Czwartkowa sesja na międzynarodowych rynkach finansowych przynosi kontynuację dynamicznych wzrostów notowań spółek giełdowych na rynkach zagranicznych. Tak dobre nastroje to przede wszystkim efekt wczorajszej decyzji FED oraz komentarzy Jerome Powella. Wczorajsze nagłówki jeszcze bardziej utwierdziły inwestorów w przekonaniu, że cykl podwyżek jest już za nami, co bardzo dobrze wpłynęło na notowania spółek technologicznych.
Rynki odreagowują także z powodu chwilowego impasu na Bliskim Wschodzie, gdzie coraz szerzej słyszy się o chęci otwarcia niektórych przejść granicznych w celu uwolnienia ludności cywilnej. Co więcej, agencja New York Times podała, że według ich źródeł Stany Zjednoczone naciskają, by Izrael zgodził się na zawieszenie (pauzy) broni w Strefie Gazy. ”Spadek” zagrożenia, choć może zaledwie chwilowo, wspiera notowania spółek izraelskich.
Analizując sytuację na rynku, warto również wspomnieć o napływających wynikach kwartalnych. W Europie bardzo dobrymi rezultatami pochwaliły się dzisiaj Hugo Boss oraz Ferrari. W USA lepsze nastroje obserwujemy m.in. na akcjach spółki Palantir, Qualcomm oraz PayPal. Prawdziwym testem jednak w tej materii może być dopiero koniec dzisiejszej sesji, kiedy to poznamy wyniki kwartalne jednej z największych na świecie spółek giełdowych, firmy Apple.
Koniec sesji na Starym Kontynencie przyniósł pokaźne wzrosty większości rynków. Niemiecki DAX zyskał w ujęciu intraday ponad 1,48%, francuski CAC40 dodał ponad 1,85%, a europejski benchmark Euro Stoxx 50 zamknął notowania ze wzrostem wynoszącym 1,92%. Polski WIG20 radził sobie nieco „gorzej”, albowiem nasz rodzimy indeks zyskał zaledwie 0,4%. Sentymenty na Wall Street są wyraźnie lepsze. Nasdaq 100 zyskuje 1,56%, a S&P 500 ponad 1,65%.
Zobacz także: KNF ujawnia dane polskich banków - zyski rosną w imponującym tempie!