Reklama
twitter
youtube
facebook
instagram
linkedin
Reklama
Reklama

Bitcoin jak złoto w wersji 2.0? 10 tysięcy dolarów blisko

|
selectedselectedselected
Bitcoin jak złoto w wersji 2.0? 10 tysięcy dolarów blisko
Reklama
Aa
Udostępnij
facebook
twitter
linkedin
wykop

Bitcoin szybko zyskuje na wartości. W czwartkowe popołudnie kosztował ok. 9,8 tysięcy dolarów, notując tym samym 37-procentowy zysk od początku roku i zbliżając się do bariery 10 tys. dol., którą ostatni raz regularnie łamał we wrześniu. Wzrosty cen bitcoina wiodą do wydarzeń, którymi żyje świat, stąd rodzi się pytanie: czy bitcoin jest już złotem 2.0? – pisze Bartosz Grejner, analityk rynkowy Cinkciarz.pl.

Złoto, obok m.in. franka, jena czy dolara, należy do tzw. bezpiecznych przystani. W skrócie oznacza to, że kruszec zyskuje na wartości, gdy na świecie dzieje się źle, albo z jakiegoś względu nasilają się nastroje niepewności. Oczywiście, na ceny złota mogą także wpływać prawa popytu i podaży. Np. zwiększony popyt obserwowaliśmy w ostatnim roku ze strony banków centralnych, w tym polskiego. Jednak to właśnie nasilający się niepokój stał się głównym powodem, dla którego cena za uncję złota wzbiła się na początku stycznia do najwyższego poziomu od marca 2013 r.: nieco powyżej 1600 dol. za uncję. Z tego samego względu prawdopodobnie wzrastała także cena bitcoina.

Rok zbieżnych trendów cenowych

Korelacja pomiędzy cenami złota i bitcoina układała się bardzo różnie od początku istnienia kryptowaluty. Rok 2019 był pod tym względem szczególny. Od początku stycznia do końcówki września ceny kruszcu i kryptowaluty zachowywały się podobnie (pozytywna korelacja). Od ok. połowy października przez blisko dwa miesiące nastąpił rozdźwięk: gdy złoto utrzymywało relatywnie stabilny poziom, ceny bitcoina istotnie spadały (negatywna korelacja). Na rynku kryptowalut dominowały wtedy nie najlepsze nastroje w związku z m.in. problemami Libry, kryptowaluty Facebooka. Zależność złota i bitcoina znów zbiegła się w bożonarodzeniowym okresie. I nie był to przypadek.

Od tego momentu zaczęły się wydarzenia, które tradycyjnie wpływają na wzrost popytu tzw. bezpiecznych przystani. Konflikt USA z Iranem, a obecnie zagrożenie epidemią koronawirusa z Chin – oba czynniki podtrzymują wysoki popyt na złoto, a także na bitcoina. Od Świąt Bożego Narodzenia ceny rosną praktycznie zbieżnie, z tym wyjątkiem, że bitcoina w nieco szybszym tempie. Różnica pomiędzy ceną jednego bitcoina a jedną uncją złota kształtowała się w wąskim przedziale ok. 5-6 tys. dol., na korzyść tego pierwszego. Od końcówki grudnia rosła ona jednak stopniowo, by w czwartek osiągnąć ok. 8,2 tys. dol., czyli najwyższy poziom od września ub.r. 

Słabszy niż Tesla, lepszy niż złoto

Reklama

Różnica pomiędzy cenami bitcoina i złota nie jest może kluczową metryką samą w sobie. Robi się jednak istotniejsza, jeżeli zaczynamy postrzegać bitcoina jako alternatywę dla złota czy też jako złoto w wersji 2.0. Zwrot z inwestycji robi się wtedy atrakcyjny, zważając na istotne ryzyko związane ogólnie z kryptowalutami.

Czy możemy jednak już mówić o bitcoinie jako nowym złocie? Prawdopodobnie jeszcze na to za wcześnie i dopiero kolejne miesiące mogą przybliżać rynek do takiej konkluzji. Jednak zagrożenie wirusem, które spowodowało praktycznie zamarcie normalnego życia w niektórych miastach w Chinach (ok. 60 mln ludzi) czy w Hongkongu, może obrazować pewną przewagę bitcoina nad złotem – popyt na biżuterię w przypadku takich zagrożeń silnie maleje.

Wahania cen bitcoina nie wydają się już tak duże, jeżeli porównamy je np. do ostatnich wzrostów Tesli, jednej z firm Elona Muska, która w swoim wtorkowym szczycie podrożała na giełdzie o ok. 130 proc. od początku roku (w środę ten zysk spadł do 76 proc.). Skok wartości bitcoina o 37 proc. wydaje się przy tym bardzo skromny, żeby nie powiedzieć stabilny jak złoto.

 

 

Reklama

 

Jesteś dziennikarzem i szukasz pracy? Napisz do nas

Masz lekkie pióro? Interesujesz się gospodarką i finansami? Możliwe, że szukamy właśnie Ciebie.

Zgłoś swoją kandydaturę


Marcin Lipka

Marcin Lipka

Portal finansowy Cinkciarz.pl udostępnia popularne usługi finansowe: wymianę 26 walut, przekazy pieniężne, płatności oraz transakcje na rynku Forex. Dostawcami usług dla biznesowych oraz indywidualnych klientów portalu są spółki należące do grupy Conotoxia Holding. Ich biura znajdują się w Zielonej Górze, Warszawie, Chicago i Limassol. Aktualnie w spółkach grupy pracuje blisko 300 wysokiej klasy specjalistów. Liczba pracowników systematycznie rośnie, co wiąże się m.in. z ekspansją grupy na rynki międzynarodowe. Analitycy Cinkciarz.pl, autorzy udostępnianych bezpłatnie publikacji prasowych, regularnie zdobywają wyróżnienia wiodących agencji informacyjnych za trafność prognoz walutowych. Firma jest partnerem m.in. Chicago Bulls, koszykarskich reprezentacji Polski kobiet i mężczyzn oraz wybranych klubów piłkarskiej ekstraklasy.


Reklama
Reklama