Reklama
twitter
youtube
facebook
instagram
linkedin
Reklama
Reklama

stopa

Zdaniem dr Wojciecha Świdra, zaskakująca obniżka stopy procentowej o 75 pb w obliczu dwucyfrowej inflacji może być uznana za nieodpowiedzialną. Ekspert podał w wątpliwość słowa Prezesa NBP, prof. Adama Glapińskiego o niezależności i konserwatywności Narodowego Banku Polskiego.

  • Sensacyjna decyzja Rady Polityki Pieniężnej spotkała się z mocną krytyką dr Wojciecha Świdra
  • Ekonomista ostrzegł, że walka z inflacją może trwać dłużej
  • Według dr Świdra, NBP nie jest bankiem konserwatywnym. Wręcz przeciwnie, “ultra-niekonserwatywnym”.

 

Dalsza część artykułu znajduje się pod materiałem wideo

 

Reklama

 

 

Przemysław Tabor, redaktor FXMAG: W trakcie czwartkowej konferencji prasowej Prezes NBP prof. Glapiński zapewnił nas, że NBP jest polski, wolny i niezależny. Tymczasem, decyzja wydaje się polityczna, wybory są już za miesiąc. Czy uważa Pan tę decyzję NBP za kierowaną polityką?

Dr Wojciech Świder (Uniwersytet Ekonomiczny w Poznaniu, autor popularnego profilu na Instagramie): Jeżeli chodzi o samą decyzję to RPP moim zdaniem się pospieszyła. Rzeczywiście myśl o wyborach nasuwa się sama. Inflacja jest jeszcze dwucyfrowa, a prezes Adam Glapiński powiedział, że obniżki mogą się pojawić, jeśli inflacja będzie jednocyfrowa.

Co więcej, wspominał przed kilkoma miesiącami, że NBP to bank konserwatywny i nie będzie obniżał stopy procentowej mocniej niż o 0,25 pb., jeśli już na ruch się zdecyduje w tym roku. Wczoraj okazało się, że prof. Glapiński ponownie przeczy sobie swoimi działaniami.

Reklama

Faktycznie, tak mocna obniżka na półtora miesiąca przed wyborami to była ostatnia szansa, żeby pokazać kredytobiorcom, że wszystko idzie w dobrym kierunku, że ten najgorszy czas już jest za nami. 

Moim zdaniem, w kontekście wyborów stawia to NBP w niezbyt dobrym świetle.

Zobacz także: Kurs EURPLN - zaskakująca prognoza! Za kilka tygodni powinniśmy wrócić do 4,50 zł za jedno euro - twierdzi ceniony ekspert

 

PT: Jeśli uznać, że obecny moment nie jest najlepszy, to kiedy byłaby właściwa pora na dokonanie pierwszej obniżki stopy procentowej w tym cyklu?

: To oczywiście złożone pytanie, bo to zależy od prognoz inflacji i od innych czynników związanych z polską gospodarką. Jeżeli inflacja przekracza 10%, a NBP już zaczyna mocno luzować politykę pieniężną, to według mnie jest na to zbyt wcześnie.

Jeżeli inflacja spadałaby szybko poniżej dajmy na to 7-8% i obserwowany byłby trend mocno spadkowy, to sądzę, że rzeczywiście można byłoby stopę procentową obniżyć. Ważne są również projekcje NBP, w świetle aktualnej projekcji, zgodnie z centralnym scenariuszem, nie wracamy do celu do końcówki 2025 roku.

Reklama

Jednak pamiętajmy, że jeżeli walczymy z wysoką inflacją, to bank centralny nie powinien zaskakiwać w dół. Powinien przedstawić jasną komunikację. Jeśli inflacja będzie spadała albo spadnie poniżej pewnego poziomu, to będziemy wtedy stopy obniżać. 

Powinna także paść sugestia w jakim tempie. Natomiast jeśli społeczeństwo wciąż ma w głowie to, że inflacja jest wysoka i że będzie taka jeszcze przez jakiś czas, to NBP zaskakuje negatywnie.

Może to spowodować zwątpienie części ludzi w to, że NBP sobie poradzi. Uważam, że jeśli mamy tak wysoką inflację jak obecnie, to zaskakiwanie w dół po gołębiej stronie nie jest odpowiedzialne.

 

PT: Na czwartkowej konferencji od Prezesa Glapińskiego słyszeliśmy również, że inflacja w Polsce się zatrzymała,  że poziom cen od 5 miesięcy nie uległ zmianie. Trudno dostrzec taki stan rzeczy, czy Pan też to dostrzegł?

Reklama

WŚ: Faktycznie, być może inflacja się zatrzymała. Jednak pamiętajmy, że ona zatrzymała się na wysokim poziomie. Wciąż, patrząc rok do roku to jest ponad 10%. To jest naprawdę duża inflacja. Natomiast, jeśli chodzi o takie odczuwalne koszty życia, to rzeczywiście, co chwilę się dowiadujemy o podwyżce jakiegoś produktu czy usługi. Choć na przykład ceny surowców względem tego szczytu z marca zeszłego roku bardzo mocno potaniały.

Zobacz także: Stopy procentowe w Polsce - znamy wrześniową decyzję RPP, choć… nie została jeszcze ogłoszona

 

PT: Jak można byłoby do kwestii obecnej inflacji w Polsce podejść inaczej, jeśli obniżka jest niewłaściwa?

Obecna inflacja może być po prostu wieloletnia, w pewnym sensie chroniczna. Prędzej czy później, ulegnie ona zmniejszeniu. Jednak ta decyzja odwleka moment, w którym ta inflacja zdecydowanie spadnie do tego celu.

Przypominam, że w latach 70-tych w USA inflacja była podwyższona po szokach naftowych przez około 10 lat. By ratować sytuację, Fed podwyższał stopy procentowe, jednak okazało się, że ta inflacja jest bardzo mocno zakotwiczona w głowach Amerykanów i nie odpuściła tak łatwo - nadeszło drugie uderzenie wzrostu cen.

Reklama

Był to poważny problem, który udało się zwalczyć dopiero na początku lat 80-tych za kadencji Paula Volckera. Wymagało to podniesienia stopy procentowej o ponad 5 punktów procentowych ponad stopę inflacji! To przecież jest poziom ekstremalny. Stopa referencyjna wynosiła wtedy ponad 15%.To oczywiście spowodowało problemy gospodarcze i fale bankructw wśród państw rozwijających się, które zadłużyły się w dolarze. Inflację w końcu udało się opanować, ale dopiero po tak agresywnych działaniach. To pokazuje jak bardzo groźne może okazać się zakotwiczenie oczekiwań inflacyjnych. Nie ma co z nimi igrać. 

Jeżeli można inflację sprowadzić do celu szybko, to powinno się to zrobić. Tym bardziej, że w Polsce jest bardzo niskie bezrobocie. Zatem, koszty społeczne byłyby relatywnie niskie. Jedynie kredytobiorcy mogliby czuć się mocno obciążeni. Jednak uważam, że i tak gdy ktoś ma kredyt długoterminowy to lepiej wyjdzie na tym, żeby inflacja teraz szybko spadła, co pomoże na trwałe obniżyć stopy do zdecydowanie niższych poziomów, niż wynoszą one teraz.

 

Reklama

PT: NBP został na konferencji, a także w przeszłości, określony przez Prezesa Glapińskiego jako “bank konserwatywny”. Czy Pan też postrzega NBP jako “konserwatywny bank centralny”? Co oznacza takie określenie?

WŚ: Trzeba byłoby zapytać prof. Adama Glapińskiego o właściwą definicję i co on pod tym pojęciem rozumie. Ja rozumiem to tak, że konserwatywny bank centralny to jest taki, który po pierwsze trzyma się celu. Moim zdaniem, NBP nie trzyma się za dobrze celu.

Po drugie, to bank, który oszczędnie, konserwatywnie i precyzyjnie komunikuje wytyczne polityki.

Pod tym kątem, NBP pod wodzą prof. Adama Glapińskiego jest ultra-niekonserwatywny. Takich odstępstw od norm nie widziałem nigdy, jeśli chodzi o bankowość centralną. Przecież na konferencjach NBP pojawiają się historie z osobistego życia. To jest nie na miejscu. To nie jest konserwatyzm.

Pamiętajmy jednak, że to pojęcie nie jest utarte w ekonomii. Obstawiam, że prof. Glapińskiemu chodzi o to, że NBP trzyma się celu i stosuje konserwatywne czy sprawdzone reguły działania. A to jest co najmniej wątpliwe.

Reklama

PT: Panie doktorze, dziękuję serdecznie za rozmowę.

Zobacz także: To szok dla rynków, które teraz nie do końca wiedzą co mają z tym fantem zrobić – twierdzi znany analityk

Czytaj więcej