Brand24 był od samego początku dobrze wyceniany przez inwestorów, jak i doceniany przez media. Moment wejścia na NewConnect okazał się wielkim wydarzeniem, spółka na otwarciu odniosła wyjątkowy wzrost o prawie 80%, co nie obeszło się bez rozgłosu. Jednak jak Brand24 prezentuje się dziś?
Zapadła cisza
Od debiutu minęło ponad 14 dni, dla wielu jest to zbyt wcześnie, by mówić cokolwiek więcej o przyszłości spółki. Zapadła przejmująca cisza, jednak mimo to spółka działa. Bez większych euforii, raz po raz obwieszcza ciekawe informacje o osiągnięciach, bądź opiniach klientów. Można powiedzieć, że nastał czas kompletnej ciszy, w oczekiwaniu na raport I kwartału 2018 roku. Jednak zacznijmy od początku!
Pierwsze kroki
Działalność rozpoczęli w 2011 roku, mając pod koniec roku zaledwie 62 klientów. Kolejny rok przyniósł 120 klientów, w 2013 roku z narzędzia korzystało już 300 osób. Pod 2014 roku ruszyła globalna wersja narzędzia Brand24, które obecnie dotarło do ponad 80 krajów. Na głównej stronie narzędzia widnieje krótki opis: „Brand24, jest twórcą i dostawcą oprogramowania analitycznego służącego do monitorowania treści w Internecie […] oprogramowanie zbiera i wstępnie analizuje publiczne wzmianki na temat marek…”. W listopadzie 2017 roku spółka Michała Sadowskiego została wyceniona na 60 mln złotych, cena emisyjna jednej akcji wynosiła 31,76 zł. Z emisji prywatnej, spółka Brand24 pozyskała 3,5 mln zł, kwota ta ma być przeznaczona na: „przyśpieszenie ekspansji i zwiększenie nakładu na rozwój technologii”. Największym akcjonariuszem stała się spółka holdingowa Larq, działająca w zakresie nowych technologii. Wśród najważniejszych inwestycji Larq można wyróżnić m.in. Nextbike Polska, Synergic, a także od niedawna Brand24. Drugim znaczącym inwestorem jest Venture Inc. Są to więc poważni gracze na giełdzie. Spółka Larq otwarcie mówiła: „Jesteśmy przekonani, że utalentowany zespół w połączeniu z perspektywami, jakie ma przed sobą Brand24, przełożą się na dalszy dynamiczny wzrost wartości tej spółki.”
Realny potencjał
W ciągu ostatnich trzech lat, liczba klientów Brand24 wzrastała z roku na rok, przy czym były to liczby rzędu setek. W 2015 roku liczba klientów wyniosła 887, natomiast już w 2017 roku na koniec września ilość klientów wzrosła do 1912. W krótkiej informacji z 8 listopada 2017 roku można wyczytać, że Larq prognozowało 2069 klientów na koniec roku 2017. Tymczasem co ukazuje raport w styczniu 2018 roku? Liczba klientów w IV kwartale 2017 roku wynosiła 2196, o 100 osób więcej, niż w prognozach. Czy trzeba mówić coś więcej? Wzrosty są widoczne, wzrosty były, wzrosty będą. Dlaczego? Głównie przez fakt, że obecne życie przepełnione treścią interentową, implikuje wykorzystanie narzędzi typu Brand24 w firmach. A skoro jesteśmy przy firmach, warto podkreślić, że wachlarz przedsiębiorców, którzy korzystają z usług Brand24 jest ogromny. W raporcie, Michał Sadowski mówi: „Możliwości, jakie daje nasze narzędzie – monitoring treści w internecie, włączanie się do dyskusji czy identyfikowanie wątków sprzedażowych – sprawiają, że grono potencjalnych klientów jest bardzo szerokie: od Biura Pierwszej Damy USA po uniwersytet w Teheranie; od małych, lokalnych biznesów po globalne koncerny, jak Carlsberg czy IKEA.”
brand24.pl
Czytaj również: Wywiad z Michałem Sadowskim, prezesem Brand24
A gdzie zyski?
Pewnie osoby, które miały okazję wgłębiać się w dokument informacyjny dla inwestorów, szukały części związanych z dotychczasowymi zyskami. Przychód z roku na rok powiększa się, co ukazuje dobrze poniższa tabela. Można pytać, czemu nie ma zysków? Wyjaśnienia, które padają w raporcie wskazują jasno, że w obecnej sytuacji Brand24 stawia na rozwój technologii, nawet kosztem rentowności. Co prawda, spółka stworzyła program motywacyjny dla kluczowych pracowników, zakładający na koniec 2018 roku, że liczba klientów spółki osiągnie poziom 3 tys., skonsolidowane przychody 10,8 mln PLN, a strata netto 1,1 mln PLN. Daje to więc potencjalne dobre nadzieje.
Opracowanie własne na podst. danych brand24
Informacje ze źródła
Poczyniłbym ogromny błąd, gdybym pominął w tym artykule wypowiedź Michała Sadowskiego, którą to uzyskałem dzięki dobrej woli Katarzyny Sadowskiej. Michał Sadowski pierwsze chwile na giełdzie skomentował dla FXMAG następująco: „Debiut był dla całego zespołu Brand24, a dla mnie szczególnie bardzo ważnym i emocjonującym wydarzeniem. Pomimo setek wygłoszonych prezentacji miałem „miękkie nogi”. Spotkaliśmy się jednak z bardzo otwartym przyjęciem ze strony Giełdy - w końcu pierwszy raz na GPW w ramach poczęstunku były kebaby! - i inwestorów, cieszymy się, że na wymagającym rynku pierwsza sesja zakończyła się na dużym plusie. Jesteśmy zmotywowani do pracy nad dalszym wzrostem liczby klientów i poprawą parametrów biznesu, podchodząc jednocześnie z pokorą do rynku kapitałowego, którego tajników dopiero się uczymy.”
Ze swojej strony, jako redaktor mogę wyrazić podziękowania za ten komentarz. Tymczasem przejdźmy do porównania spółki na tle innych z działu IT w NewConnect.
Zachowanie wartości
Wejście na NewConnect rozpoczęło się wielkim wzrostem, potem kurs akcji stopniowo spadał, by osiągnąć poziom pomiędzy 40 a 45 zł. Mimo trudności w określeniu, na jakim poziomie akcje ustabilizują się, aktualny poziom można uznać za potencjalnie właściwy. Można stwierdzić, że lekką ręką spółka wyślizgnęła się spomiędzy spadków z początkowych dni lutego.
biznesradar.pl
Początkowy wzrost do ponad 54 zł, stopniowo spadał. W tym momencie wśród niektórych pojawił się głos widocznego zawiedzenia. Inni mieli pretensje do pompowanego szumu medialnego. Kolejni, stwierdzili, że całość niepotrzebnie tak wystrzeliła. Ja natomiast stwierdzam, że takie zjawisko to często pojawiający się scenariusz na NewConnect. Nie ma więc mowy o żadnym spisku, zawyżeniu wartości, czy też błędnych spekulacjach. Nie sztuką jest wybić się ponad poziom, sztukę stanowi utrzymanie kursu w stabilnym kursie wzrostowym. Patrząc na cenę emisyjną akcji, wzrost wciąż jest widoczny.
Poniżej kilka przykładowych wykresów spółek, które startując na NewConnect, również nagle znalazły się na szczytach, co sugeruje, że początkowy wzrost rzędu 80% jest czymś naturalnym. W końcu na NewConnect, przy każdym debiucie wielką część definiują emocje.
EC2 S.A.
4Mobility S.A.
Na powyższych wykresach można ujrzeć różne rodzaje wzrostów. Warto podkreślić, że obydwie spółki wchodzą w zakres IT, a dokładniej w dział „oprogramowanie” na NewConnect.
Wysokie noty światowe
Brand24 nie jest jedyne w swoim obszarze, jednak można śmiało stwierdzić, lekko patriotycznie, że jest to jedno z najlepszych narzędzi, które są dostępne od zaraz. Jako startup, spółka osiągnęła rzeczywiście wiele. Na tyle dużo, że została uznana przez DesignWizard za obiecujące narzędzie w marketingu. W rankingu narzędzie zajęło 17 miejsce, a konkurowało z Google Analytics, czy też Buzzsumo. Jest to więc zaszczytne miejsce, patrząc na rywali, z którymi przyszło walczyć.
Co więcej, co raz to nowsze wzmianki zadowolonych klientów cieszą zapewne nie tylko Michała Sadowskiego, ale także i wiernych obserwatorów rynku marketingowego. Narodowa duma zawsze będzie czymś istotnym!
W oczekiwaniu na wyniki
Najbliższe kilka miesięcy dla Brand24 będą zapewne pozbawione większego rozgłosu. Najbliższy zbliżający się raport ujrzy światło dzienne 21 marca 2018r., będzie to raport roczny na rok 2017.
Raporty kwartalne natomiast będą ukazywać się następująco:
- Jednostkowy raport kwartalny za I kwartał 2018 r. – 13 maja 2018 r.
- Jednostkowy raport kwartalny za II kwartał 2018 r. – 13 sierpnia 2018 r.
- Jednostkowy raport kwartalny za III kwartał 2018 r. – 13 listopada 2018 r.
Pozostaje więc czekać na wyniki, które mam nadzieję, będą zdumiewająco dobre. Przy obecnych danych i zakładanym wzroście, potencjalny zysk netto to kwestia kilku lat. Mimo to, sam jestem nastawiony optymistycznie zarówno do debiutu, jak i przyszłości spółki. Nie pozostaje nic innego, niż powitać oficjalnie Brand24 na NewConnect, po 14 dniach wytrwałej walki z rynkiem akcyjnym.