Reklama
twitter
youtube
facebook
instagram
linkedin
Reklama
Reklama

promocji zatrudnienia i instytucjach rynku pracy

Przeciętne wynagrodzenie w sektorze przedsiębiorstw wzrosło w maju nominalnie o 10.1%r/r wobec wzrostu o 9.9%r/r w kwietniu, co jest wynikiem zbliżonym do średnich oczekiwań rynkowych na poziomie 10.4%r/r. Przeciętne zatrudnienie w sektorze przedsiębiorstw wzrosło w maju o 2.7%r/r wobec wzrostu o 0.9%r/r w kwietniu i konsensusu rynkowego wskazującego na wzrost o 2.5%r/r. Realny fundusz płac w sektorze przedsiębiorstw (po uwzględnieniu wskaźnika CPI) wzrósł o 8.0%r/r wobec wzrostu o 6.3%r/r w kwietniu.

Wnioski:

Rynek pracy w Polsce bardzo pozytywnie zareagował na otwieranie gospodarki. Luzowanie obostrzeń epidemicznych w maju i powrót do działalności zamkniętych branż (mimo tego że nie był to wciąż jeszcze powrót do pełnej aktywności), dały o sobie wyraźnie znać. Dynamika przeciętnego wynagrodzenia w sektorze przedsiębiorstw, z jej dwucyfrowym poziomem, znalazła się w maju na poziomie najwyższym od września 2008 r., choć oczywiście należy pamiętać o niskiej zeszłorocznej bazie odniesienia, która ten wynik tak wyśrubowała.

Dynamika zatrudnienia była w maju już także wyraźnie wyższa od zanotowanej chociażby w kwietniu,

i tu także efekty niskiej zeszłorocznej bazy mają znaczenie, ale nie ulega wątpliwości, że powrót do działalności zamkniętych branż spowodował wzrost popytu na pracowników. Jak wynika z danych GUS, w firmach przybyło w maju 21.6 tys. etatów, także w wyniku przywracania większych wymiarów etatów oraz powrotu pracowników z zasiłków chorobowych i opiekuńczych. W kolejnych miesiącach powinniśmy obserwować w przedsiębiorstwach dalsze wzrosty zarówno płac, jak i zatrudnienia, a jedyną przeszkodą może okazać się tu ewentualnie IV fala zachorowań na Covid19.

Poprawiająca się sytuacja na rynku pracy będzie w kolejnych miesiącach dodatkowym wsparciem dla konsumpcji,

która i tak rosłaby ze względu na tzw. odłożony popyt. Najprawdopodobniej jednak rosnący popyt konsumpcyjny i dołączający do niego również popyt inwestycyjny, a jednocześnie braki podażowe jeśli chodzi o niektóre dobra, będą utrzymywały na wciąż wysokim poziomie inflację. Coraz więcej czynników przemawia w mojej opinii za tym, żeby oczekiwać podwyższonego poziomu wskaźnika CPI nie tylko w tym roku, ale także w roku przyszłym. Z problemem tym będzie musiała zmierzyć się RPP. Być może już po wakacjach RPP będzie musiała rozpocząć zacieśnianie polityki monetarnej, zaczynając od ograniczenia programu skupu obligacji.

Czytaj więcej