Piątkowe notowania na rynku warszawskim skończyły się zwyżkami najważniejszych indeksów. WIG20 wzrósł o 0,51 procent, gdy indeks szerokiego rynku WIG zyskał 0,44 procent. Uważnie śledzone ostatnio banki skończyły dzień zwyżkami – indeks WIG-Banki wzrósł o 0,59 procent - co wskazuje na potencjalną odporność sektora na wyrok TSUE i wycenienie ryzyka dla spółek bankowych notowanych na GPW.
Nie ma jednak wątpliwości, iż finałowa sesja tygodnia została podporządkowana rozliczeniu czerwcowej serii kontraktów terminowych na WIG20 i część ruchów rynku musi być traktowana jako szum generowany raz na kwartał. Obrót w indeksie blue chipów wyniósł blisko 3 mld złotych, z czego znacząca część przypadła na finałową godzinę sesji, z której GPW wylicza cenę rozliczeniową futures. Niezależnie, popytowi udało się ugrać kolejny wzrost, który przełożył się na tygodniową zwyżkę indeksu o 2,78 procent. Bilansem tygodnia jest też wyznaczenie nowych rekordów hossy oraz oddalenie indeksu WIG20 od dna bessy w rejonie 1337 pkt. na blisko 60 procent. Dobra postawa rynku spowodowała, iż czerwcowy wzrost WIG20 został poszerzony do blisko 11 procent, co przekłada się na najlepszy miesiąc indeksu od listopada 2022 roku.
Uwzględniając fakt, iż czerwiec ledwie przekroczył swoją pierwszą połowę, rynek jest w grze o najlepszy miesiąc indeksu WIG20 od listopada 2020 roku, w którym koszyk blue chipów zanotował rzadko oglądaną zwyżkę o 20 procent. Nie ma jednak wątpliwości, iż nie byłoby dobrej postawy WIG20, bez analogicznego zachowania giełd bazowych i indeksów takich, jak DAX czy S&P500, które wykreśliły właśnie nowe maksima hossy. Korelacja ze światem jawi się jako jedna ze zmiennych, które pozwoliły na ostatnie sukcesy byków, jak również element ryzyka, gdy rynki bazowe poszukają korekt. Niezależnie od tych zmiennych, układ na wykresie WIG20 nie pozwala kwestionować siły trendu wzrostowego, co oznacza, iż popyt pozostaje w przewadze, a podaż stale operuje bez argumentów.
