Reklama
twitter
youtube
facebook
instagram
linkedin
Reklama
Reklama

akcje ASML

Stany Zjednoczone chcą dokręcić śrubę Chinom i całkowicie odciąć swojego rywala od dostępu do półprzewodników wykorzystywanych w rozwoju sztucznej inteligencji. To kolejny cios wymierzony w Państwo Środka, ale również… w amerykańskie spółki, takie jak Nvidia.

 

Na skróty:

  • Amerykański Departament Handlu planuje zaostrzenie dotychczasowych sankcji wobec Chin
  • Tym razem chodzi o całkowity zakaz eksportu procesorów służących do rozwoju AI
  • Na tej decyzji sporo mogą stracić amerykańskie spółki, z Nvidia i AMD na czele
  • Więcej ważnych informacji znajdziesz na stronie głównej FXMAG

 

Dalsza część artykułu znajduje się pod materiałem wideo

Reklama

 

 

USA chcą odciąć Chiny od AI

Po tym jak w październiku zeszłego roku Stany Zjednoczone wprowadziły jak dotąd najbardziej dotkliwy pakiet sankcji na eksport technologii półprzewodników do Chin, może okazać się że nie było to ostatnie słowo amerykańskiej administracji. Wg najnowszych doniesień Wall Street Journal, Amerykański Departament Handlu planuje rozszerzenie dotychczasowych sankcji na Chiny, tak aby obejmowały one również mniej zaawansowane technologicznie półprzewodniki. Chodzi przede wszystkim o ograniczenie eksportu do Chin chipów wykorzystywanych do rozwijania sztucznej inteligencji. Jak wynika z nieoficjalnych informacji, do zaostrzenia sankcji miałoby dojść już w lipcu.

Kolejne ograniczenia dostępu do technologii półprzewodników mają za zadanie uderzyć w możliwości prowadzenia przez Chiny prac nad rozwojem sztucznej inteligencji i uczenia maszynowego, nie będą jednak obojętne dla amerykańskich producentów półprzewodników i procesorów. Najwięcej może stracić na tym czołowa spółka, którą jest Nvidia, co było zresztą zauważalne po reakcji inwestorów już po zamknięciu wtorkowej sesji i pojawieniu się doniesień o planowanym rozszerzeniu sankcji na Chiny. Akcje Nvidii w handlu posesyjnym traciły ponad 3%.

Reklama

Wynika to przede wszystkim z tego, że spółce udało się „dostosować” do sankcji października zeszłego roku i wciąż mogła sprzedawać część swoich procesorów do Chin. Co ciekawe, amerykańska administracja zasugerowała Nvidii wstrzymanie eksportu do Chin swoich flagowych układów wykorzystywanych w rozwoju sztucznej inteligencji (A100 i H100) już we wrześniu zeszłego roku, czyli jeszcze przed oficjalnym wprowadzeniem sankcji.

Na początku listopada Nvidia zaprezentowała nowy procesor graficzny A800 (zbudowany na bazie A100), który dzięki swoim słabszym parametrom może być eksportowany do Chin bez złamania amerykańskich sankcji. Pod koniec marca spółka zaprezentowała również układ graficzny H800, który został opracowany na podobnej zasadzie - jest on słabszą wersją flagowego procesora H100, oferującą ok. dziewięciokrotnie mniej wydajne trenowanie modeli sztucznej inteligencji. Dzięki temu jednak mógł on trafić na eksport do Chin.

Na przygotowanie słabszych wersji swoich procesorów, eksportowanych do Chin, zdecydował się również amerykański AMD.

Zobacz także: Dlaczego gospodarka USA odbiła się po pandemii, a Chiny wciąż mają spory problem? Ekspert punktuje najważniejsze czynniki

 

Sankcje vs amerykańskie spółki

Jeśli Departament Handlu USA zdecyduje się na zaostrzenie dotychczasowych ograniczeń, to w praktyce zamknie amerykańskim spółkom drogę do sprzedaży na chiński rynek jakichkolwiek układów służących do rozwoju sztucznej inteligencji, nawet tych o słabszych parametrach. Uderzy to szczególnie we wspomnianą Nvidię, która odpowiada za ok. 80% globalnej produkcji układów graficznych wykorzystywanych w systemach obliczeniowych dużej skali m.in. właśnie do trenowania AI i uczenia maszynowego.

Reklama

Amerykańska administracja musi więc brać pod uwagę, że podjęcie próby całkowitego odcięcia Chin od chipów służących do rozwoju sztucznej inteligencji wpłynie negatywnie na producentów w Stanach Zjednoczonych. Pytanie: czy jest to poświęcenie, na które Departament Handlu jest gotowy, pozostaje otwarte.

Możliwy jest również scenariusz, w którym sprzedaż „osłabionych” chipów do Chin będzie możliwe również po zaostrzeniu sankcji, konieczne będzie jednak uzyskanie specjalnych licencji.

Zobacz także: Czy Chiny rzeczywiście mogłyby doprowadzić do upadku dolara (USD)? Według eksperta te warunki muszą zostać spełnione

 

Wojna półprzewodników

Warto przypomnieć o tym, że wprowadzony na początku października pakiet amerykańskich sankcji na Chiny był jak dotąd najmocniejszym uderzeniem w Państwo Środka, na przestrzeni trwającej już od kilku lat wojny handlowej obu mocarstw. Nowe ograniczenia wprowadziły całkowity zakaz eksportu do Chin najbardziej zaawansowanych półprzewodników produkowanych przez i na zlecenie firm ze Stanów Zjednoczonych. Mowa tutaj o półprzewodnikach wykonanych w litografii od 16 nanometrów w dół. Dla uproszczenia: im niższa litografia (mniej nanometrów), tym bardziej zaawansowany i wydajny jest procesor. Obecnie najbardziej zaawansowane chipy w produkcji seryjnej są wykonane w technologii 4, a nawet 3 nanometrów. Amerykańskie embargo na Chiny objęło więc nie tylko najbardziej zaawansowane półprzewodniki, ale również te, które lata świetności mają już za sobą.

Sankcje Departamentu Handlu USA obejmują też zagraniczne fabryki, które pracują dla amerykańskich spółek, a także opracowane w USA technologie, wykorzystywane przy produkcji półprzewodników. W praktyce więc odcięły Chiny od najbardziej zaawansowanych układów przetwarzania danych.

Reklama

Do sankcji przyłączył się Tajwan, który jest producentem 60% wszystkich półprzewodników na świecie, jednocześnie odpowiadającym za wytworzenie ponad 90% tych najbardziej zaawansowanych (poniżej 10 nanometrów), a oprócz tego Japonia i Holandia. I to właśnie ten ostatni kraj jest w tym wypadku kluczowy - holenderska spółka ASML jest jedynym na świecie producentem maszyn do produkcji zaawansowanych półprzewodników w technologii EUV i wyłącznym dostawcą oprogramowania do ich obsługi. Amerykańskie sankcje odcięły chińskie firmy nawet od możliwości wykorzystania dotychczas posiadanych maszyn, ze względu na wstrzymanie wsparcia oprogramowania.

Oprócz tego amerykańskie instytucje i obywatele stracili możliwość współpracy lub zatrudnienia u chińskich producentów półprzewodników. Na liście firm objętych sankcjami znalazło się ponad 30 chińskich spółek.

Czy zatem USA są w stanie skutecznie odciąć swojego największego gospodarczego i technologicznego rywala od najbardziej zaawansowanych półprzewodników? Na krótką metę wygląda na to, że tak. Chińskie firmy są bowiem w stanie samodzielnie, w oparciu o własną technologie, produkować na skalę przemysłową wyłącznie niezaawansowane chipy, wykorzystywane w sprzęcie AGD, RTV czy samochodach. Odcięcie Chin od amerykańskich technologii w dłuższej perspektywie może jednak doprowadzić do tego, że rozwój produkcji półprzewodników w Państwie Środka znacząco przyśpieszy. Istotne jest jednak to jak daleko znajdzie się w tyle w stosunku do chipów, które będą produkowane na Tajwanie czy w samym USA.

Zobacz także: Będzie dobrze, ale recesja w USA jest nieunikniona. Zaskakująco dobry odczyt indeksu podbija kurs dolara

Czytaj więcej