Popyt na gotówkę słabnie – po rekordowych wzrostach o blisko 40% r/r na przełomie 2020/2021 i okresowym wzmożeniu zapotrzebowania na „cash” na początku fali imigracji z Ukrainy (do 17% r/r w marcu 2021) w listopadzie 2022 odnotowano wzrost gotówki jedynie o 4% r/r, co – po uwzględnieniu inflacji – oznacza realny spadek o 11%. Nadal jednak poziom gotówki w M2 wyliczonym dla gospodarstw domowych utrzymuje się na wysokim względem poprzednich lat poziomie (26%). Słabnie także zainteresowanie depozytami bieżącymi (-19% r/r w listopadzie 2022), a silnie rośnie depozytami terminowymi. Wzrost tego agregatu pieniądza wyniósł w listopadzie ub. r. 89% r/r i był to najwyższy poziom w historii tej statystyki, tj. od początku 1996. Zainteresowaniem cieszą się zwłaszcza lokaty złotowe na okres do 2 lat (wzrost o 107% r/r).
Co to oznacza?
W drugim kwartale ub.r. zwrot w kierunku depozytów terminowych można utożsamiać ze wzrostem awersji do ryzyka w wyniku wybuchu wojny i z brakiem bezpiecznych alternatyw inwestycyjnych, które mogłyby wygenerować stopę zwrotu wyższą od inflacji. Przez większość 2022 Polacy wypłacali środki z TFI i z giełdy oraz zaprzestali inwestowania w nieruchomości; decydowali się na zakup obligacji (w nieco mniejszym stopniu niż deponowanie środków w bankach). Ex post możemy stwierdzić, że lokowanie oszczędności w depozyty terminowe co najmniej w pierwszym półroczu 2022 nie dało ochrony przed inflacją. Część oszczędzających mogła dać się uwieść rosnącym nominalnym stopom procentowym, część mogła mieć zbyt niskie oczekiwania inflacyjne.
Zainteresowanie depozytami terminowymi jednak nie słabnie i obecnie utożsamiamy takie zachowanie konsumentów ze słabnącymi oczekiwaniami inflacyjnymi. W sytuacji, gdyby oszczędzający oczekiwali dalszego wzrostu inflacji czy nawet jej utrzymania na poziomach z ostatnich miesięcy, racjonalnym zachowaniem byłaby zamiana depozytów bieżących na konsumpcję. Skoro obserwujemy zachowania odwrotne, a więc depozyty bieżące wciąż zamieniane są na terminowe, a konsumpcja słabnie, jest to istotny sygnał oczekiwania, że ich oprocentowanie (w listopadzie 2022 średnio 6% w przypadku najbardziej popularnych lokat 1-3-miesięcznych1 , 6,7% w przypadku najwyżej oprocentowanych lokat 7-12 miesięcznych) zabezpieczny oszczędności przed inflacyjną utratą wartości. Z badania koniunktury konsumenckiej GUS wynika jednak, że nadal odsetek osób spodziewających się utrzymania bieżącego tempa wzrostu cen, a nawet wzrostu znacząco przewyższa odsetek osób oczekujących spadku inflacji, ale od listopada 2022 rozpiętość ta wyraźnie maleje (w grudniu 2022 – 72:21).
Przy naiwnej prognozie inflacji, a więc zakładającej, że przez kolejnych 12 miesięcy ceny towarów i usług konsumpcyjnych będą rosły w tym samym tempie, co w ciągu poprzednich 12 miesięcy, realne oprocentowanie depozytów byłoby znacznie ujemne. Być może poza oczekiwaniami inflacyjnymi zachowania konsumentów determinuje nadal głównie percepcja ryzyka globalnego oraz wzrosty nominalnych stóp procentowych, a realny ich poziom ex post czy ex ante kalkulują tylko nieliczni.
Najpierw pandemia, później wybuch wojny, a ostatnio także wysoka inflacja sprzyjają przewalutowywaniu oszczędności – od ponad 2 lat utrzymuje się wysoki wzrost bieżących depozytów walutowych (27% r/r; po uwzględnieniu zmian kursów walutowych – stabilny wzrost ok. 20%), a od kilku miesięcy rosną także lokaty walutowe na okres do 2 lat (44% r/r – dynamika mocno przyspieszająca).
Spadek depozytów bieżących i przesuwanie środków na lokaty zwiastuje spadek popytu konsumpcyjnego, a w perspektywie średnioterminowej – hamowanie inflacji. Obecne zachowanie jest odwrotne do obserwowanego w latach 2020-21, gdy lokaty szybko spadały, a depozyty bieżące rosły. Wówczas silny wzrost płynności gospodarstw domowych w połączeniu z ograniczeniami podażowymi w gospodarce światowej doprowadził w Polsce do dynamicznego wzrostu cen. Sytuacja podobna do bieżącej (silnie rosnące lokaty oraz słabnąca do zera dynamika depozytów bieżących) miała z kolei miejsce na początku kryzysu w 2008 oraz przed spowolnieniem gospodarczym w 2012.
***Materiał pochodzi z raportu PKO BP: "Puls Konsumenta. Analizy Konsumenckie", którego pełną zawartość możesz zobaczyć i pobrać klikając w poniższy przycisk:
Komentarze
Sortuj według: Najistotniejsze
Nie ma jeszcze komentarzy. Skomentuj jako pierwszy i rozpocznij dyskusję