Konsekwencją rosnącej popularności kryptowalut jest rosnąca liczba modeli biznesowych, których twórcy starają się podpiąć pod rynek walut cyfrowych, tworząc piramidy, modele MLM i inne nieuczciwe modele biznesowe. Najświeższym tego przykładem jest E-Coin, przed którym ostrzega szwajcarski regulator. Co sprawia, że rynek kryptowalut wykorzystywany jest do tworzenia takich modeli?
Fałszywa kryptowaluta E-Coin
Szwajcarski regulator rynków finansowych – FINMA – w ubiegłym tygodniu wydał ostrzeżenie dotyczące firm związanych z fałszywą kryptowalutą E-Coin.
FINMA, w komunikacie prasowym, opisuje, że stowarzyszenie QUID PRO QUO od ubiegłego roku emituje E-Coiny – ‘kryptowalutę’, którą samo stworzyło. Wraz z firmami Digital Trading AG i Marcelco Group AG, stowarzyszenie udostępniło internetową platformę handlową, na której użytkownicy mogą dokonywać wymiany E-Coinów. Problem w tym, że regulator uznał, iż firmy, przyjmując środki pieniężne od użytkowników platformy (tworząc dla nich wirtualne konta, zarówno w prawnych środkach płatniczych, jak i E-Coinach), działają niezgodnie z prawem. FINMA stwierdza, że taka działalność jest zbliżona do bankowej działalności depozytowej, i jako taka, wymaga odpowiedniej licencji, której wspomniane podmioty nie posiadają. Co istotne, twórcy E-Coina sugerowali, że jednostki pseudo-kryptowaluty będą w 80-procentach zabezpieczone w aktywach rzeczowych, ale zdaniem FINMA, rzeczywiste zabezpieczenie było znacząco niższe. Według FINMA, stowarzyszenie QUID PRO QUO, wraz z Digital Trading AG i Marcelco Group AG, przyjęło od kilkuset osób fundusze o łącznej wartości przekraczającej 4 mln franków szwajcarskich (równowartość ok. 15 mln złotych).
Regulator uznał, że stowarzyszenie QUID PRO QUO i pozostałe dwa podmioty poważnie przekroczyły prawo i podjął wobec nich odpowiednie kroki. Kroki te obejmują likwidację podmiotów, a także postępowanie upadłościowe, jako że wszystkie trzy firmy okazały się niewypłacalne. Regulator zablokował aktywa o łącznej wartości około 2 milionów franków szwajcarskich. Ostateczna kwota uzyskana z postępowania likwidacyjnego nie będzie znana do momentu jego zakończenie i identyfikacji wszystkich zobowiązać podmiotów. Na tym etapie trudno więc określić w jakim stopniu zaspokojone zostaną roszczenia ewentualnych poszkodowanych (w komunikacie regulator nie pisze czy w związku ze sprawą ucierpieli użytkownicy platformy handlowej).
Ostrzeżenia w Szwajcarii i w Polsce
E-Coiny to kolejny przykład fałszywej kryptowaluty, którą oszuści tworzą na fali dużej popularności walut cyfrowych. Stworzona przez QUID PRO QUOD ‘e-moneta’ nie jest oparta na technologii blockchain i w przeciwieństwie do prawdziwych kryptowalut, nie jest przetrzymywana w rozproszonym systemie. Wszystkie E-Coiny pozostają pod pełną kontrolą ich twórców i przetrzymywane są na ich lokalnym serwerze.
Szwajcarski regulator posiada dowody, wskazujące, że inne nieautoryzowane podmioty oferują osobom, które wcześniej korzystały z E-Coinów, możliwość inwestycji w dwie nowe, prawdopodobnie fałszywe, kryptowaluty. W związku z podejrzeniem prowadzenia działalności zbliżonej do prowadzonej przez twórców E-Coina, FINMA ostrzega przed trzema podmiotami:
- Suisse Finance GmbH (w likwidacji)
- Euro Solution GmbH
- Animax United LP
Regulator informuje również o jedenastu dochodzeniach, które toczą się w przypadku nieautoryzowanych podmiotów powiązanych z podobnym modelem biznesowym.
W pierwszej połowie września Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów poinformował o toczącym się postępowaniu przeciwko spółce OneLife Network Limited. UOKiK uważa, że system stworzony przed ten podmiot może być piramidą finansową. OneLife Network Limited jest twórcą pseudo-kryptowaluty OneCoin, którą użytkownicy systemu OneLife Network mogą nabyć za żetony uzyskane przy zakupie ‘pakietów edukacyjnych’.
UOKiK w swoim komunikacie nazywa OneCoina kryptowalutą, choć ten nią faktycznie nie jest. OneCoin jest scentralizowanym i zamkniętym systemem. Nie jest notowany na jakiejkolwiek giełdzie kryptowalutowej, a prawa do jego nabycia są dystrybuowane w modelu MLM. Jest to więc kolejny przykład fałszywej kryptowaluty, służącej wyłącznie w celu uzyskania korzyści przez jej twórców.
Kryptowaluty jak złoto i Forex
Rynek kryptowalut stał się niezwykle popularny i ze względu na dużą zmienność i ogromny wzrost wartości najpopularniejszych kryptowalut w ostatnich latach, przyciąga osoby bez odpowiedniej wiedzy i doświadczenia w inwestowaniu. To z kolei sprawia, że rynek ten został dostrzeżony przez oszustów, chcących wykorzystać niewiedzę i naiwność innych osób.
To ciekawe, że kryptowaluty przyrównywany są czasami do złota i określane jako aktywo mogące funkcjonować jako tzw. bezpieczna przystań, czyli miejsce, do którego kapitał jest kierowany w okresach podwyższonej niepewności na rynkach. Tutaj inwestorom z Polski od razu przypomina się afera Amber Gold, czyli piramida finansowa oparta na aktywie utożsamianym z bezpiecznym inwestowaniem.
Oczywiście możliwość funkcjonowania kryptowalut jako bezpiecznych przystani należy włożyć między bajki. Po pierwsze, ze względu na ogromną zmienność notowań kryptowalut, kłócącą się z podstawową funkcją bezpiecznych przystani. Po drugie, ze względu na zbyt niską płynność w porównaniu do rynku złota czy rynku obligacji.
Kryptowaluty to oczywiście nie jedyny rynek, który w ostatnich latach przyciągał inwestycyjnych oszustów. Bardzo podobna sytuacja miała miejsce również w przypadku rynku Forex, który wciąż boryka się z problemem podmiotów i osób oferujących możliwość łatwego i szybkiego zarobku. Tak samo jak w przypadku rynku kryptowalut, również na rynku Forex to właśnie te podmioty rzucają cień na całą branżę. Co ciekawe, rynek Forex i rynek kryptowalut łączy kilka cech. To właśnie one sprawiają, że właśnie na tych rynkach często budowane są oszukańcze modele biznesowe. Te cechy to przede wszystkim:
- Wysoka zmienność – możliwość wygenerowania znaczących zysków w krótkim czasie (ale przy bardzo dużym ryzyku, co jest kwestią pomijaną przez oferujących swoje usługi i produkty oszustów).
- Rynek nieregulowany – rynek Forex z definicji jest rynkiem nieregulowanym, jako że nie istnieje scentralizowana instytucja nadzoru nad nim. Obserwujemy jednak trend zacieśniania regulacji przez krajowych nadzorców. Podobnie jest w przypadku kryptowalut, które wciąż w ujęciu globalnym nie są w pełni objęte regulacjami, a obecnie powoli obserwujemy kroki w tym kierunku w poszczególnych krajach.
Co istotne, na ten moment wydaje się, że to właśnie pełna regulacja rynku kryptowalut i wzmożenie nadzoru ze strony krajowych nadzorców, może być najskuteczniejszym krokiem w kierunku zwalczania oszukańczych modeli biznesowych opartych na kryptowalutach i pseudo-kryptowalutach. Z drugiej strony można obawiać się jednak o skuteczność nadzorców, która zawodzi w przypadku analogicznych modeli biznesowych, powiązanych z kontraktami CFD czy opcjami binarnymi.