"Chodziło raczej o zorganizowanie wielkiego pogańskiego festiwalu związanego z bogami Olimpu... Olimp - olimpizm," dodał.
Jolly zaznaczył, że jego intencją nie było obrażanie ani szydzenie z czegokolwiek. Pragnął, aby ceremonia była wyrazem pojednania oraz afirmacją wartości republiki.
Gdy zapytano go o inną kontrowersyjną scenę - postać zdekapitowanej Marii Antoniny trzymającej własną głowę - Jolly wyjaśnił, że nie miała ona na celu gloryfikacji narzędzia śmierci, jakim była gilotyna. Scena ta została skrytykowana przez dziennik "Le Figaro" w niedzielnym komentarzu, podobnie jak kilka innych, w tym domniemane odniesienie do Ostatniej Wieczerzy z obrazu Leonarda da Vinci.
W sobotę Konferencja Episkopatu Francji (CEF) wyraziła żal z powodu ośmieszania chrześcijaństwa podczas ceremonii otwarcia Igrzysk, nie wskazując jednak konkretnego elementu. Francuskie media wspomniały scenę z części ceremonii zatytułowanej "Świętowanie", w której wystąpiło kilka drag queens. Całość - jak napisał dziennik "Sud-Ouest" - przypominała Ostatnią Wieczerzę. Podobne opinie wyraziły media włoskie.
AFP przypomina, że w mediach społecznościowych niektórzy internauci powiązali scenę z ceremonii z obrazem "Uczta bogów". Dzieło to, autorstwa XVIII-wiecznego malarza Jana Harmensza van Biljera, znajduje się w muzeum w Dijon w środkowej Francji.
Relacjonowała z Paryża Anna Wróbel (PAP).