Złoty odbił dziś do dolara o 0,7 procent, gdy miedź zanotowała zwyżkę o 1,4 procent. Wzrostów zdawały się szukać – przynajmniej w pierwszej fazie sesji – również rynki bazowe. Niestety, finalnie warszawskim bykom udało się zagrać w kontrze do otoczenia, gdy sesja wtorkowa była właśnie ceną, jaką GPW musiała zapłacić za skokowe dostosowanie do otoczenia.
Po dzisiejszej sesji znów można mówić o czytelnie lepszej postawie WIG20 w trwającym właśnie miesiącu, gdy indeksy rynków bazowych pogłębiają kwietniowe korekty pięciomiesięcznych fal wzrostowych i poszerzają swoje odejścia od szczytów hossy. Rynek gra też w kontrze do awersji do ryzyka ufundowanej na napięciach na Bliskim Wschodzie. Całość sumuje się w układ, w którym po krótkim odreagowaniu wtorkowego spadku WIG20 może zostać zmuszony do spadków, gdy lokalne apetyty wzrostowe kolejny raz przegrają z globalnymi apetytami korekcyjnymi.
Zobacz także: Oczy inwestorów wpatrzone w raporty spółek. Europejskie indeksy z WIG20 na czele odrabiają straty
Tylko technicznie patrząc odbicie nie zanegowało całości wczorajszego spadku. Na wykresie WIG20 pojawiła się próba zanegowania wczorajszej przeceny przez domknięcie luki, ale rynek jest ciągle niżej od poniedziałkowego zamknięcia i w układzie, który sprzyja spoglądaniu w rejon 2300 pkt. Wiele będzie jednak zależało do postawy rynków bazowych, gdzie w części przypadków cofnięcia zbliżają się do 5 procent wartości indeksów, więc w grze powinni pojawić się łapacze dołków i zakładający wyczerpanie korekt.
Nie przegap najciekawszych artykułów! Obserwuj nas w Wiadomościach Google (GOOGLE NEWS)! Obserwuj FXMAG>>