Reklama

Masz ciekawy temat? Napisz do nas

twitter
youtube
facebook
instagram
linkedin
Reklama
Reklama

Jak chaos polityczny w Polsce wpływa na obligacje?

„Polityczne zamieszanie nie ma wpływu na notowania polskich papierów dłużnych. Papierkiem lakmusowym może być kolejna aukcja obligacji skarbowych” – mówi w rozmowie z FXMAG Izabela Sajdak, zarządzająca BNP Paribas TFI.

 

  • Jak chaos polityczny w Polsce wpływa na obligacje?
  • Czy obligacje skarbowe w 2024 roku będą lepsze od lokat bankowych?
  • Które kategorie papierów dłużnych przyniosą największy zysk?
  • Jak wybierać obligacje korporacyjne i fundusze dłużne?

 

Piotr Rosik (z-ca redaktora naczelnego FXMAG): Czy napięcia na scenie politycznej w Polsce to jest poważne zagrożenie dla ustawy budżetowej? Czy mogą mieć wpływ na rentowność polskich obligacji?

Izabela Sajdak (zarządzająca BNP Paribas TFI): Wszystko zależy od tego, jak sytuacja polityczna się rozwinie, czy konflikt dalej będzie eskalował. W pozytywnym scenariuszu mamy ustabilizowanie pracy organów państwa. W scenariuszu negatywnym pojawia się problem z budżetem, a nawet powtórne wybory parlamentarne. Inwestorzy zagraniczni na razie nie interesują się tym tematem. To polityczne zamieszanie nie ma wpływu na nasz rynek i na notowania papierów dłużnych. Papierkiem lakmusowym może być kolejna aukcja obligacji skarbowych.

Reklama

 

Mieliśmy niedawno bardzo udaną aukcję obligacji denominowanych w euro. Zagranicy chyba bardzo się podoba zmiana władzy w Polsce?

Tak, to ogólnie się podoba rynkom finansowym. Wybory parlamentarne w Polsce się zbiegły z zakończeniem cyklu zacieśnienia monetarnego przez główne banki centralne. Inwestorzy zaczęli wyceniać szybkie obniżki stóp procentowych na rynkach bazowych i u nas. Ale tutaj pojawia się drobny zgrzyt, bo inwestorzy oczekują dalszych obniżek stóp w Polsce, a ostatnie wystąpienie prezesa NBP sugeruje, że w tym roku w ogóle może ich nie być.

 

Właściwie które czynniki mają większy wpływ na wycenę polskich papierów dłużnych skarbowych: wewnętrzne czy zewnętrzne?

Polski rynek już się w zasadzie zintegrował z globalnymi. Podążamy za tym, co się dzieje na rynkach bazowych. Rentowności krajowych papierów reagują na wydarzenia zagranicą. Czynniki lokalne też oczywiście mają znaczenie, a reakcję krajowego rynku mogliśmy obserwować, gdy Rada Polityki Pieniężnej podjęła zaskakującą decyzję o obniżce stóp o 75 punktów bazowych.

 

Zobacz również: Davos w pigułce. Jakie tematy zostaną poruszone i co to dla nas oznacza?

Reklama

 

Jeśli chodzi o polskie obligacje, to lata 2021-2022 były bardzo złe, potem przyszedł bardzo dobry 2023 rok. Co według Pani będzie działo się z rentownościami w roku 2024? Czy obligacje pokonają lokaty?

Obniżki stóp, nawet jeśli będą, to raczej w II połowie 2024 roku i nie będą moim zdaniem tak duże, jak obecnie wycenia to rynek. Sektor bankowy zapewne nie będzie skłonny do utrzymywania wysokich stawek depozytów. Już teraz średnie oprocentowanie jest poniżej 5% w skali roku, choć pojawiają się promocje. Jeśli przyjmiemy, że przeciętnie lokata bankowa da 4,5% w tym roku, to obligacje i fundusze obligacji skarbowych mogą przynieść większy zysk. Obligacje korporacyjne wydają się jeszcze bardziej atrakcyjne.

 

Rentowność polskich 10-letnich obligacji skarbowych (5 lat)

 

Źródło: TradingView

Reklama

 

Która kategoria obligacji jest bardziej obiecująca: krótko- czy długoterminowe?

To zależy od horyzontu inwestycyjnego. Obecnie krzywa rentowności jest praktycznie w całości poniżej 5%. Moim zdaniem rentowności trochę za szybko spadły. Inwestorzy agresywnie wyceniają obniżki stóp procentowych, a ryzyko jastrzębiej polityki pieniężnej w kraju i mniej gołębiej za granicą w ostatnich dniach wzrosło. To, w mojej opinii, nie uzasadnia takich poziomów rentowności, które widzimy, one powinny być ciut wyżej w obecnej sytuacji.

 

Wspomniała Pani o obligacjach korporacyjnych. Co się w ogóle dzieje na tym rynku? Dlaczego ta kategoria długu może być atrakcyjna?

Na rynku obligacji korporacyjnych w drugiej połowie zeszłego roku pojawił się silny popyt, w tym napływy do funduszy inwestycyjnych. Ceny papierów poszły w górę, zawęziły się spready. Było dużo emisji nowych obligacji. Popyt na dług korporacyjny jest bardzo duży i on się utrzymuje, co wynika m.in. z pogorszenia się oferty banków w zakresie depozytów. Inwestorzy szukają więc alternatyw. Widać większe obroty na Catalyst oraz duże napływy do funduszy obligacji korporacyjnych.

Przedsiębiorstwa są chętne do nowego finansowania czy refinansowania starego zadłużenia. Często mogą to zrobić na lepszych warunkach, czyli albo z niższą marżą, albo z dłuższym okresem spłaty.

Reklama

 

Emitenci z których sektorów czy branż są godni zaufania? A może umie Pani wskazać także konkretne podmioty, których obligacje warto nabyć?

Rynek papierów komercyjnych działa analogicznie jak giełda. Dziś jakieś papiery są niedowartościowane i ich cena powinna być wyższa, a oferowana marża niższa w danych warunkach rynkowych. Za jakiś czas to już będzie nieaktualne. Obecnie mamy taki czas na rynku, od połowy grudnia, że nowych emisji jest bardzo mało. Spółki zaczną wychodzić z ofertami na rynek pewnie na początku lutego. Jeśli optymizm i popyt się utrzymają, inwestorzy powinni mieć z czego wybierać.

 

Czytaj także: Napompowany giełdowy lider Big-Tech będzie wciąż przewodził rewolucji AI

 

W jaki sposób inwestor indywidualny powinien wybierać fundusze obligacyjne? Na jakiej zasadzie, jakimi kryteriami powinien się kierować?

Najpierw musi określić swój poziom akceptacji ryzyka, rozumianego nie tylko jako potencjał zysków, ale przede wszystkim poziom akceptowanych potencjalnych strat. Ostatnie lata nas nauczyły, że zdarzają się takie rzeczy, jak wojny czy pandemia, zmienność może być wysoka. Jeśli ktoś ma wysoką awersję do ryzyka, to powinien stawiać na mniej ryzykowne produkty, takie jak np. skarbowe obligacje krótkoterminowe. Jeśli jego apetyt na ryzyko jest wyższy, to może zainteresować się obligacjami korporacyjnymi, gdzie ryzyko jest wyższe, ale inwestorzy otrzymują dodatkową premię.

Reklama

 

Jeśli chodzi o dobór poszczególnych funduszy do portfela, to rozumiem, że nie powinien patrzeć na przeszłe wyniki.

Oczywiście. Przede wszystkim inwestor musi rozumieć, jakim poziomem ryzyka charakteryzuje się dany fundusz, w jakie papiery inwestuje. Fundusze dłużne naprawdę bardzo się różnią od siebie, mają rożne polityki inwestycyjne, czynniki ryzyka i mogą generować różne stopy zwrotu w zależności od sytuacji rynkowej. Analizę zawsze należy rozpocząć od karty funduszu i tzw. KID, czyli dokumentu zawierającego kluczowe informacje.

Inwestorzy powinni także pamiętać, że rynek obligacji, tak jak rynek akcji, dyskontuje z wyprzedzeniem różne zjawiska, trendy czy zdarzenia. Rynek jako całość każdego dnia stara się przewidzieć, co się zdarzy w przyszłości.

 

Obecnie coś ciekawego widać na rynku?

Widać na rynku zakład między inwestorami o poziom stóp procentowych. Inwestorzy wciąż wyceniają obniżki w 2024 roku. Kontrakty FRA wskazują, że na koniec roku stopa referencyjna w kraju będzie wynosić 4,75%. Z kolei ekonomiści i analitycy coraz częściej przewidują, że w tym roku może nie być żadnych cięć kosztu pieniądza. Te różnice oczekiwań będą determinować zachowanie rynku długu.

Reklama

 

Generalnie, należy się więc spodziewać umiarkowanie dobrego roku dla polskich obligacji?

Tak, o ile oczywiście nie zdarzy się coś nieprzewidzianego, co będzie ciążyć notowaniom obligacji skarbowych. Z punktu widzenia inwestora bardzo ciekawa będzie marcowa projekcja inflacji oraz PKB publikowana przez NBP. To w niej należy szukać wskazówki, co będzie się działo ze stopami w dalszej części roku.

Dziękuję za rozmowę.

 

Zobacz również: Kryzys wisi w powietrzu. Olbrzymie straty banków

Czytaj więcej

Artykuły związane z Jak chaos polityczny w Polsce wpływa na obligacje?