Przeglądając media społecznościowe, nie trudno jest natrafić na różne zdjęcia sławnych osób. Tym razem jednak, moją uwagę zwróciło zdjęcie najbogatszego człowieka na świecie z 1999 roku. Być może zdjęcie funkcjonowało w sieci od dawana, ale w związku z tym, że Jeff Bezos znów powiększył swój majątek i utrzymał status największego miliardera, wszyscy mówią o jego karierze i pieniądzach. Od małej piwnicy, po giganta e-commerce i branże kosmiczną. Zanim Bezos znalazł się na listach Forbesa, musiał naprawdę ciężko pracować, by stać się królem na międzynarodowych rynkach.
Refleksja nad zdjęciem
Kto by przypuszczał patrząc na te zdjęcie, że ten przeciętny, lekko łysiejący mężczyzna, którego biuro było małą klitką, a szyld firmy namalowany farbą na ściane, zostanie najbogatszym człowiekiem na świecie? Tak właśnie wyglądał Jeff Bezos jakieś 19 lat temu w swoim skromnym biurze. Jak widzimy, nic pozornie nie zapowiadało wielkiego sukcesu Amazona i samego Bezosa. To były jednak pozory. Większość, dziś amerykańskich miliarderów zaczynała od małych klitek i wielkich ambicji. Nikt w nich nie wierzył, ale ci włącznie z Bezosem potrafili oddać się pasji i zainwestować wszystkie pieniądze tak naprawdę w wizję. Bezos tak zrobił, by 19 lat później utwierdzić świat, że jest nie tylko najbogatszy, ale potrafi w błyskawicznym tempie mnożyć swój majątek. W pierwszej połowie stycznia majątek Bezosa przekroczył 106 mld dolarów. Teraz, nawet Bill Gates musi gonić swojego rywala, bo do obecnego majątku Jeffa tj. 109 mld dolarów, brakuje mu 14,7 mld USD (dane z listy Bloomberg Billionaires Index).
Jeff Bezos - 1999
Źródło: Twitter.com
Co stanowi tak pokaźny majątek Jeffa Bezosa? Jak podaje CNN, to głównie akcje Amazona, których kurs w ciągu 2017 roku poszybował o 56%. Dołóżmy do tego udziały w The Washington Post i kosmiczną spółkę Blue Origin. Bezos stawia na dywersyfikację i jak widać bardzo mu się to opłaca. Jednak nie było tak zawsze. Zanim jego majątek przekroczył psychologiczną barierę 100 mld dolarów, jego droga na szczyt była długa i kręta…
Start Bezosa
Ilekroć piszę o sławnych przedsiębiorcach, to za każdym razem ich młodzieńcze lata są pokrętne i nie do końca szczęśliwe. Rodzice Jeffa rozstali się gdy ten był jeszcze bardzo mały. Jeff Bezos odziedziczył swoje nazwisko nie po swoim biologicznym ojcu, ale drugim mężu swojej matki. Późniejsze lata w życiorysie Jeffa rysują się już znacznie lepiej. Jeff kończy ceniony w wielu środowiskach Uniwersytet w Princeton na kierunku inżynieria elektryczna i informatyka. Wybór takich studiów wynikał z jego zainteresowań nowymi technologiami i naukami ścisłymi. Dalsza ścieżka kariery Bezosa związana jest z Wall Street. Nie, Bezos nie był maklerem, ale był giełdowym informatykiem. Szybko jednak rozstał się z Wall Street i zaczął współpracę z siecią handlową FITEL. Po jakimś czasie chyba trochę zatęsknił za sektorem finansowym i rozpoczął pracę w Bankers Trust Company. Co więcej, na początku lat 90. objął tam wysokie stanowisko. Po owocnej współpracy, postanowił dołączyć do nowojorskiej firmy - D.E. Shaw & Co, by stać się częścią innowacyjnego projektu informatycznego – wysoko zaawansowanego funduszu hedgingowego.
Jak w każdej z wcześniejszych firm, Jeffowi udawało się zdobywać wysokie stanowiska. Jednak z czasem, ambitnemu informatykowi czegoś brakowało. Już doświadczony w świecie technologii i finansów, zauważył, że świat skłonił się ku internetowemu novum. Widział jak Stany Zjednoczone ulegają nowej internetowej modzie i sieciowej technologii. Wiedział, że to szansa również dla niego.
Amazon – pierwsze „dziecko”
Przyzwyczailiśmy się do tego, że wielcy miliarderzy przekuwają swoje wieloletnie pasje w biznes. W przypadku Jeffa Bezosa i Amazona było trochę inaczej. Bezos po prostu pomyślał, że będzie sprzedawał książki przez internet. Na początku, nie miał jeszcze pomysłu w jaki sposób zajmie się sprzedażą. Niektórzy śmieją się, że na parę miesięcy przed wprowadzeniem na rynek Amazona, Jeff zapisał się na kurs księgarstwa. Niby niepozorny krok, ale jakże milowy z perspektywy czasu. Książki z internetowej księgarni – to jak na lata dziewięćdziesiąte novum. Kluczem sukcesu Amazona było stworzenie nowej rzeczywistości w branży księgarskiej. To właśnie Amazon umożliwił entuzjastom literatury na łatwy i szeroki dostęp do przeróżnych książek, dostępnych za jednym kliknięciem. To właśnie Bezos sprawił, że wielcy potentaci amerykańskiego rynku księgarskiego musieli ogłosić upadłość, jak np. sieć Borders.
Książki w dorobku Amazona, to nie wszystko. W 2011 roku odbyła premiera pierwszego tableta Amazona – Kindle Fire. Czytnik e-booków już całkowicie zmienił obraz czytelnictwa. To był poważny cios dla tradycyjnych przedsiębiorstw drukarskich i księgarskich. Amazon wkroczył także w erę platform vide ze swoim serwisem Amazon Video. Sukces? Oczywiście. Z małej klitki na światowe rynki i na pierwsze miejsca rankingów.
Blue Origin – nowa branża
Jeff Bezos w 2000 roku wkroczył w zupełnie nową branżę. W tym czasie powstało Blue Origin. Prywatne przedsiębiorstwo sektora kosmicznego, jak to zwykle bywa porównywane jest do podobnego ze swojej branży – SpaceX Elona Muska. Założeniem Blue Origin jest umożliwienie ludziom lotów w kosmos. Za Blue Oirigin są już liczne loty testowe rakiet takich jak np. New Shepard. Blue Origin jest także uczestnikiem programu NASA – Commercial Crew Program, który zajmuje się prywatnym transportem orbitralnym. Blue Origin to kolejny dowód na to, że przy odpowiednim nakładzie środków finansowych, ale przede wszystkim konsekwencji można wyjść ponad wszelkie oczekiwania społeczeństwa i stać się jednym z największych biznesmenów na świecie.
Jeff Bezos osiągnął swój sukces i stał się najbogatszym człowiekiem na świecie, bo postawił na wiele branży. Wyczuł odpowiedni moment wejścia na rynek, zarówno w latach dziewięćdziesiątych, jak i w XXI wieku. Internetowa księgarnia, potem rozwinięty e-commerce, by w końcu projektować kosmiczne środki transportu. Akcje firm Bezosa rosną, a jego majątek mnoży się. To nie przypadek. Bezos wciąż rozwija się i szuka sposobów na dywersyfikację. Wracając znów do zdjęcia z 1999 roku, na którym widać skromne pomieszczenie i człowieka z pasją, można naprawdę dodać sobie motywacji. Nie każdy dzisiejszy miliarder urodził się bogaty. Nic nie stoi na przeszkodzie, aby spróbować.
