Reklama
twitter
youtube
facebook
instagram
linkedin
Reklama
Reklama

temat tygodnia

Demokraci odbili Republikanom izbę niższą Kongresu, co może zablokować program cięć podatków dla klasy średniej obiecywany przez Biały Dom. Opozycja może jednak znaleźć kompromis z Republikanami mającymi przewagę w Senacie, jeżeli chodzi o program infrastrukturalny, chociaż pytanie na ile będzie on mógł rzeczywiście być realizowany, jeżeli wydatki miałyby w przeważającej mierze obciążać budżety stanowe.

Wybory w USA, a sprawa chińska

Przede wszystkim jednak wygrana Demokratów może nasilić polityczną walkę w USA, chociaż czy „nagonka” na Trumpa rzeczywiście zwiększy ryzyko polityczne? Rynki finansowe najpierw zareagowały osłabieniem kursu dolara (mniej stymulacji fiskalnych to mniejsza presja na bardziej restrykcyjne podejście FED), ale później ruch ten został wymazany.

Weź udział w darmowym kursie inwestycyjnym z Dawidem Augustynem

Reklama

 BIORĘ UDZIAŁ

 

Biały Dom nadal może nadawać ton polityce handlowej, chociaż już nie zagranicznej (tutaj Demokraci mogą dążyć do nasilenia sankcji na Rosję, co mogłoby w najbliższych tygodniach zaszkodzić rublowi). Jednak to co może być teraz najważniejsze, to odpowiedź na pytanie, czy teraz Donald Trump będzie tak jak obiecywał to jeszcze tydzień temu dążył do szybkiego znalezienia porozumienia w tematach handlowych z Chinami?

Spotkanie prezydentów podczas szczytu G-20 zaplanowano na 30 listopada, a zatem, czy w najbliższych dniach możemy ujrzeć szkic nowej umowy handlowej o której wspominał Biały Dom na początku tego miesiąca? I Czy znajdzie on nawet niewielką akceptację po stronie chińskiej. Bo, jeżeli powróci negatywna retoryka stosowana już wcześniej – groźba oclenia wszystkich produktów importowanych z USA do Chin wyższymi stawkami – to sentyment na globalnych rynkach mógłby znów się pogorszyć. Zyskałby na tym dolar i pozostałe waluty z tzw. bezpiecznych przystani, chociaż niekoniecznie japoński jen. Pod presją znalazłby się chiński juan i powiązane z nim waluty azjatyckie, oraz Antypodów (te ostatnie radziły sobie ostatnio nieźle, zwłaszcza NZD). Tutaj warto też będzie śledzić chińskie dane makro za październik, które poznamy w środę 14 października.

Włoski pasztet, czyli euro dalej z negatywnym bagażem

W najbliższy wtorek 13 listopada mija termin przesłania przez rząd w Rzymie do Komisji Europejskiej poprawek do przyszłorocznego budżetu. Unijni komisarze już straszą, że mogą rozważyć uruchomienie procedury przeciwko Włochom, populistyczny rząd jest upominany przez europejskich ministrów finansów, a także szefa Europejskiego Banku Centralnego. Włoski minister finansów Giovanni Tria deklaruje wolę do rozmów, ale jednocześnie wydaje się być związany decyzjami swoich przełożonych w Rzymie, którzy wciąż nie widzą konieczności naniesienia poprawek.

Reklama

Weź udział w darmowym kursie inwestycyjnym z Dawidem Augustynem

 BIORĘ UDZIAŁ

 

Niewykluczone, że to rynki finansowe wymuszą zmianę postaw – rentowności 10-letnich obligacji włoskiego rządu zdaje się, że znalazły wsparcie przy 3,30 proc. i mogą znów rosnąć w stronę szczytów z połowy października. W czwartek włoski premier nazwał najnowsze projekcje Komisji Europejskiej zakładające w latach 2019-2020 r. znacznie wyższy deficyt od tego zakładanego przez włoski rząd (przekroczenie 3,0 proc. PKB za 2 lata) „nieprawdopodobnymi”. Na euro może, zatem znów być nerwowo, zwłaszcza, że nie można zapominać o pogarszającej się sytuacji włoskich banków w kontekście spekulacji na temat przeprowadzenia kolejnej rundy taniego finansowania TLTRO przez Europejski Bank Centralny, jakie pojawiły się tydzień temu. To wszystko może negatywnie wpływać na oczekiwania związane z podwyżką stopy depozytowej przez ECB w 2019 r.

Brexit, czyli polityczna ruletka

Reklama

Według medialnych doniesień „dograne” jest 95 proc. spraw z umowy Brexitowej, a wszystko rozbija się o scenariusz planu awaryjnego dla Irlandii Północnej, który ma pozwolić na uniknięcie postawienia twardej granicy pomiędzy dwoma Irlandiami. Projekt forsowany przez premier May zakłada, że cała Wielka Brytania pozostanie w unii celnej z UE, do czasu kiedy uda się wypracować stosowne rozwiązanie. Ministrowie w rządzie May nie mówią nie, ale domagają się zapisania terminu w którym faktyczne oderwanie się od Unii Europejskiej będzie mieć miejsce, obawiając się, że taki „kontrowersyjny” ich zdaniem scenariusz może trwać zbyt długo.

Na rynek napływają różne spekulacje, żongluje się datami (19 listopada rzekomo premier May ma ogłosić, że umowa jest podpisana, a rząd ma dążyć do zwołania specjalnego szczytu z UE na 27-28 listopada), co ma sprawić wrażenie, że umowa zostanie „dograna” na dniach.

To powoduje, że domykane są krótkie pozycje na funcie grające wcześniej pod scenariusz „braku umowy ws. Brexitu”. Trzeba jednak pamiętać, że końcowe zdanie należeć będzie do brytyjskiego parlamentu – głosowanie może mieć miejsce w grudniu i nie będzie łatwe. May będzie musiała szukać poparcia w opozycyjnej Partii Pracy, gdyż we własnej partii może spotkać się z oporem rosnącej w siłę frakcji eurosceptyków. Tym samym obecny optymizm na rynku funta może być zwodniczy, co widać było już w końcówce tygodnia.

Szwedzka inflacja, czyli ważny punkt na mapie przyszłego tygodnia

Podczas czwartkowego wysłuchania w szwedzkim parlamencie szef Riksbanku powtórzył, że bank centralny przymierza się do podwyżki stóp procentowych w grudniu, lub lutym. Dlatego też ogromne znaczenie mogą mieć w tym względzie publikowane w środę dane nt. październikowej inflacji CPI – tu mediana oczekiwań agencji Reuters zakłada 2,4 proc. r/r i 2,5 proc. r/r dla wskaźnika bazowego. Zadowalający odczyt może nasilić spekulacje związane z podwyżką 20 grudnia i wesprzeć notowania szwedzkiej korony, która już od pewnego czasu radzi sobie lepiej w zestawieniach z innymi walutami.

Nota prawna

Czytaj więcej