Z artykułu dowiesz się:
- Ile średnio sprzedaje się kawalerkę?
- Ile trwa sprzedaż mieszkania?
- Ile czasu zajmuje sprzedaż domu?
- Dlaczego Kredyt #naStart wzbudza kontrowersje?
Brak chętnych na zakup
Z badania Nieruchomosci-online.pl wynika, że właściciele mieszkań doświadczają spadku popytu na rynku. W 2024 roku czas potrzebny na sprzedaż nieruchomości wydłużył się, co zostało potwierdzone przez niemal wszystkich pośredników biorących udział w badaniu.
W przypadku kawalerek 45% ankietowanych stwierdziło, że znalezienie kupca trwa dłużej niż wcześniej, podczas gdy 38% nie zauważyło znaczących zmian. W przypadku większych mieszkań 69% pośredników zauważyło wydłużenie czasu sprzedaży, podczas gdy 20% nie dostrzega różnicy. Niewielki odsetek agentów zauważył, że oferty kawalerek i większych mieszkań sprzedają się teraz szybciej niż w ubiegłym roku.
Zobacz: Kupno czy wynajem mieszkania? Liczba wynajmujących rośnie 3 razy szybciej niż właścicieli domów
Jak szybko sprzedają się kawalerki?
Z analizy Nieruchomosci-online.pl wynika, że kawalerki najczęściej znajdują nabywców w ciągu 1 do 3 miesięcy, co potwierdza 49% ankietowanych pośredników, oraz w okresie 3 do 6 miesięcy, według 26% respondentów. Większe mieszkania sprzedają się głównie w przedziale 3 do 6 miesięcy, jak wskazuje 50% pośredników, a czas sprzedaży od 1 do 3 miesięcy jest mniej powszechny, na co wskazuje 31% badanych.
Jak długo się sprzedaje dom?
W przypadku domów jednorodzinnych większość agentów nieruchomości zauważyła, że proces sprzedaży wydłużył się w porównaniu do 2023 roku, co potwierdziło 57% badanych. 32% uważa, że czas sprzedaży pozostał bez zmian, podczas gdy 11% zauważyło, że ogłoszenia znikają z rynku szybciej niż wcześniej. Wyniki analizy pokazują, że domy najczęściej sprzedają się w okresie od 6 miesięcy do roku (45% ankietowanych) lub od 3 do 6 miesięcy (27%). Z kolei 20% pośredników zauważyło, że sprzedaż nieruchomości trwa dłużej niż rok.
Ile trwa sprzedaż działki budowlanej?
W przypadku działek budowlanych również przeważały opinie o wydłużeniu czasu sprzedaży, choć w mniej wyraźnym stopniu. 48% respondentów odczuło wydłużenie, 40% zauważyło stabilność czasu sprzedaży, a 12% wskazało na jego skrócenie. Działki najczęściej sprzedają się w okresie od 6 miesięcy do roku (42%) lub od 3 do 6 miesięcy (32%).
Zobacz: Ceny mieszkań zaskakują. W Łodzi oferty tańsze o 200 000
Skąd te spadki popytu?
Osoby planujące sprzedaż mieszkania powinny liczyć się z tym, że może to być bardziej czasochłonne niż w 2023 r. W ubiegłym roku wiele nieruchomości schodziło na pniu, oferty potrafiły znikać dosłownie w kilka dni od publikacji, a powodem tego był m.in. popyt nakręcony przez Bezpieczny Kredyt 2 proc. – mówił Rafał Bieńkowski z serwisu Nieruchomosci-online.pl.
Bieńkowski zauważa, że z punktu widzenia sprzedającego, rok 2023 był bardzo korzystny, natomiast dla kupujących niekoniecznie. - Osoba poszukująca, przy wąskiej ofercie, nie miała czasu na zastanowienie się: albo kupowała niemal od razu, albo nie. W konsekwencji wielu ludzi nabywało mieszkania niespełniające do końca ich potrzeb. W 2024 r. sytuacja się odwróciła, m.in. dlatego, że nie ma sterydu w postaci rządowego programu wsparcia. W konsekwencji sprzedający muszą bardziej walczyć o klienta, a kupujący zyskali więcej czasu na dokonanie trafnego wyboru – dodaje
Brak wsparcia rządowego, połączony z utrzymującymi się wysokimi cenami mieszkań i rosnącą liczbą ofert sprzedaży nieruchomości doprowadził do spadku popytu na rynku mieszkaniowym. Dane z serwisu OLX pokazują, że liczba ofert sprzedaży mieszkań utrzymuje się na niemal rekordowym poziomie, z 160 636 ogłoszeniami na Otodom i 45 636 na OLX, co łącznie daje 206 272 ogłoszenia, czyli o ponad 50 tysięcy więcej niż na początku roku. Potwierdzają to także dane z rynku kredytowego – w lipcu 2024 roku o kredyt mieszkaniowy starało się 30,6 tys. osób, podczas gdy w tym samym miesiącu rok wcześniej było to 43,4 tys. Kolejnym dowodem na zmniejszone zainteresowanie mieszkaniami są dane z rynku pierwotnego, które pokazują, że w lipcu większość głównych miast zanotowała spadek sprzedaży nowych mieszkań. Według Marka Wielgo, analityka z RynekPierwotny.pl, osoby, które obecnie nie mogą sobie pozwolić na kredyt z powodu wysokich stóp procentowych, czekają na korzystniejsze warunki. Wśród nich znajduje się wielu, którzy liczą na nowy rządowy program wsparcia kredytobiorców „Kredyt #naStart”.
Zobacz: Ceny nieruchomości na Ukrainie. Liczba transakcji tąpnęła, ale zainteresowanie rośnie
Co dalej z Kredyt #naStart?
Nowy rządowy program „Kredyt #naStart” budzi szerokie kontrowersje i wzbudza wiele wątpliwości. Już wcześniej pojawiła się fala krytyki ze strony różnych instytucji, takich jak Narodowy Bank Polski, Ministerstwo Finansów oraz Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej. Krytykę wyrazili także przedstawiciele rządu, w tym marszałek Szymon Hołownia czy wice marszałek Krzysztof Bosak.
Ogólnie konsensus jest jeden: program będzie prowadził do wzrostu cen mieszkań, z korzyścią przede wszystkim dla deweloperów. Więcej na ten temat znajdziesz tutaj: Polski rynek nieruchomości w kryzysie. Pięć największych problemów
