Facebook kopie pod sobą coraz większe dołki i naraża się opinii publicznej. Kolejnym tego dowodem jest pozew angielskiego dziennikarza finansowego. Martin Lewis wnosi do sądu pozew przeciwko Facebookowi. Dziennikarz i autor bloga o tematyce oszczędzania pieniędzy, oskarża sieć społecznościową o reklamowanie scamów kryptowalutowych z jego podobizną w tle. Lewis poczuł się urażony i dotknięty publikacją treści reklamowych mających znamiona scamu z użyciem jego wizerunku na Facebooku. To prywatna sprawa Lewisa, niepowiązana z prowadzonym przez niego blogiem.
Coś tu jest nie tak
Pamiętacie, kiedy na blogu Facebooka pojawił się anons dotyczący zakazu reklamowania kryptowalut i podejrzanych instrumentów finansowych? Wówczas czytaliśmy:
„Stworzyliśmy nową politykę, która zabrania reklam oferujących produkty finansowe i usługi, które wprowadzają w błąd i promują nieuczciwe praktyki, takie jak opcje binarne, ICO i kryptowaluty (…) Chcemy, aby ludzie uczyli się przez Facebooka o nowych produktach, które są pozbawione znamion scamu”.
Zakaz skierowany jest zarówno do sprawdzonych giełd kryptowalut i usługodawców, ale rzecz jasna głównie do firm scamów. Z czym mamy do czynienia dziś? Jeśli zarzuty Martina Lewisa znajdą się w sądzie, a dziennikarz udowodni, że są to reklamy scamów, to Facebook będzie mieć znów poważne problemy z wiarygodnością. Niewątpliwie mamy tu do czynienia także ze zniesławieniem.
Lewis pozywa Facebooka
Martin Lewis jest znanym angielskim dziennikarzem, prowadzi bloga o oszczędzaniu pieniędzy oraz ma swój własny program na ITV - „The Martin Lewis Money Show”. 23 kwietnia, Lewis postanowił skierować sprawę o zniesławienie do sądu. Choć pozew ma charakter osobisty, nie stoi za tym żadna osoba prawna, to Martin zapowiedział, że środki z wygranej rozprawy przeznaczy na fundacje anty-scamowe.
„ Będę prowadził postępowanie w sądzie przeciwko Facebookowi, by powstrzymać wszystkie odrażające i fałszywe reklamy scamerów, które pojawiają się przy moim zdjęciu, nazwisku i mojej reputacji” - tak opisał wstęp do komunikatu prasowego dziennikarz
Scamy na Facebooku
Nie dość, że chodzi tu o naruszenie wprowadzongo pod koniec stycznia zakazu reklamowania krytpowalut, opcji binarnych i innych ryzykownych instrumentów finansowych na Facebooku, to sprawa dotyczy jeszcze nadużycia wizerunku i reputacji dziennikarza. Martin Lewis uczy Brytyjczyków o oszczędzaniu pieniędzy, gdy nagle na Facebooku odkrywa reklamy podejrzanych firm noszących znamiona scamu z własnym wizerunkiem! Lewis zauważył, że w ciągu ostatniego roku pojawiło się około 50 takich reklam. Najgorsze, że trafiają one do milionów ludzi w Wielkiej Brytanii. Najczęściej są to reklamy wskazujące na scam, obiecujące szybkie bogacenie się bez wysiłku. Reklamy najczęściej promują akcje typu „wzbogać się szybko”, zatytułowane są zazwyczaj „Bitcoin Code” lub „Cloud Trader”. Powiązane są z zastrzeżonymi przez FCA podmiotami opcji binarnych spoza Unii Europejskiej.
Martin Lewis broni się
Lewis napisał także obszerny komentarz do sprawy, w którym mówi o swoich wcześniejszych bezskutecznych akcjach przeciwko Facebookowi i scamom. Dziennikarz odbiera liczne skargi od ludzi, którzy dali nabrać się na ofertę podejrzanych firm, które wykorzystały wizerunek dziennikarza. Lewis przytoczył przykład pewnej kobiety, która korzystając z oferty jednego ze scamów straciła 100 tys. funtów. Lewis czuje się zdegustowany brakiem przeciwdziałania ze strony Facebooka. Od ponad roku walczy z falą scamów na portalu społecznościowym. Przyznaje, że niektóre z reklam zostały ściągnięte z Facebooka na jego prośbę, jednak zanim to uczyniono musiały minąć tygodnie. W takim czasie firmy scamerskie wykorzystujące wizerunek Martina Lewisa zdążyły zebrać żniwo. Dodaje, że to nie pierwszy raz, kiedy na Facebooku pojawiały się reklamy podejrzanych usługodawców finansowych, które wykorzystywały wizerunek znanych osobistości do promowania scamu, bez ich zgody.
Przykład jednej z reklam
Źródło: blog.moneysavingexpert.com
