Reklama
twitter
youtube
facebook
instagram
linkedin
Reklama
Reklama

Co grozi państwom, które zaczną traktować kryptowaluty jak prawny środek płatniczy?

|
selectedselectedselected
Co grozi państwom, które zaczną traktować kryptowaluty jak prawny środek płatniczy? | FXMAG INWESTOR
freepik.com
Reklama
Aa
Udostępnij
facebook
twitter
linkedin
wykop

Kryptowaluty, w szczególności Bitcoin, są coraz częściej wykorzystywane na rynku finansowym przez inwestorów i konsumentów, a niektóre kraje kusi perspektywa przyjęcia ich jako walut narodowych. Jednak ryzyko i koszty takiego działania mogą znacznie przewyższać potencjalne korzyści.

Bitcoin jest najbardziej znaną kryptowalutą, która została jako pierwsza wydana w oparciu o technologię łańcucha bloków (blockchain) w 2008 roku, z jednostką rozliczeniową o nazwie BTC. Obecnie istnieje ponad sześć tysięcy kryptowalut, których funkcje znacznie się różnią. Posiadają one własne jednostki rozliczeniowe i działają w oparciu o systemy umożliwiające natychmiastowe, transgraniczne przeniesienie własności aktywów. Można je wymienić na niektóre towary i usługi w części krajów.

Atrakcyjną cechą kryptowalut jest ich pewne podobieństwo do gotówki, ponieważ bezpośrednie transakcje (peer-to-peer) mogą być anonimowe, natychmiastowe i dostępne non-stop. Transakcje wykorzystujące kryptoaktywa są technicznie możliwe do prześledzenia, ale wymagają bardziej skomplikowanych metod weryfikacji niż w przypadku gotówki. Ponadto, w odróżnieniu od gotówki, można wobec nich naliczyć dodatnią lub ujemną stopę procentową.

Te nowe, cyfrowe formy pieniądza mogą zapewniać tańsze i szybsze płatności – w tym transgraniczne, zwiększać poziom włączenia finansowego, poprawić konkurencję na rynku usług płatniczych. Jednak wymaga to znacznych inwestycji oraz jasnego określenia roli sektora publicznego i prywatnego w dostarczaniu oraz regulowaniu cyfrowych form pieniądza.

Instytucje regulacyjne i banki centralne nie traktują na razie kryptowalut jako pieniędzy, głównie ze względu na ich dużą zmienność cenową, co utrudnia ich wykorzystanie jako środka wymiany i przechowywania wartości. Ponadto, kryptowaluty są podatne na ataki cybernetyczne, wykorzystanie do nielegalnych działań, a konsumenci i inwestorzy nie są chronieni, ponieważ ramy regulacyjne dla kryptoaktywów właściwie jeszcze nie istnieją.

Reklama

Dotychczas Bitcoin i inne kryptowaluty pozostawały na marginesie finansów i płatności, jednak niektóre kraje rozważają przyznanie kryptowalutom statusu prawnego środka płatniczego, a nawet uczynienie z nich drugiej (lub potencjalnie jedynej) waluty krajowej.

Jeśli kryptowaluta miałby status prawnego środka płatniczego, musiałaby m.in. zostać zaakceptowana przez wierzycieli w spłacie zobowiązań pieniężnych, w tym podatków – podobnie jak teraz banknoty i monety emitowane przez bank centralny. Kraje mogą pójść nawet jeszcze dalej, uchwalając przepisy zachęcające do używania kryptowalut jako waluty krajowej, czyli jako oficjalnej jednostki pieniężnej (w której można wyrażać zobowiązania pieniężne) oraz obowiązkowego środka płatności za codzienne zakupy.

Pierwszy kraj, w którym będzie można płacić Bitcoinem?

Na początku czerwca br. Salwador stał się pierwszym krajem, który przyjął Bitcoin jako prawny środek płatniczy, a nowe przepisy mają wejść w życie we wrześniu tego roku. Oznacza to, że Bitcoinem będzie można płacić za towary i usługi na terenie całego kraju, a podmioty gospodarcze będą prawnie zobowiązane do jego akceptacji.

Nie jest to pierwszy eksperyment tego typu w tym kraju – dolar amerykański stał się prawnym środkiem płatniczym w Salwadorze w 2001 roku i walutą używaną w transakcjach krajowych. W tym czasie dolar swobodnie krążył wraz z walutą krajową - the colón - po stałym kursie wymiany. Zwolennicy dolara argumentowali wówczas, że oczekiwane korzyści ze stabilności makroekonomicznej przeważyłyby utratę przez Salwador suwerenności gospodarczej, niezależności monetarnej, a nawet senioratu (różnica między kosztem produkcji monet i banknotów a ich wartością nominalną). Jednak siła nabywcza nagle spadła i sprawiła, że gospodarka Salwadoru stała się jeszcze bardziej zależna od przekazów pieniężnych, które w ciągu ostatnich dwóch dekad wynosiły średnio około 20% PKB rocznie.

Jedną z głównych przesłanek dla wykorzystania Bitcoina w Salwadorze jest to, że miałby on ułatwić przelewy międzynarodowe i znacznie obniżyć koszty tych transakcji. Opłaty, które migranci muszą uiścić, aby wysłać swoje pieniądze do kraju pochodzenia, są wysokie i opierają się na przelewach elektronicznych za pośrednictwem systemów płatniczych banków komercyjnych. Według Banku Światowego średni globalny koszt wysyłania 200 dolarów za granicę wynosi około 13 dolarów, czyli 6,5% – znacznie powyżej Celu Zrównoważonego Rozwoju wynoszącego 3%.

Podobna sytuacja jak w Salwadorze odnosi się również do innych krajów o niskich i średnich dochodach. W 2020 r. kraje te otrzymały przekazy pieniężne w wysokości 540 mld USD (nieco mniej niż w 2019 r. – 548 mld USD), co stanowiło znacznie większą kwotę niż wartość napływu bezpośrednich inwestycji zagranicznych do tych krajów (259 mld USD w 2020 r.) i zagranicznej pomocy rozwojowej (179 mld USD w 2020 r.).

Reklama

Dodatkowo, wielu migrantów nie ma konta bankowego w kraju, w którym pracują, a ich rodziny w kraju pochodzenia mogą z kolei należeć do 1,7 miliarda osób nieposiadających rachunku bankowego na całym świecie. Co więcej, niektórzy migranci mogą być zmuszeni do przekazywania pieniędzy do krajów, które albo nie są włączone do międzynarodowego systemu płatności, albo mają ograniczoną możliwość otrzymywania przelewów transgranicznych – takich jak np. Kuba czy Syria.

Mimo, że Bitcoin mógłby ułatwić przekazy pieniężne do krajów o niskim i średnim dochodzie o wskazanej powyżej charakterystyce, to transakcje tą kryptowalutą są nieefektywne. Wynika to z faktu, że rozmiar bloku Bitcoina jest ograniczony do jednego megabajta, a proces „wykopywania” bloku zajmuje około dziesięciu minut na blok, co przekłada się na teoretyczną przepustowość wynoszącą zaledwie siedem transakcji na sekundę. Dla porównania Visa wykonuje średnio 1700 transakcji na sekundę i może obsłużyć ponad 65 tysięcy komunikatów transakcyjnych na sekundę.

Ponadto Bitcoin jest znacznie bardziej zmienny niż m.in. dolar – np. w dniach 8 - 15 czerwca br. jego wartość wahała się od 32 462 USD do 40 993 USD, a w okresie od 15 maja do 15 czerwca – od 34 259 USD do 49 304 USD. Badanie zmienności Bitcoina wykazało, że trzymiesięczna zrealizowana zmienność tej kryptowaluty wynosiła 87%, w porównaniu do zaledwie 16% w przypadku złota. Inne badanie wykazało z kolei, że zmienność cen Bitcoina jest prawie dziesięciokrotnie wyższa niż w przypadku głównych walut fiducjarnych (takich, jak dolar amerykański w stosunku do euro i jena). Sprawia to, że Bitcoin jest w najlepszym razie aktywem i niezwykle ryzykownym środkiem przechowywania wartości, a nie środkiem wymiany. Ryzyko nagłego spadku jego ceny powoduje, że migranci i ich rodziny w kraju pochodzenia nie mogą być pewni przelewanej kwoty.

Ryzyko dla stabilności makrofinansowej

Ponadto, tak szeroki zakres wahań – oraz fakt, że są one całkowicie zależne od rynku, bez możliwości zarządzania nimi przez decydentów, w warunkach braku niezależnych ram makroekonomicznych i instytucjonalnych – sprawiają, że Bitcoin jest nieodpowiednim instrumentem stabilizacji makroekonomicznej.

Gdyby towary i usługi były wyceniane zarówno w walucie krajowej, jak i w kryptowalucie, gospodarstwa domowe i przedsiębiorstwa poświęcałyby dużo czasu i zasobów na wybór, które pieniądze trzymać, zamiast angażować się w produktywną działalność. Podobnie dochody rządowe byłyby narażone na ryzyko kursowe, gdyby podatki były podawane z góry w kryptowalutach, podczas gdy wydatki pozostałyby głównie w walucie lokalnej lub odwrotnie. W tym kontekście kryptowaluty raczej nie przyjmą się w krajach o stabilnej inflacji i kursach wymiany oraz wiarygodnych ramach instytucjonalnych.

Ucierpiałaby także polityka monetarna. Banki centralne nie mogą bowiem ustalać stóp procentowych w obcej walucie. Zazwyczaj kiedy kraj przyjmuje obcą walutę jako własną, „importuje” wiarygodność zagranicznej polityki pieniężnej i ma nadzieję na dostosowanie swojej gospodarki – i stóp procentowych – do zagranicznego cyklu biznesowego. Nie jest to jednak możliwe w przypadku powszechnej adopcji kryptoaktywów. W rezultacie ceny krajowe mogą stać się bardzo niestabilne. Nawet gdyby wszystkie ceny były podawane np. w Bitcoinach, ceny importowanych towarów i usług nadal podlegałyby ogromnym wahaniom, podążając za zmiennymi wycenami rynkowymi.

Reklama

Dodatkowo, fakt, że podaż Bitcoina jest ustalona na 21 mln sztuk, może być wadą. Waluta będąca prawnym środkiem płatniczym powinna mieć możliwość znaczącej ekspansji podaży, gdy wymagają tego okoliczności – na przykład w przypadku kryzysu finansowego lub szoku dla zagregowanego popytu. Nie istnieje jednak pożyczkodawca ostatniej instancji, czy też animator rynku ostatniej szansy, który byłby w stanie przeprowadzić systemowe operacje ratunkowe za pomocą Bitcoina lub innych zdecentralizowanych kryptowalut.

Ryzyko dla konsumenta

Istnieją również kwestie prawne. Po pierwsze, status prawnego środka płatniczego wymaga, aby był on powszechnie dostępny. Jednak dostęp do Internetu i technologii potrzebnych do transferu kryptoaktywów jest w wielu krajach ograniczony, co powoduje problemy dotyczące równości i włączenia finansowego. Po drugie, oficjalna jednostka monetarna musi mieć wystarczająco stabilną wartość, aby umożliwić jej wykorzystanie do regulowania, w szczególności, średnio - i długoterminowych zobowiązań finansowych.

Po trzecie, powszechne stosowanie kryptowalut osłabiłoby ochronę konsumentów na rynku finansowym. Gospodarstwa domowe i przedsiębiorstwa mogą stracić swoje zasoby finansowe w wyniku dużych wahań wartości kryptowalut, oszustw lub cyberataków. Mimo że technologia leżąca u podstaw funkcjonowania kryptoaktywów okazała się relatywnie stabilna i wiarygodna, to nie można wykluczyć problemów technicznych, skutkujących np. nieprawidłowymi transakcjami. W takim przypadku ewentualny regres jest wyjątkowo trudny, ponieważ nie ma legalnego emitenta danej kryptowaluty.

Ponadto, wykorzystanie kryptowaluty jako prawnego środka płatniczego może negatywnie wpłynąć na integralność rynku finansowego. Kryptoaktywa mogą być bowiem wykorzystywane do prania pieniędzy, finansowania terroryzmu, unikania podatków i kontroli kapitałowych czy też obchodzenia sankcji finansowych nałożonych np. przez Stany Zjednoczone – tutaj przykładem jest kryptowaluta Petro wyemitowana w 2018 r. w Wenezueli. Może to stanowić zagrożenie dla systemu finansowego danego kraju, równowagi fiskalnej oraz relacji z zagranicą i bankami korespondentami. Dodatkowo, kryptowaluty są często wykorzystywane w atakach hakerskich jako metoda zapłaty okupu. W ostatnim czasie spektakularnym przykładem był atak na rurociąg Colonial Pipeline, który podniósł ceny benzyny na wschodnim wybrzeżu USA, dopóki firma zarządzająca rurociągiem nie zapłaciła hakerom ok. 5 mln USD w Bitcoinach.

Ryzyko dla środowiska naturalnego

Bardzo istotną kwestią jest także fakt, że wydobywane kryptowaluty, takiej jak Bitcoin, wymaga ogromnej ilości energii elektrycznej do zasilania sieci komputerowych, które weryfikują transakcje. Transakcje Bitcoinowe są weryfikowane na podstawie algorytmu konsensusu dowodu pracy (proof-of-work), który wymaga przeprowadzenia niezwykle energochłonnych obliczeń. Co gorsza, kryptowaluty mogą być replikowane bez ograniczeń, co dodatkowo zwiększa szkody dla środowiska.

Cambridge Bitcoin Electricity Consumption Index szacuje roczne zużycie energii, elektrycznej wynikającej z wydobywania Bitcoinów, na 139,15 terawatogodzin i ta wartość sukcesywnie rośnie od kilku lat. Tak wysoka energochłonność jest porównywalna do zużycia energii elektrycznej przez Szwecję czy Argentynę. Zatem ekologiczne konsekwencje przyjęcia tych kryptoaktywów jako prawnego środka płatniczego lub waluty krajowej mogą zdewastować środowisko naturalne.

Reklama

Podsumowując, kryptoaktywo jako waluta krajowa, w tym Bitcoin, niesie ze sobą znaczne ryzyko w szczególności dla stabilności makrofinansowej, ochrony konsumentów i środowiska. Oczywiście nie można pomijać zalet technologii łańcucha bloków, która stanowi podstawę kryptowalut i ma ogromny potencjał do poprawy naszego życia – na przykład poprzez zapewnienie zaufanej, odpornej na manipulacje sieci do monitorowania emisji dwutlenku węgla, czy też do zapewnienia tańszych usług finansowych. Co więcej, pojawiają się także pomysły wykorzystania mniej energochłonnych rozwiązań opartych na dowodzie stawki (proof of stake), mające na celu pewne ograniczenie negatywnego wpływu kryptowalut na środowisko naturalne.

Niemniej jednak nowe cyfrowe formy pieniądza nadal pozostają wysoce ryzykowne i niepożądane pod względem przeciwdziałania zmianom klimatu, czy też jako środek przechowywania wartości lub niezawodny środek wymiany. Obecnie dużym wyzwaniem jest sprawna i skuteczna regulacja kryptowalut, także w skali transgranicznej, aby zapewnić ochronę konsumentów oraz stabilność makroekonomiczną i finansową.

Jesteś dziennikarzem i szukasz pracy? Napisz do nas

Masz lekkie pióro? Interesujesz się gospodarką i finansami? Możliwe, że szukamy właśnie Ciebie.

Zgłoś swoją kandydaturę


Milena Kabza

Milena Kabza

Dr nauk ekonomicznych, inżynierka. Autorka książki Źrodła ryzyka systemowego i metody jego ograniczania na przykładzie kredytów walutowych w systemach bankowych krajów Europy Środkowo-Wschodniej. Autorka i współautorka wielu prac naukowych oraz artykułów publicystycznych poświęconych między innymi międzynarodowemu systemowi finansowemu, funkcjonowaniu rynków finansowych, stabilności finansowej i gospodarczej, nowym technologiom w finansach oraz ochronie konsumenta finansowego.


Reklama
Reklama