Inflacja w Kraju Kwitnącej Wiśni wprawdzie znajduje się powyżej celu, ale tamtejsi decydenci obawiają się, że zbyt wczesne podwyżki doprowadzą do powrotu deflacji, która przez wiele lat trapiła ten kraj. Sama decyzja Banku Japonii nie była wielkim zaskoczeniem, a jednym z czynników uzasadniających taki ruch były dane dotyczące negocjacji płacowych związków zawodowych z firmami. Uzgodnione podwyżki znajdują się bowiem na poziomach nie widzianych od kilkudziesięciu lat.
Wraz z podwyżką stóp formalnie zakończony został m.in. program polegający na kontrolowaniu rynkowych rentowności poprzez skup obligacji rządowych. Niemniej, bank zobowiązał się do dalszego nabywania długoterminowych obligacji i utrzymywania łagodnej polityki monetarnej – możliwe, że na kolejną podwyżkę poczekamy bardzo długo. Sądząc po reakcji rynków finansowych, inwestorzy liczyli na bardziej zdecydowany ruch. Tymczasem, dokonana podwyżka okazała się być bardzo gołębia.
Dzień po Banku Japonii swoje posiedzenie kończył amerykański Fed. Jeszcze niedawno marzec był wskazywany jako moment rozpoczęcia obniżek w USA, ale w ostatnich miesiącach sporo uległo zmianie. Przedstawiciele Fed przygotowali nowe projekcje ekonomiczne. Jednym z ich elementów są tzw. „kropki” czyli obrazowe przedstawienie oczekiwań poszczególnych decydentów (zarówno głosujących, jak i niegłosujących w danym roku) dotyczące poziomu stóp procentowych w kolejnych latach.
Wprawdzie scenariuszem bazowym pozostaje plan 3 obniżek w bieżącym roku, ale liczba członków którzy widzieliby większą ich liczbę spadła w porównaniu do projekcji z grudnia ubiegłego roku. Lekko podniosły się natomiast oczekiwania na kolejne lata. Plan obniżek pozostaje więc aktualny, ale członkowie Fed uważają, że będą one ostrożniejsze i trochę wolniejsze – ton ma nadawać inflacja i ewentualnie rynek pracy (ale tylko gdyby nagle osłabł).
Zobacz także: Inflacja w USA zaskakuje od początku roku. Rynki są już przygotowane na kolejną niespodziankę
W Europie Bank Szwajcarii trochę zaskakująco obniżył stopę procentową o 25 pkt. bazowych. Nakłada to pewną presję na Europejski Bank Centralny, w przypadku którego ostatnie dane i wypowiedzi sugerują czerwiec jako najbardziej prawdopodobny termin pierwszej obniżki. W Polsce wypowiedzi płynące z RPP wskazują na kontynuację okresu oczekiwania, a ewentualne dyskusje o obniżkach mogłyby powrócić bliżej końca bieżącego lub dopiero w kolejnym roku. Tymczasem zarówno Czesi, jak i Węgrzy kontynuują zdecydowane obniżki (choć ci drudzy zwalniają tempo).
Nie przegap najciekawszych artykułów! Obserwuj nas w Wiadomościach Google (GOOGLE NEWS)! Obserwuj FXMAG>>
