Nowy tydzień rozpoczęliśmy od kontynuacji wyprzedaży obligacji z poprzedniego tygodnia. Amerykańska krzywa wypłaszczyła się istotnie, podnosząc się o 9 i pb. na krótkim końcu (2Y) i środku (10Y) oraz pozostając bez zmian na długim końcu (30Y).
Finalnie zamknęła dzień na 3,95%, 3,49% i 3,52%. Inwestorzy pozycjonują się pod nadchodzące środowe posiedzenie FOMC, co do którego uważamy, że niesłuszne są oczekiwania podwyżki o 100 pb. przez niektórych uczestników rynku.
W tę samą stronę podążyły papiery w Europie. Niemiecka krzywa podniosła się na głównych węzłach o 5, 3 i 3 pb. do odpowiednio 1,60% (2Y), 1,79% (10Y) oraz 1,80% (30Y). Ruch był wspierany przez budujące się oczekiwania na dalsze podwyżki EBC ze stawkami EUR FRA na wieloletnich maksimach.
Sądzimy, że dziś obligacje pozostaną pod presją. Wspierać ją mogą zapowiedzi szwedzkiego banku centralnego sugerujące znaczącą podwyżkę stóp procentowych. Zmiana kierunku może nadejść dopiero jutro po decyzji FOMC, który naszym zdaniem nie zdecyduje się na będącą częściowo w cenach 100-punktową podwyżkę.
Względny spokój na krajowym rynku
Zmienność na rynku SPW w poniedziałek była dosyć niska. Krzywa SPW ogółem podniosła się, ale wyłącznie symbolicznie. Krótki koniec (2Y) o 1 pb., środek krzywej (5Y) o 2 pb., a długi koniec (10Y) pozostał praktycznie bez zmian. Finalnie sesję zamknęliśmy na 6,60% (2Y), 6,51% (5Y) i 6,13% (10Y). Wczorajszy wywiad z Henrykiem Wnorowskim z RPP, jeśli miał wpływ na rynek SPW, to raczej przez hamowanie presji na zwyżki dochodowości niż zachęcanie do zakupów długu.
Dziś widzimy pole do stabilizacji cen SPW. Czynnikiem ryzyka jest prezentacja danych o płacach, tutaj kolejne po lipcowym zaskoczeni w górę mogłoby szkodzić wycenom długu.