Reklama
twitter
youtube
facebook
instagram
linkedin
Reklama
Reklama

tax

 

Przez długie lata krajem, który przyciągał światowe koncerny była Irlandia. Wabikiem stały się niskie stawki podatkowe, a skutkiem tejże polityki miał być rozwój gospodarki dzięki tworzeniu się nowych, lukratywnych miejsc pracy. Co poszło nie tak? Irlandia postanowiła bowiem poprzeć (kwestionowaną dotychczas) międzynarodową reformę opodatkowania.


Dla przypomnienia: od ponad 20 lat w Irlandii stawka podatku od przedsiębiorstw wynosi 12,5%. Średnia krajów przynależących do Organizacji Współpracy Gospodarczej i Rozwoju (OECD) wynosi 23%.


Tak preferencyjne opodatkowanie było elementem polityki ukierunkowanej na stworzenie z Irlandii idealnej lokalizacji dla zagranicznych inwestycji. Oprócz tego wprowadzono np.: relatywnie niskie składki na ubezpieczenia społeczne czy dość liberalny nadzór.

Reklama


Konsekwencją powyższych jest m.in.: fakt, że największą część przychodów podatkowych Irlandii wypracowuje tylko 10 firm. Pandemia jedynie podkreśliła tę zależność, ponieważ w przeciwieństwie do technologicznych gigantów, wiele krajowych przedsiębiorstw nie zdołało przetrwać kryzysu.


Nie sposób jednak pominąć pozytywnych następstw prowadzonej polityki: mówi się, że Irlandia korzystała z gigantycznego wzrostu największych korporacji cyfrowych w większym stopniu niż jakikolwiek inny europejski kraj. Wystarczy spojrzeć na dynamikę PKB Irlandii po 2000 roku: grafika numer 1 grafika numer 1

Źródło: https://datatopics.worldbank.org/world-development-indicators/

 


O ile wzrosną podatki w Irlandii?


Stawka dla przedsiębiorstw osiągających roczne obroty powyżej kwoty 750 mln euro ma wzrosnąć do 15%. Rząd irlandzki wypracował kompromis (uzgodniony już z Komisją Europejską): w przypadku przedsiębiorstw poniżej progu 750 mln stawka podatku w wysokości 12,5 % będzie nadal obowiązywać.

Reklama

 

Jakie skutki wywoła wzrost podatku? Facebook i inne korporacje


Głowna siedziba Facebooka dla regionu Europy, Bliskiego Wschodu i Afryki znajduje się w Dublinie, a dwa kilometry dalej na południe, gigant technologiczny buduje nowy ośrodek dla 7 tys. pracowników. Oprócz Facebooka znajdziemy w Irlandii filie około ośmiuset innych amerykańskich przedsiębiorstw. Szacuje się, że zatrudniają one łącznie 180 tysięcy ludzi.


Z tego powodu rząd Irlandii bardzo długo wstrzymywał się od jakichkolwiek niekorzystnych dla firm reform podatkowych. Dyskusję wznowiono po tym, jak wiosną tego roku prezydent Joe Biden zasygnalizował wsparcie dla planu wprowadzenia globalnych minimalnych stawek podatkowych. W międzyczasie blisko 140 państw opracowywało program reform pod nadzorem OECD. Co ciekawe Irlandia również była jednym z członków, jednak zachowywała wysoką powściągliwość. Aż finalnie w miniony czwartek kraj obwieścił poparcie dla planowych zmian.


Z ust irlandzkiego ministra finansów padło zdanie, że niezależnie o tego, czy kraj będzie uczestniczył w globalnej reformie, czy nie, długofalowe konsekwencje i tak wystąpią. Według jego wstępnych szacunków nowe zasady opodatkowania mogą przynieść Irlandii dochody w wysokości 2 mld euro rocznie.


Profesor finansów Jim Stewart skrytykował rząd za konsekwentne nieuwzględnianie w prognozach potencjalnych reakcji światowych koncernów. Jego zdaniem firmy takie jak Google, czy Facebook będą stopniowo transferować miejsca pracy do krajów, z których czerpią największe przychody tj. z Niemiec i Francji. „Tańsze” podatkowo filie w Irlandii nie znikną w noc po reformie, ale nie będą już tak chętnie wspierane w przyszłości.

Reklama


Co ciekawe, w przeprowadzonej przez irlandzką prasę ankiecie, aż 59% badanych opowiada się za utrzymaniem dotychczasowej stawki podatku.

Czytaj więcej