We wrześniu, po przerwie wakacyjnej, odbyły się posiedzenia banków centralnych w gospodarkach rozwiniętych. Wraz z osłabieniem inflacji i sygnałami pogorszenia koniunktury w usługach, głównego motoru ożywienia tych gospodarek w I poł. roku, niektóre banki centralne nie podniosły stóp proc.
Takie decyzje podjęły m.in. amerykańska Rezerwa Federalna, Bank Anglii oraz Narodowy Bank Szwajcarii, choć utrzymały one jastrzębią retorykę. Co więcej, członkowie Fed podtrzymali oczekiwania jeszcze jednej podwyżki stóp procentowych w 2023 r. oraz zasygnalizowali mniej cięć stóp w latach 2024-2025 niż w czerwcu. Zaskoczeniem, choć niezbyt dużym, była podwyżka stóp procentowych przez Europejski Bank Centralny o 0,25 pkt proc. EBC zrewidował przy tym w górę prognozy inflacji (tylko nieznacznie), według których cel inflacyjny będzie zrealizowany dopiero w 2025 r.
Obecnie banki centralne wchodzą w fazę stabilizowania stóp procentowych po okresie szybkiego i znaczącego zacieśniania polityki pieniężnej. Nie można jeszcze w pełni wykluczyć wzrostu stóp proc., jednak ewentualne dostosowanie byłoby niewielkie (np. tylko jedna podwyżka o 0,25 pkt proc. w USA). Kolejne decyzje, zgodnie z komunikacją banków centralnych, będą zależne od napływających danych. Na potrzeby naszego podstawowego scenariusza zakładamy stabilizację stóp procentowych EBC do końca 2023 r. oraz ich spadek o 50 pkt baz w 2024 r. i kolejne 50 pkt baz. w 2025 r. W przypadku Stanów Zjednoczonych także przyjmujemy stabilne stopy w 2023 r. oraz obniżki w latach 2024-2025 o odpowiednio 100 i 50 pkt baz. Oczekiwania te są zbliżone do ścieżek stóp procentowych wycenianych przez rynki finansowe. Naszym zdaniem zrealizowanie się tych oczekiwań obarczone jest większą niż zwykle niepewnością, ze względu na utrwalający się wpływ silnego impulsu monetarnego na gospodarki. Sądzimy, że bilans czynników ryzyka dla naszych założeń co do stóp proc. w Stanach Zjednoczonych jest skierowany w dół. Dotychczasowe doświadczenia tej gospodarki wskazują, że recesja po okresie silnego zacieśniania monetarnego jest prawdopodobna. Ponadto powoli wyczerpują się oszczędności gospodarstw domowych zgromadzone podczas pandemii. Tym samym większe prawdopodobieństwo przypisujemy szybszemu niż w oczekiwaniach rynkowych zmniejszaniu się dysparytetu stóp procentowych między strefą euro a USA.
Zobacz także: Gospodarka Niemiec – rośnie liczba upadłości dużych firm. Perspektywy coraz bardziej ponure