Wtorkowe notowania na rynku warszawskim skończyły się spadkiem WIG20 o 0,24 procent, gdy indeks szerokiego rynku WIG oddał o 0,19 procent. Analogicznie skromne zmiany zanotowały indeksy spółek średnich i małych. Koszyk mWIG40 spadł o 0,21 procent, gdy sWIG80 stracił o 0,05 procent. Oddech rynku był adekwatny do zmian procentowych i w WIG20 przeceniło się 13 spółek przy 7 rosnących. W WIG20 na plan pierwszy wybiła się zwyżka JSW o 5,12 procent.
W gronie przecenionych blue chipów żadna nie zanotowała straty większej niż 2 procent. Niemal symetrycznie wyglądały zmiany na całym rynku - zwyżkowało 44 procent akcji przy 45 procent spadających i 11 procent bez zmiany ceny. Z perspektywy końca sesji widać, iż rozdanie zaczęło się od próby kontynuacji wczorajszych wzrostów i przeniesienia poniedziałkowych zwyżek z Wall Street, ale właśnie oczekiwane spadki na w USA na otwarciu sesji wtorkowych nie pozwoliły utrzymać porannego optymizmu dyktowanego przez wzrosty w otoczeniu. Technicznie patrząc WIG20 ma za sobą sesję kolejnego zawahania popytu pod oporami w rejonie 1950 pkt., ale też podtrzymania konsolidacji ograniczanej poziomami 1955-1890 pkt.
Dla technicznie zorientowanych graczy oznacza to przymus czekania na zakończenie zawieszenia rynku pod strefą oporów w rejonie 2000-1950 pkt. Uwzględniając ostatnią wrażliwość rynku na zachowanie giełd bazowych zasadnym wydaje się przyjęcie założenia, że o losie konsolidacji na wykresie WIG20 przesądzi postawa świata, który właśnie wchodzi w fazę spotkania z wynikami kwartalnymi amerykańskich gigantów technologicznych. Warto oczekiwać, korelacji oraz zmienności przenoszonej ze świata do Warszawy i jednak dawki szumu technicznego kreowanego przez odpowiedzi na impulsy z rynków bazowych.
