Obecna od ponad dziesięciu lat na NewConnect spółka biotechnologiczna Pharmena w piątek 12 kwietnia zadebiutowała na głównym parkiecie warszawskiej giełdy. Pierwsza sesja nie może jednak zostać zaliczona do udanych - zainteresowanie inwestorów nowym walorem było marginalne, zaś sam kurs od początku był na minusie, finalnie notując niewielką stratę.
W ciągu najbliższych dwóch lat spółka planuje skupić się na rozwinięciu sprzedaży swoich produktów na terenie Niemiec, które mają stać się kluczowym rynkiem zbytu dla Pharmeny, a także na otwarciu nowych oddziałów na terenie kraju. Oprócz tego Pharmena do 2025 r. dysponuje prawami patentowymi do cząsteczki wykorzystywanej w lekach przeciw miażdżycy, na bazie której chce zyskać międzynarodową rozpoznawalność wśród producentów produktów biotechnologicznych.
Pharmena produkuje również suplementy diety stosowane w profilaktyce miażdżycy, a także kosmetyki dermatologiczne.
Łódzka spółka biotechnologiczna Pharmena zadebiutowała na NewConnect 25 sierpnia 2008 r. z wyceną 27,5000 PLN za akcję. Dotychczasowy szczyt notowań został osiągnięty w maju 2017 r. przy kursie 33,4800 PLN. Aktualnie spółka traci ponad 75% wartości od giełdowego debiutu z 2008 r., notując kapitalizację niecałych 56 mln złotych. Na piątkowej sesji, podczas której doszło zaledwie do ośmiu transakcji o wartości ponad 14 tys. PLN, kurs spadł o 0,31% i wyniósł 6,3600 PLN.
Przejście Pharmeny z NewConnect jest zaledwie drugim debiutem na głównym parkiecie GPW w tym roku (po udanym przejściu XTPL z NC), co pokazuje jak słabo prezentuje się rynek IPO. W najbliższym czasie również nie zapowiadają się żadne istotne debiuty:
Czytaj także: Tak źle jeszcze nie było - rynek IPO niemal nie istnieje
