 3,1% r/r. Nie można jednak zapomnieć, że projekcja formułowana jest przy założeniu utrzymywania się stóp procentowych na obecnym poziomie. Ewentualne obniżki stóp stanowią więc zagrożenie dla realizacji scenariusza przedstawionego w projekcji.
Lekko obniżono ścieżkę inflacji na ten rok, ale cała zasługa spada tu na ceny energii. Analitycy NBP założyli zdecydowanie wyższą ścieżkę cen energii od tej implikowanej przez dotychczasowe dane z GUS. To tak naprawdę jedyne źródło różnic - widać to wprost na poniższych wykresach:
Jeszcze dobitniej w raporcie o inflacji, gdzie tradycyjnie zdekomponowano różnice pomiędzy obecną a ostatnią projekcją:
Szczyt inflacji ma być osiągnięty w lutym (to wiemy z konferencji prezesa NBP - wskazywał on na prognozę 18,5% r/r), później dzięki wysokiej bazie z ostatniego roku powinna ona opadać. Projekcja na IV kw. tego roku to 7,6% r/r. Za schodzeniem inflacji z wysokich poziomów przemawiają też (w opinii analityków NBP) miary momentum na poszczególnych podkategoriach - widać wyraźnie, że w porównaniu do ostatnich kilku miesięcy impet gaśnie. Z naszej strony dodamy jednak, że choć impet gaśnie, to wciąż pozostaje on relatywnie wysoki. To z kolei będzie utrudniać powrót inflacji w zakładane okolice.
Źródło: Prezentacja NBP. Momentum dla każdego ze wskaźników cen policzono na podstawie przeciętnej 3-miesięcznej dynamiki odsezonowanego wskaźnika cen. CPI Energia za styczeń 2023 r. według szacunków NBP. Dane dla CPI po wyłączeniu cen żywności i energii do grudnia 2022 r.
Drugim argumentem za stopniowym obniżaniem się inflacji było wygasanie szoków, które odpowiadały za jej wysoki poziom w tym i zeszłym roku. Począwszy od tego roku, luka popytowa ma być regularnie ujemna. NBP zakłada również stopniowy spadek wynagrodzeń (i silniejszy spadek jednostkowych kosztów pracy). Do tego dochodzi stopniowe obniżanie się cen surowców energetycznych i żywnościowych oraz spadek cen importu. Co do kierunków zgadzamy się z NBP - wymienione czynniki będą jednak miały głównie efekt długo- lub średniookresowy.
W takim horyzoncie do gry wchodzi jednak słoń w pokoju w postaci potencjalnych obniżek stóp (dywagacje o obniżkach na przełomie roku pojawiają się w trakcie konferencji prezesa NBP). Taki scenariusz stanowiłby istotne zagrożenie dla realizacji ścieżek zaprezentowanych w projekcji i mógłby oznaczać ponowne wypadnięcie poza przedział akceptowalnych odchyleń od celu, który inflacja (prawie) z trudem osiąga w 2025 roku.
NFP: powrót złotowłosej
Piątkowy raport z amerykańskiego rynku pracy okazał się swego rodzaju ulgą dla uczestników rynku. Dał on bowiem garść argumentów dla zwolenników tezy "miękkiego lądowania". To może oznaczać brak konieczności dalszych, mocnych podwyżek stóp procentowych. To z kolei naturalnie sprzyja ryzykownym aktywom. Nie można jednak zapominać, że reakcja rynkowa w ostatnich godzinach kształtowana była wydarzeniami związanymi z bankiem SVB. W tym tekście skupmy się jednak na rynku pracy. - link do komentarza
Garść newsów makroekonomicznych
Polska:
Europejski Bank Inwestycyjny chce w tym roku udzielić w Polsce finansowania na kwotę co najmniej 5,45 mld euro, czyli tyle ile w 2022 r. - poinformowała wiceprezes EBI Teresa Czerwińska. (PAP)
RPP (Tyrowicz):
Stopy na poziomie 7 proc. nie wystarczą do obniżenia CPI do celu w horyzoncie zapewniającym utrzymanie wiarygodności polityki pieniężnej. (PAP)
Chiny:
Przyrost nowych kredytów w lutym wyniósł 1,8 mld USD po wzroście o 4,9 mld USD w styczniu. Dane okazały się lepsze od oczekiwań. To przełożyło się na wzrost podaży pieniądza M2 do 12,9% z 12,6% w ujęciu rocznym.
USA:
Rezerwa Federalna poinformowała we wczorajszym komunikacie, iż wszystkie depozyty Sillicon Valley Bank (ale też Signature Bank) będą gwarantowane przez rząd (zarówno do limitu 250 tys. USD - zabezpieczone, jak i niezabezpieczone). Jednocześnie Fed ogłosił możliwość pozyskania finansowania w banku centralnym dla kwalifikowanych uczestników rynku. To udzielane ma być na okres do roku i zabezpieczane obligacjami skarbowymi, ale także obligacjami hipotecznymi i innymi kwalifikowanymi aktywami (w praktyce aktywa zaliczane do HQLA). Co najciekawsze, papiery te mają być wyceniane po ich wartości nominalnej, co oznacza wielkie skinienie do banków i podobnych instytucji. Przy obecnych wycenach bowiem byłyby one w stanie pozyskać jedynie część wartości nominalnej (efekt wzrostu stóp procentowych), gdyby Fed zdecydował się na normalną praktykę, czyli wycenę rynkową.