Reklama
twitter
youtube
facebook
instagram
linkedin
Reklama
Reklama

Czy czeka nas krach w USA, czy tylko łagodna bessa?

|
selectedselectedselected
Reklama
Aa
Udostępnij
facebook
twitter
linkedin
wykop

Wielu inwestorów pamięta zapewne wrzesień 2008 rok i bankructwo wielkiego banku Lehman Brothers i to co się później wydarzyło. Od tego czasu, największy, amerykański indeks S&P 500 prawie się przepołowił spadając przed kolejne pół rok o ponad 46%! Wyobraźmy sobie jak by wyglądała podobna sytuacja obecnie, kiedy jesteśmy w okolicach szczytów historycznych na tymże indeksie. Poniżej symulacja tego jak mogłaby wyglądać podobna ścieżka zachowania nowojorskiego indeksu, gdyby, odpukać, czekał nas kolejny krach, spowodowany upadkiem jakiejś dużej korporacji.

czy czeka nas krach w usa czy tylko lagodna bessa grafika numer 1czy czeka nas krach w usa czy tylko lagodna bessa grafika numer 1

Symulacja spadku indeksu S&P500 o tyle samo, co po upadku Lehman Brothers (-46%) na podstawie Topstock.pl

Przyjmijmy ten scenariusz jako najgorszy z możliwych i nazwijmy go „czarnym scenariuszem”. Co mogłoby wywołać takie załamanie giełdy z Wall Street? Poniżej moja lista hipotetycznych trigerów przeceny:

1)Upadek Tesli Motors, co pociągnęłoby za sobą cały sektor motoryzacyjny, włączając w to łańcuchy dostaw oraz gigantyczne odpisy banków finansujących tą firmę.

Reklama

Nagłe wyparowanie 33 mld dolarów, bo tyle wynosi obecna kapitalizacja firmy Elona Muska, byłaby szokiem dla napompowanego oczekiwaniami, amerykańskiego rynku akcji. Trzeba mieć na uwadze fakt, że wśród akcjonariuszy Tesli jest wielu świeżych inwestorów, nieco naiwnie wierzących w magię jednego człowieka, kierujących się raczej ideologią, spekulacją niż racjonalną analizą. W przypadku bankructwa tego podmiotu inne podobne korporacje, jak choćby Netflix, z pewnością doznałyby przynajmniej przepołowienia kursów w obawie o powtórkę z rozrywki.

2) Szok naftowy i ropa ponad 150 USD, wywołana blokadą Cieśniny Ormuz przez Iran a może nawet otwartą wojną z tym państwem, wywołaną jakąś prowokacją z jednej ze stron.

Nie jest to przecież nierealne, biorąc pod uwagę zwiększające się napięcie na linii USA-Iran a Donald Trump może trzymać scenariusz wojny w szufladzie, na wypadek jakiegoś drastycznego spadku w sondażach, w myśl zasady, że Ameryka nigdy nie zmienia Prezydenta w trakcie wojny. Przypomnę, że Prezydent USA jest podobnie jak w Polsce, zwierzchnikiem sił zbrojnych. Takie niepokoje wojenne w połączeniu z zabójczą dla słabnącego, amerykańskiego konsumenta podwyżką cen paliw mogłyby spokojnie przepołowić indeks. Szczególnie, gdyby tym razem poczynania wojenne Amerykanów nie szły po ich myśli, jak to miało miejsce w Wietnamie ponad 44 lat temu.

3) Totalna wojna handlowa z Chinami i resztą Świata

Wojna handlowa pomiędzy USA a Chinami na razie przypomina raczej jakiś niewinny konflikt lub raczej mocne, męskie negocjacje, dążące do zawarcia trwałej, pokoleniowej umowy. Na razie mówi się o nałożeniu 25% ceł na wybrane produkty, które obie strony konfliktu na siebie narzuciły. Według mnie sytuacja jednak może wymknąć się spod kontroli i rozpocznie się wojna totalna z zakazem importu towarów ogłoszonym zarówno przez Stany, jak i Państwo Środka. To musiałoby się zakończyć tragicznie dla rynku i przepołowienie o którym rozmawiamy, to by był najmniejszy wymiar kary dla inwestorów, szczególnie biorąc pod uwagę ostatnie ataki Trumpa na Meksyk i groźbę wojny handlowej z Europą, głównie na froncie eksportu samochodów.

Jakie czynniki mogłyby hamować tak mocny spadek?

Reklama

1) W przypadku pojawiania się któregokolwiek hipotetycznego czynnika, wywołującego krach, z pewnością zaktywizowałby się, pełniący rolę amerykańskiego banku centralnego – FED (Rezerwa Federalna).

W trybie natychmiastowym zakończyłby prowadzony wciąż (do września) program „QuantitativeTightening” (zaciskania ilościowego), polegający na zmniejszaniu podaży pieniędzy w systemie bankowym USA. FED powróciłby do reinwestowania przychodów z zapadłych obligacji, które trzyma w swoim bilansie, przez co pomógłby przy okazji rynkowi długu i rządowi USA.

Drugą czynnością, jaką bardzo szybko mógłby dokonać FED byłyby obniżki stóp z powrotem do zera i to według mnie zahamowałoby skutecznie przecenę, złagodziło znacząco bessę a nawet wywołało powrót hossy za kilka miesięcy.

2) Trump mógłby w końcu przeforsować swój wielki program przebudowy infrastruktury

Pamiętajmy, że oprócz wyżej wspomnianej, hipotetycznej wojny z Iranem, Donald Trump w swojej szufladzie również sztandarową obietnicą wyborczą z 2017 roku, czyli gigantyczny program przebudowy infrastruktury na kwotę 1 bln zł. To z pewnością zatrzymałoby przecenę i sprawiło, że giełda po wprowadzeniu programu odbiłaby się od dna.

Podsumowanie

Reklama

Biorąc pod uwagę czynniki łagodzące, które mogłyby się pojawić w trybie alarmowym na wypadek ostrej przeceny na Wall Street, bardziej przemawia do mnie, ewentualnie, scenariusz „łagodnej bessy”, podczas której główny indeks spada o 20-25% i odbija się po wprowadzeniu stymulacji rządowych.

Jak to wyglądałoby na wykresie?

Symulacja spadku indeksu S&P 500 w wariancie łagodnym (-25%)na podstawie Topstock.pl

Podsumowanie

Mamy zatem przygotowane dwa scenariusze na wypadek nadejścia bessy w Ameryce już teraz – jeden drastyczny, zakładający spadek o 46% taki jak po bankructwie Lehman Brothers w 2008 roku i drugi łagodny, podobny do bessy jaką w USA mieli chociażby w roku 1987 podczas podobnych napięć handlowych i geopolitycznych (wtedy wrogiem handlowym USA była Japonia).

Muszę w tym miejscu podkreślić, że wciąż uważam się za byka i obstawiam kontynuację wzrosty amerykańskiej giełdy po klasycznej „ścianie strachu” ale warto mieć te dwa negatywne scenariusze z tyłu głowy i być na nie odpowiednio przygotowanym.

Jesteś dziennikarzem i szukasz pracy? Napisz do nas

Masz lekkie pióro? Interesujesz się gospodarką i finansami? Możliwe, że szukamy właśnie Ciebie.

Zgłoś swoją kandydaturę


Albert Rokicki

Albert Rokicki

Autor bloga Longterm. Od 2000 roku inwestor indywidualny, zwolennik analizy fundamentalnej, wyznawca filozofii Warrena Buffetta i Filipa Fishera.


Reklama
Reklama