Reklama
twitter
youtube
facebook
instagram
linkedin
Reklama
Reklama

sprzedaż mebli

To niezły wynik sprzedaży i zbliżamy się do trendu. Można mieć wątpliwości odnośnie kontynuacji trendów sprzedaży w ujęciu bottom-up, ale naszym zdaniem te wątpliwości wzajemnie się znoszą (samochody odrobią, reszta dóbr trwałych jest prawdopodobnie wybujała). W szerszym ujęciu na konsumpcji powinny kłaść się cieniem problemy z dochodem rozporządzalnym. Poskutkuje to spowolnieniem dynamiki konsumpcji w 2022 roku. Świąteczna końcówka roku może być jednak całkiem niezła i to pomimo wysokich cen. Wygląda na to, że konsumenci mają bufory finansowe, aby w tym dość szczególnym okresie zaakceptować wyższe ceny.

Sprzedaż detaliczna wzrosła realnie o 6,9% (nasza prognoza 6,5%, rynek 6,2%). Nominalny przyrost wyniósł 14,4%. Oznacza to, że ceny sprzedaży detalicznej rosną o 7,5% w ujęciu rocznym. W obecnym momencie połowę przyspieszenia sprzedaży między wrześniem i październikiem zjadły właśnie one. Od pewnego czasu zwracaliśmy uwagę na dużą rozbieżność sprzedaży realnej i nominalnej. To trwa, choć należy też odnotować, że sprzedaż realna zbliża się do przed-pandemicznego trendu (domyka lukę). Październikowy wynik sprzedaży nie jest więc wcale taki słaby.

Sprzedaż nie zwalnia. Konsumenci mają znaczne bufory finansowe - 1Sprzedaż nie zwalnia. Konsumenci mają znaczne bufory finansowe - 1

W szczegółach widać słabą sprzedaż samochodów (-5,2% rocznie) oraz kategorię meble, RTV i AGD (+0,2% rocznie), w której mieści się trochę bazy statystycznej z ubiegłego roku. Umiarkowaną dynamiką charakteryzuje się sprzedaż żywności. Dopalacze to tekstylia (sezonowość plus baza) oraz kategoria "pozostałe" (tu sprzedaż też podbiła baza, ale generalnie radzi sobie ona w ostatnich miesiącach po prostu nieźle). W kolejnych kwartałach można liczyć na to, że zrealizowany zostanie nadwyżkowy popyt w sprzedaży samochodów (tu ewidentnie działa teraz zbyt niska podaż). Spodziewamy się też wciąż dobrych wyników kategorii związanych z wyposażeniem mieszkania, choć najwyższa pora już na stopniowe wyhamowanie wolumenu sprzedaży dóbr trwałych. Obok tych procesów związanych z towarami rozkwitać będzie sektor usług, choć ten rok pokazał, że nie jest to wcale tak proste, jednoznaczne i oczywiste.

Zanim przejdziemy do czynników stricte makro, warto odnotować kilka ciekawych (i potencjalnie nośnych anegdot) dot. sprzedaży i konsumpcji w ogóle. Po pierwsze, sporo mówi się o konsumpcji na zapas (mowa oczywiście o dobrach trwałych) w związku z wysokimi cenami. Po drugie, sporo mówi się o konsumpcji świątecznej, a więc dość specyficznej formie wydawania środków finansowych, przy której cena może nie grać aż takiej roli, jak w normalnym trybie (ergo, ostatnie gwałtowne podwyżki cenowe nie są problemem). Nie mamy pojęcia w jaki sposób zmierzyć te zjawiska. Na drugim (podobnym w nośności spektrum) są dowody sondażowe, że ludzie de factoograniczają konsumpcję z uwagi na podwyżki cen.

A teraz jakie są fakty

Reklama

Z pewnością podmioty gospodarcze mają spore nadwyżki finansowe po okresie pandemii, bo w przeciwnym wypadku mamy spore trudności z wytłumaczeniem wzrostu gotówki w obiegu. To z kolei sprawia, że mogą (i mogą chcieć) wygładzać konsumpcję w czasie mimo spadku dynamiki dochodów rozporządzalnych. W krótkim terminie więc konsumpcję może być trudno zatrzymać, chyba że zostaną wprowadzone fizyczne ograniczenia w możliwości kupowania w postaci restrykcji epidemicznych (nawet jeśli, to nie uważamy, że będą istotne). Czynniki makro są jednak nieubłagane i w przyszłym roku dynamika realnych dochodów rozporządzalnych będzie wyraźnie niższa niż w tym (dłuższy okres inflacji). Sam poziom cen może też być bardziej odczuwalny. Kredyt konsumpcyjny będzie droższy. Przeciwwagą dla tych efektów mogą być efekty redystrybucyjne Polskiego Ładu, które łącznie z nowymi elementami wypłat na dzieci powinny być warte około 10-12 mld zł (to mniej niż 1pp strumienia konsumpcji, zakładając, że wydane zostanie wszystko). To naszym zdaniem niewystarczające, aby nie spowodować obniżenia dynamiki konsumpcji względem tego roku. Czynniki specyficzne w zakresie trendów na towarach, o których wspominaliśmy we wcześniejszej części teksu prawdopodobnie się tu wzajemnie znoszą, więc nie mają znaczenia i ratować konsumpcji nie będą.

Czytaj więcej