Reklama
twitter
youtube
facebook
instagram
linkedin
Reklama
Reklama

Konflikt na Bliskim Wschodzie - niewiele implikacji (na razie) dla rynków

|
selectedselectedselected
Konflikt na Bliskim Wschodzie - niewiele implikacji (na razie) dla rynków | FXMAG INWESTOR
freepik.com
Reklama
Aa
Udostępnij
facebook
twitter
linkedin
wykop

Według Stephena Dovera, szefa Franklin Templeton Institute, wpływ konfliktu na Bliskim Wschodzie na gospodarkę i rynki wydaje się na razie stosunkowo ograniczony.

W Instytucie Franklin Templeton i naszej firmie zdajemy sobie sprawę z kryzysu humanitarnego w regionie. Są to smutne i trudne czasy, w których niełatwo jest oderwać się i wyciągnąć konsekwencje dla globalnej gospodarki i rynków. Naszym obowiązkiem jest jednak skupienie się na tych implikacjach i ich znaczeniu dla inwestorów.

Nie dostrzegamy szerszych skutków gospodarczych ani rynkowych wynikających z konfliktu w jego obecnej formie. W przeciwieństwie do rosyjskiej inwazji na Ukrainę, która miała znaczący bezpośredni i pośredni wpływ na globalne dostawy energii, nawozów i żywności, wojna między Izraelem a Hamasem - zakładając, że nie przerodzi się w szerszy konflikt regionalny - prawdopodobnie spowoduje niewiele, jeśli w ogóle, znaczących zakłóceń w globalnych dostawach kluczowych towarów. Nawet jej wpływ na prężne izraelskie sektory technologiczny i farmaceutyczny będzie prawdopodobnie skromny, z niewielkim negatywnym wpływem na te branże w skali globalnej.

Dla przykładu, produkcja chipów komputerowych w Izraelu stanowi jedynie około 1% całkowitej globalnej produkcji przemysłowej.1 Oczywiście, pewne straty w produkcji mogą wynikać z niedoborów siły roboczej, ponieważ około 300 000 rezerwistów zostało powołanych do wojska w całym Izraelu (i za granicą). W związku z tym trudno jest uwierzyć, że można uniknąć pewnego poziomu zakłóceń w produkcji w tych sektorach lub w innych sektorach izraelskiej gospodarki.

W czasach takich jak te, szoki związane z podażą energii i cenami nigdy nie są dalekie od myśli inwestorów. W pamięci pozostają doświadczenia z lat 70. ubiegłego wieku. Podczas wojny arabsko-izraelskiej w 1973 r. i ponownie w 1979 r. po rewolucji irańskiej, embargo i inne zakłócenia zakłóciły dostawy ropy z Bliskiego Wschodu. W przypadku eskalacji obecnego konfliktu poza jego obecny zakres, ceny ropy mogą wzrosnąć, a potencjalnie dostawy mogą zostać zakłócone.

Reklama

Jednak w przeciwieństwie do epizodów sprzed 50 lat, polityka regionalna i sojusze uległy zmianie. Stosunki między Izraelem a Zjednoczonymi Emiratami Arabskimi (ZEA) poprawiły się w ostatnich latach. W tym roku pojawiły się oczekiwania na podobną odwilż w stosunkach między Izraelem a Arabią Saudyjską. Nawet jeśli formalne więzi zostały odroczone przez obecny konflikt, rzeczywistość jest taka, że kraje arabskie Zatoki Perskiej są mniej skłonne do działania przeciwko Izraelowi i Stanom Zjednoczonym oraz wykorzystywania produkcji i dystrybucji ropy naftowej jako broni.

Rzeczywiście, stonowana jak dotąd reakcja głównych aktorów regionalnych, takich jak Turcja, Egipt, Arabia Saudyjska, Katar i Zjednoczone Emiraty Arabskie na wojnę między Izraelem a Hamasem świadczy o odmiennym charakterze regionalnej polityki i sojuszy. Jednym z powodów jest z pewnością współczucie dla losu niewinnych cywilów. Podobnie jak obawy podzielane w wielu częściach Bliskiego Wschodu, że wojna, konflikt,

Najlepiej unikać konfliktów i potencjalnych kryzysów uchodźczych.

Nie oznacza to jednak, że niektóre podmioty mogą czerpać korzyści z konfliktu. Rosja chce odwrócić uwagę świata od swojej inwazji na Ukrainę. Ma również nadzieję, że Zachód może wkrótce zmęczyć się prowadzeniem wojen, nawet przez pełnomocników, na wielu frontach. Wiele grup regionalnych może chcieć wykorzystać konflikt do osiągnięcia korzyści politycznych. Region, co zrozumiałe, pozostaje pełen niepewności, a eskalacji nigdy nie można wykluczyć.

Jednym z możliwych sposobów na rozszerzenie konfliktu jest Iran, który od dawna wspiera Hamas. Gdyby wspierani przez Iran bojownicy w Libanie (np. Hezbollah) lub w innym miejscu zaatakowali Izrael, kontrataki ze strony Izraela mogłyby doprowadzić do eskalacji konfliktu w wojnę regionalną. Iran mógłby wówczas próbować militarnie zakłócić lub sabotować produkcję i dostawy ropy naftowej z Zatoki Perskiej przez cieśninę Ormuz. W takich scenariuszach ceny ropy z pewnością by wzrosły, podobnie jak premie za ryzyko rynkowe.

W interesie gospodarczym Izraela i jego sojuszników (Stanów Zjednoczonych i Europy) leży zatem realizacja interesów bezpieczeństwa narodowego. Jednocześnie w interesie Izraela i jego sojuszników leży również uniknięcie niepotrzebnej eskalacji konfliktu.

Reklama

Jak dotąd Stanom Zjednoczonym udało się zarówno zapewnić jednoznaczne wsparcie dla Izraela, jak i wezwać do powściągliwości. Stany Zjednoczone ostrzegły potencjalnych przeciwników, by nie wykorzystywali sytuacji. Nie można powiedzieć z całą pewnością, a nawet z dużym przekonaniem, że te komunikaty będą skuteczne. że Izrael powstrzyma się od ryzykownej eskalacji w przypadku ponownego ataku. Pewność daje jednak świadomość, że mocarstwa w regionie zdają sobie sprawę z możliwości popełnienia błędów i prawdopodobnie będą ich unikać.

Ostatnią rzeczą, na którą chcielibyśmy zwrócić uwagę, jest prawdopodobieństwo, że wzrost globalnej temperatury geopolitycznej przyspieszy trend w kierunku regionalizacji handlu. Reshoring był w dużej mierze napędzany chęcią każdego kraju do stworzenia strategicznej stabilności po doświadczeniach związanych z COVID i wojną rosyjsko-ukraińską.

Podsumowując, choć obrazy były i nadal są przerażające, ryzyko poważnych zakłóceń dla światowej gospodarki wynikających z konfliktu między Izraelem a Hamasem wydaje się obecnie ograniczone. Chociaż my i inwestorzy musimy zachować czujność w odniesieniu do tego ryzyka, nie uważamy, aby konflikt w obecnej formie mógł mieć znaczący wpływ na globalny wzrost gospodarczy, inflację, zyski przedsiębiorstw, stopy procentowe lub kursy wymiany walut.

Stephen Dover, CFA

Główny strateg rynkowy,

Franklin Templeton Institute

Reklama

Przypis końcowy

Źródło: OEC (Obserwatorium Złożoności Ekonomicznej), stan na październik br.

Jesteś dziennikarzem i szukasz pracy? Napisz do nas

Masz lekkie pióro? Interesujesz się gospodarką i finansami? Możliwe, że szukamy właśnie Ciebie.

Zgłoś swoją kandydaturę


Franklin Templeton

Franklin Templeton

Franklin Templeton to amerykańska międzynarodowa spółka holdingowa, która wraz ze swoimi spółkami zależnymi jest nazywana Franklin Templeton; jest globalną firmą inwestycyjną założoną w Nowym Jorku w 1947 roku jako Franklin Distributors, Inc.


Reklama
Reklama