Po kilku pozytywnych sesjach, WIG20 powrócił pod koniec miesiąca do spadków i zamknął się poniżej okrągłego poziomu 1 700 pkt. Próba odbicia jest więc chwilowo zanegowana, chociaż ważnymi sygnałami będzie albo przełamanie w dół tegorocznego minimum przy 1 650 pkt., albo pokonanie lokalnego maksimum przy 1 750 pkt.
Negatywną wymowę sesji podkreśla spadek prawie wszystkich (poza Orange Polska, który zamknął się bez zmian) spółek z indeksu blue chipów, w szczególności najważniejszych sektorów w przypadku największych spółek, czyli banków i surowców. Jedynie indeks branżowy WIG-Media zdołał odnotować w czwartek wzrost rzędu 3,6% za sprawą zwyżki notowań Grupy Pracuj oraz Wirtualnej Polski.
Negatywne zachowanie krajowych indeksów wpisało się w atmosferę na rynkach europejskich, gdzie kończy się najgorsza połowa roku od czasu kryzysu finansowego w 2008 r. Obawy inwestorów dotyczą głównie spowalniającego tempa wzrostu gospodarczego oraz rosnącej inflacji, co obrazują dane o cenach konsumenckich z Francji za czerwiec, które okazały się być powyżej oczekiwań. Z podobną tendencją mamy do czynienia w przypadku amerykańskich indeksów, które odnotowały najmocniejsze, półroczne, spadki od 1970 r. Za oceanem mieliśmy wczoraj w trakcie sesji próbę odbicia, a S&P500 chwilowo dotarł do poziomu środowego zamknięcia, który nie został jednak utrzymany
Oczekiwania co do dzisiejszej sesji
Na początku miesiąca inwestorzy poznają ważne dane dotyczące odczytów indeksów wyprzedzających PMI, które powinny potwierdzić obserwowane spowolnienie w tempie wzrostu gospodarczego w Polsce, Europie i na świecie. Powyższe oraz wczorajsze słabsze zamknięcie w Stanach Zjednoczonych może przełożyć się na kontynuację spadków w trakcie dzisiejszej sesji na europejskich indeksach akcji.
