Reklama
twitter
youtube
facebook
instagram
linkedin
Reklama
Reklama

jak kryzys bankowy wpływa na rynek nieruchomości

Legendarny amerykański inwestor zapowiada burzę na rynku nieruchomości komercyjnych. Jego zdaniem skutki zbliżającej się zapaści będą miały poważne skutki dla całej gospodarki. 

  • Munger ostrzega przed zapaścią, wskazując na problemy instytucji finansowych. 
  • Z uwagi na swoją specyfikę, branża ta jest podatna na zawirowania w sektorze bankowości. 
  • Problemy na rynku wynikają nie tylko ze zmiany modelu pracy w trakcie pandemii, ale przede wszystkim z sytuacji makroekonomicznej.

 

Dalsza część artykułu znajduje się pod materiałem wideo

Reklama

 

Munger ostrzega przed rynkiem nieruchomości komercyjnych

Amerykańska gospodarka mierzy się z problemami w sektorze bankowości. Od początku roku upadek ogłosiło kilku głównych graczy, w tym Silicon Valley Bank czy Signature Bank. Dodatkowo sytuację pogarsza przejęcie First Republic przez JP Morgan Chase. 

Munger powiedział, że amerykańskie banki mają pełno tzw. złych kredytów, które w przypadku spadku cen nieruchomości podatne są na zagrożenia. Obecnie poziom pustostanów w USA na poziomie krajowym szacowany jest nawet na 18%, przy czym na kluczowych rynkach (Manhattan, Dolina Krzemowa, Atlanta) ma przekraczać nawet 20%. 

 

Reklama

 

Według Goldman Sachs niespłacone kredyty na nieruchomości komercyjne w USA wynoszą  3,1 bln USD. Bank ostrzega, że istnieją obawy, że część z nich może nie zostać spłacona w terminie. Na podstawie danych Stowarzyszenia Banków Hipotecznych, przywoływanych przez CNBC, prawie 25% kredytów hipotecznych na budynki biurowe musi być refinansowana w 2023 r. przy wyższych stopach procentowych. Kevin Fagan analityk  Moody's Analytics przewiduje cykl spadkowy, który przełoży się na problemy w skali makro. 

Zobacz również: Jeden z największych upadków w historii amerykańskiej bankowości! First Republic oficjalnie przejęty przez JP Morgan!

 

Zmiany w poziomie pustostanów od ostatniego kryzysu do początku 2023 r. 

 grafika numer 1 grafika numer 1

Reklama

Źródło: Axios.com 

 

Sednem problemów amerykańskiego sektora nieruchomości komercyjnych wydaje się finansowanie dłużne, które obejmuje zarówno samą realizację, jak i utrzymywanie obiektów w portfelu inwestycyjnym. Banki niechętnie wspierają kolejne projekty, co wpływa nie tylko na podaż, ale również refinansowanie powstałych budynków. W warunkach podwyższonych stóp procentowych, wysokiej inflacji i narastających niepokojów w sektorze bankowości sektor ten jest pod ogromną presją. Według Jana Dziekońskiego, analityka rynku nieruchomości oraz założyciela FLTR.pl, część obiektów będzie musiała zostać poddana restrukturyzacji lub wejść w ścieżkę defaultu na długu. 

Zobacz również: Rynek nieruchomości biurowych bliski załamania. Zobacz co prognozują eksperci! Czy pustych biur będzie przybywać?

 

Specyfika amerykańskiego rynku nieruchomości komercyjnych

Amerykański rynek nieruchomości komercyjnych opiera się o finansowanie, za które w dużej mierze odpowiadają regionalne instytucje (udział sięga 70-80%). Gdy pojawiły się pierwsze przesłanki zwiastujące kryzys po upadku SVB, rozpoczął się masowy odpływ kapitału z mniejszych banków. Klienci, szukając stabilności, umieszczali depozyty w większych instytucjach, mając nadzieję na zabezpieczenie środków. Takimi działaniami wywierają jednak coraz większą presję na sektor.  

Reklama

 

 

Przykładowo Signature Bank, który upadł wraz z SVB, określany był mianem “banku deweloperów”, finansując przedsięwzięcia na rynku komercyjnym. Odpływ depozytów z banków regionalnych sprawia, że instytucje te mają dużo mniejsze możliwości w zakresie finansowania kolejnych inwestycji. Obecnie ponad 30% zawartości ich portfela to nieruchomości komercyjne, w szczególności biurowe. Dla porównania, w przypadku największych instytucji bankowych projekty deweloperskie niemieszkalne to zaledwie ok. 6%. 

Reklama

W tym kontekście warto przywołać również szacunki Citi, z których wynika, że sektor nieruchomości komercyjnych o podwyższonym ryzyku spadnie o 50% o przyszłego roku. Banki niechętnie podchodzą do finansowania kolejnych inwestycji, obawiając się pełnowymiarowego kryzysu w skali całej gospodarki. Największe instytucje oczekują kolejnych decyzji Fed, które wyznaczą kierunek zmian w całym sektorze. 

Zobacz również: Pięć najważniejszych trendów na rynku nieruchomości komercyjnych

 

Możliwa powtórka z 2008 roku?

Analizując rynek nieruchomości komercyjnych, wielu analityków dopatruje się podobieństw do sytuacji sprzed kilkunastu lat. Warto jednak zaznaczyć, że przyczyną kryzysu w 2008 r. był rynek nieruchomości mieszkalnych, przede wszystkim domów jednorodzinnych. Obecnie sytuacja jest bardziej skomplikowana, gdyż nakłada się na siebie kilka czynników, w tym działania Fed zmierzające do ograniczenia inflacji. Ekosystem bankowy wydaje się bardziej odporny na zawirowania niż kilkanaście lat temu.

W tym przypadku kluczowym wskaźnikiem jest LTV, a więc relacja kredytu do wartości samej nieruchomości. Aktualnie w USA wynosi on maksymalnie 75%. Oznacza to, że gdyby doszło do upadłości, a bank zostałby zobligowany do sprzedaży nieruchomości, wówczas cena musiałaby spaść o więcej niż 25%, dopiero wówczas strata mogłaby zostać naliczona. Dla porównania, w 2008 r. LTV wynosił 100%. Tym samym wówczas prawdopodobieństwo niewypłacalności było znacznie wyższe niż obecnie w przypadku przedsiębiorstw. Należy zatem podchodzić ze sporą rezerwą do prognoz, które przewidują kryzys w podobnej skali, jak w 2008 r. 

Zobacz również: Pęka bańka na nieruchomościach? Ceny na tym wielkim rynku tąpnęły 

Czytaj więcej

Artykuły związane z jak kryzys bankowy wpływa na rynek nieruchomości