Reklama
twitter
youtube
facebook
instagram
linkedin
Reklama
Reklama

Wybory w połowie kadencji (USA). Półmetek i rynki

|
selectedselectedselected
Wybory w połowie kadencji (USA). Półmetek i rynki | FXMAG INWESTOR
freepik.com
Reklama
Aa
Udostępnij
facebook
twitter
linkedin
wykop

- Najdłuższa noc należała do sondażystów i ekspertów, których przewidywania dotyczące "czerwonej fali" nie sprawdziły się. Rynki również muszą się teraz zmierzyć z nieoczekiwanym wynikiem - niepewnością - która przyczyniła się do spadku cen akcji dzień po wyborach.

- Przyglądanie się historycznym zależnościom pomiędzy wyborami a wynikami rynkowymi jest niedoskonałe, ponieważ wyniki są często specyficzne dla danego okresu. Uogólnianie jest więc trudne.

- Rynki generalnie lubią perspektywę podzielonego rządu, ponieważ impas legislacyjny zapobiega skrajnej polityce. Jednak inwestorzy mogą odkryć, że impas legislacyjny zmniejszy elastyczność polityki w momencie, gdy będzie ona potrzebna, zwłaszcza jeśli Rezerwa Federalna (Fed) będzie jedyną osobą, której zadaniem będzie wyprowadzenie gospodarki z recesji za około rok.

- Impas może też przywrócić widmo wykorzystania pułapu zadłużenia jako narzędzia politycznego. Zdarzyło się to już dwukrotnie i może się powtórzyć.

- Na poziomie sektorowym, podzielone rządy złagodzą zagrożenia regulacyjne, podatkowe i inne dla sektora energetycznego i farmaceutycznego. Może to również spowodować, że sektor odnawialnych źródeł energii i infrastruktury straci nieco wiatru z oczu, choć mało prawdopodobne jest, że istniejące przepisy, które stanowią podstawę tych sektorów, zostaną wycofane.

Reklama

 

Wybory w połowie kadencji mają tym razem znaczenie

Stratedzy polityczni, pundici i twoi koledzy z baru prawdopodobnie zgadzają się co do jednego - wybory przedterminowe w 2022 r. były najbardziej znaczącymi w historii. Wybory w 2022 roku skonfrontowały wyborców z "przyszłością demokracji", dostępem do aborcji, pokoleniowo wysoką inflacją, spadkiem realnych dochodów, wzrostem przestępczości, epidemią masowych strzelanin oraz stopniem kłamstwa i dezinformacji niespotykanym w powojennej historii USA. Wszystko to działo się w komorach echa mediów społecznościowych i tego, co uchodzi za "wiadomości" w telewizji kablowej, które wzmacniały partyjność i tłumiły rozsądną dyskusję w sposób niespotykany w historii USA. Biorąc to wszystko pod uwagę, jedną z największych niespodzianek jest niewielka zmiana większości w Izbie Reprezentantów na rzecz Republikanów, a nie wyraźny mandat od wyborców.

Jeśli chodzi o rynki, to prawdopodobnie usłyszymy wiele analiz na wzór tego, co zwykle dzieje się teraz, gdy w Waszyngtonie nadchodzi impas. Jednak tego typu analizy są zazwyczaj błędne, ponieważ średnia zawiera tak wiele zmienności pomiędzy poszczególnymi wyborami, że wnioskowanie jest w najlepszym wypadku wątpliwe.

Poniżej analizujemy, dlaczego wybory parlamentarne powinny - a nawet nie powinny - mieć znaczenie dla inwestorów. W subtelny sposób wybory parlamentarne mają znaczenie. Naszym zadaniem jest więc odrzucenie hiperboli i przesady i skupienie się na rzeczach, które są zazwyczaj pomijane, ale prawdopodobnie mają największe znaczenie dla inwestorów.

 

Zdrowy sceptycyzm

Ważne jest, aby zacząć od nutki sceptycyzmu. Wiele z tego, co uchodzi za analizę wyborów i wyników rynkowych, to niewiele więcej niż naiwne rozpoznawanie wzorców. Podkreślanie, jak rynki "zazwyczaj" zachowują się przed i po wyborach, sugeruje, że to, co dzieje się w Waszyngtonie, ma większe znaczenie dla wyników akcji lub obligacji niż czynniki fundamentalne, takie jak wzrost, inflacja, stopy procentowe, zyski i wyceny. To prawda, że zmiany w układzie sił politycznych w Waszyngtonie mogą mieć wpływ na te fundamenty, ale duże zmiany w opodatkowaniu, wydatkach lub regulacjach są wyjątkiem, a nie normą, jeśli chodzi o wyniki wyborów. Przypisywanie wyników szerokiego rynku do jednej zmiennej (wynik wyborów) odrzuca zbyt wiele użytecznych informacji na temat tego, co napędza zwroty aktywów. W związku z tym, rozpoznawanie wzorców historycznych ma ograniczone zastosowanie. Nie będziemy tego robić, ponieważ to więcej ukrywa niż ujawnia.

Reklama

Zamiast tego, należy skupić się na tym, co podzielony rząd - czyli to, co wyborcy prawdopodobnie dostarczyli 8 listopada (dokładne wyniki mogą nie zostać potwierdzone przez kilka dni w Izbie Reprezentantów i w grudniu w Senacie) - oznacza dla makroekonomicznych i branżowych podstaw, które mają znaczenie dla zwrotów z rynków finansowych.

 

Wpływ polityki fiskalnej

Zacznijmy od makroekonomii. Podzielony rząd w Waszyngtonie usuwa z zestawu narzędzi politycznych dźwignię fiskalną - podatki i wydatki. W najbliższym czasie może to być dobra rzecz. W końcu ostatnią rzeczą, jakiej potrzebuje przegrzana amerykańska gospodarka, jest duży wzrost wydatków rządowych lub duże cięcia podatkowe. A ponieważ Waszyngton rzadko zachowuje powściągliwość fiskalną, odsunięcie go od zarządzania popytem makroekonomicznym jest atrakcyjne dla wielu obserwatorów. Ponadto, ponieważ duże zmiany w podatkach lub wydatkach są mało prawdopodobne przed 2025 r., inwestorzy mogą skupić swoją uwagę gdzie indziej.

Jak już wspomniano, brzmi to jak dobra rzecz. O ile oczywiście gospodarka nie uderzy w mur lub sektor finansowy nie przejdzie jednego z okresowych załamań. W takim przypadku podziały partyjne mogą oznaczać, że nie uda się uniknąć kryzysów, których można było uniknąć. Wystarczy spojrzeć na impas polityczny z 2008 r., który opóźnił przekazanie środków na ratowanie banków (Troubled Asset Relief Program lub TARP), by przekonać się, co się dzieje, gdy stres finansowy zderza się z politycznym uporem.

 

Inwestorzy, którzy dziś z zadowoleniem przyjmują impas, mogą go w przyszłości żałować

Impas oznacza również, że nie tylko sam Fed ma za zadanie ograniczyć inflację dzisiaj, ale również będzie jedyną instytucją, która będzie starała się wywołać ożywienie gospodarcze, gdy inflacja zostanie już pokonana. Jest to niepokojące, ponieważ jeśli nauczyliśmy się czegoś w ostatnich dekadach, to tego, że potrzeba dużo luzowania monetarnego, aby przywrócić gospodarce pełne zatrudnienie. Również w tym przypadku krótkowzroczni obserwatorzy, którzy dziś z zadowoleniem przyjmują blokady polityki fiskalnej, mogą mieć inne zdanie w 2024 roku, jeśli gospodarka utknie w koleinie.

Reklama

W skrócie, nie zdziwimy się, jeśli wielu rynkowych punderów uzna impas za pozytywny dziś, ale zignoruje to, co może oznaczać w przyszłości.

Ostatnią kwestią makroekonomiczną jest pułap zadłużenia. Dwukrotnie w ciągu naszego życia - pod koniec lat 90. i po 2010 roku - demokratyczni prezydenci zmierzyli się z republikańską większością w Izbie Reprezentantów. Dwukrotnie impas doprowadził do politycznych rozgrywek w kwestii podniesienia pułapu zadłużenia (tj. przyznania rządowi upoważnienia do zwiększenia emisji obligacji skarbowych w celu wypełnienia zobowiązań). W 2011 r. obawy, że Stany Zjednoczone mogą doświadczyć technicznego braku spłaty długu, spowodowały, że główne agencje ratingowe obniżyły rating długu skarbowego z pożądanego statusu "potrójnego A". W 2011 r. ledwo udało się uniknąć technicznej niewypłacalności, a rynki zostały poruszone.

Czy to się może powtórzyć?

Niektórzy komentatorzy polityczni uważają, że nie, biorąc pod uwagę sprzeciw wyborców wobec Republikanów w tych wcześniejszych epizodach. Jednak fakt, że shutdown w 2011 r. i bliskie bankructwo miały miejsce zaledwie kilkanaście lat po tym, jak podobna taktyka kosztowała Republikanów drogo w sondażach, powinien skłonić do zastanowienia się, czy zwrócą oni uwagę na historię.

 

Jaki jest wpływ na rynki kapitałowe?

Jeśli chodzi o możliwości i ryzyko inwestycyjne, wiele zależy od klasy aktywów. Usunięcie ryzyka niepomocnych bodźców fiskalnych i dalszej presji inflacyjnej pomaga, na marginesie, amerykańskim obligacjom skarbowym o długim okresie zapadalności, takim jak obligacje 10- i 30-letnie. Wysoka zmienność akcji i obligacji, napędzana przez inflację i niepewność Fed, może się zmniejszyć. Z drugiej strony, przy niewielkiej zdolności rządu federalnego do zniwelowania recesyjnych skutków zacieśniania przez Fed, spready kredytowe mogą teraz uwzględniać większe ryzyko skrajnych wyników ("ryzyko ogona").

W przypadku akcji, podzielony rząd powinien stworzyć zwycięzców i przegranych. Sektory, które mogłyby napotkać większe przeszkody regulacyjne lub legislacyjne, takie jak "brudna energia" (ropa naftowa, węgiel, a nawet gaz ziemny) lub farmaceutyki pod rządami Demokratów w Waszyngtonie, prawdopodobnie odetchną z ulgą. Z drugiej strony, sektory, które mogłyby skorzystać, takie jak energia odnawialna czy infrastruktura, mogą być postrzegane mniej korzystnie. Nie należy jednak zapominać o już uchwalonych ustawach, takich jak tegoroczna ustawa o obniżeniu inflacji, ponieważ Republikanie nie mają wystarczającej większości dwóch trzecich głosów w Senacie, aby uchylić prezydenckie weto.

Reklama

Wreszcie, jeśli inwestorzy zinterpretują podział rządu jako czynnik chroniący przed ewentualną recesją, może to skłonić ich do wyboru amerykańskich obligacji skarbowych jako bezpieczniejszej przystani. Wybory mogą pomóc niektórym sektorom akcji, ale w dłuższym okresie czasu linie podziału rządu są większe niż korzyści. Inwestorom łatwo jest przecenić znaczenie wyborów i ogólnie polityki. Naszym zdaniem większym błędem jest dziś wyolbrzymianie krótkoterminowych korzyści z impasu i niedocenianie długoterminowych zagrożeń.

 

Jesteś dziennikarzem i szukasz pracy? Napisz do nas

Masz lekkie pióro? Interesujesz się gospodarką i finansami? Możliwe, że szukamy właśnie Ciebie.

Zgłoś swoją kandydaturę


Franklin Templeton

Franklin Templeton

Franklin Templeton to amerykańska międzynarodowa spółka holdingowa, która wraz ze swoimi spółkami zależnymi jest nazywana Franklin Templeton; jest globalną firmą inwestycyjną założoną w Nowym Jorku w 1947 roku jako Franklin Distributors, Inc.


Reklama
Reklama