Niewielkie są szanse na obniżki stóp procentowych w styczniu. Pierwsze cięcie oczekiwane jest nie wcześniej niż na wiosnę. Jeśli ponadto wierzyć w scenariusz kreślony przez notowania kontraktów terminowych, to do końca roku raty złotowych kredytów mieszkaniowych mogą spaść nawet o kilkanaście procent.
Pomimo zaskakująco dobrych danych o spadającej dynamice inflacji w grudniu 2023 roku Rada Polityki Pieniężnej raczej nie obniży stóp procentowych na swoim styczniowym posiedzeniu – sugerują ekonomiści i gracze rynkowi. I choć niczego nie można wykluczyć, to na powrót na ścieżkę cięć stóp będziemy musieli najpewniej jeszcze poczekać.
Prawdopodobieństwo obniżek rośnie przy okazji marcowego posiedzenia RPP. Wtedy poznamy kolejną projekcję inflacji i PKB, a do tego nowy rząd najpewniej do tego czasu zdąży przedstawić swój plan na politykę fiskalną i regulacyjną. Są to niewiadome, które podawane są jako powód wstrzymywania się z decyzjami o obniżkach stóp procentowych.
Pauza dla spadających rat
Jedno nie ulega jednak wątpliwości – czy to w marcu, czy dopiero w wakacje, to jednak pewny jest apetyt na to, aby w bieżącym roku koszt pieniądza w Polsce spadł. To przełożyłoby się oczywiście na niższe oprocentowanie i dotyczyłoby to tak samo złotowych kredytów mieszkaniowych jak i lokat czy rachunków oszczędnościowych.
Rynek spodziewa się więc kontynuacji zmian, które już w ostatnich miesiącach następowały. Przecież od szczytu z listopada 2022 roku rata przeciętnego kredytu spadła już łącznie o około 10-15%. Najpierw ulga ta wynikała z faktu, że RPP przestała podnosić stopy procentowe, a dopiero we wrześniu i październiku 2023 roku koszt pieniądza został przez to gremium obniżony.
Dalsze cięcia tuż za rogiem?
Potem jednak nastał listopad i grudzień, kiedy RPP nie wiedząc jaką politykę będzie prowadził nowy rząd, wstrzymała się od decyzji o poziomie stóp procentowych. Kontynuacja tej strategii wydaje się bardzo prawdopodobna również w styczniu oraz w lutym. Oczekiwanie cięć stóp procentowych rośnie przy okazji marcowego posiedzenia RPP. Wtedy poznamy bowiem projekcję inflacji i PKB, a do tego każdy kolejny dzień sprawowania władzy przez nowy rząd daje coraz więcej informacji na temat przyszłego kierunku polityki gospodarczej.
Warto w tym miejscu dodać, że część bankowych ekonomistów zachowuje dalej idący sceptycyzm odnośnie łagodzenia polityki monetarnej przez NBP. Nawet z tej pozycji spodziewają się oni, że obniżki stóp procentowych w 2024 roku nas czekają, ale raczej w drugiej części tego roku, a nie pierwszej.
Największymi optymistami są natomiast gracze rynkowi. Kontrakty terminowe na stopę procentową sugerują bowiem, że po pauzie w luzowaniu monetarnym, już na wiosnę koszt pieniądza w Polsce może dalej spadać. Mało tego ich przewidywania odnośnie skali cięć stóp są nawet 2-3 razy wyższe niż oczekiwania bankowych ekonomistów. Ci drudzy często poprzestają na prognozach sugerujących w bieżącym roku obniżki stóp o łącznie 50-75 punktów bazowych. Dla porównania kontrakty terminowe wyceniają w do końca roku cięcia w sumie nawet na 100-150 punktów.
Raty mogą spaść o ponad 15%
W efekcie na koniec 2024 roku podstawowa stopa procentowa może wynosić około 4,25-4,75%. To już mogłoby obniżyć raty złotowych kredytów mieszkaniowych o 10-15%. Ale to nie koniec, bo w 2025 roku spodziewany jest dalszy ruch w dół. Z punktu widzenia osób zadłużonych oznacza to, że raty kredytów hipotecznych w perspektywie dwóch lat spaść mogą jeszcze o ponad 15%. Niestety dla oszczędzających w tym samym horyzoncie należy spodziewać się spadku oprocentowania depozytów bankowych do poziomu około 3-4%.
Przy tym oczywiście musimy wziąć poprawkę na fakt, że mowa jest tu o rynkowych notowaniach i prognozach. Te stać się mogą naszą rzeczywistością, o ile na rynku finansowym, w gospodarce albo geopolityce nie nastąpi zwrot, który zmieni przewidywania dotyczące dalszego rozwoju sytuacji ekonomicznej. Dlatego postępując roztropnie warto zawsze przygotowywać domowe budżety również na realizację mniej optymistycznych scenariuszy.