Reklama
twitter
youtube
facebook
instagram
linkedin
Reklama
Reklama

Przestrzeń do konsolidacji fiskalnej w Polsce ograniczona, kluczowa sytuacja makro - Poniatowski, Syntesia, BŚ (wywiad)

|
selectedselectedselected
Przestrzeń do konsolidacji fiskalnej w Polsce ograniczona, kluczowa sytuacja makro - Poniatowski, Syntesia, BŚ (wywiad)
źródło własne
Reklama
Aa
Udostępnij
facebook
twitter
linkedin
wykop

"W listopadzie dowiemy się, jakie działania naprawcze zaproponuje Komisja Europejska Polsce w związku z procedurą nadmiernego deficytu, niemniej przestrzeń do tych działań w najbliższych latach jest bardzo ograniczona. Zapowiedzi polityczne dotyczące zwiększania nominalnie wydatków na zbrojenia, niedawno wdrożone i rozszerzane programy społeczne, zwiększone wydatki na wynagrodzenia w służbie publicznej – to wszystko zostawia dość ograniczone pole do manewru" - powiedział PAP Biznes Poniatowski.

"W swoich rekomendacjach KE na pewno będzie miała twardy orzech do zgryzienia – jakie działania w tych warunkach są możliwe. Są pewne kategorie wydatkowe, które nieco łatwiej jest wstrzymać, jak np. służba zdrowia, edukacja i szkolnictwo wyższe, jednak te kategorie nie są w Polsce nadmiernie rozdmuchane – wydatki na te sektory w stosunku do PKB są niskie. Podejrzewam, że wiele z zaproponowanych przez KE działań naprawczych będzie raczej dotyczyło strony dochodowej, nie wydatkowej" - dodał.

Ekonomista zaznacza jednak, że po stronie dochodowej rząd też może mieć ograniczone pole manewru.

Reklama

"Po stronie dochodowej też jednak mamy ograniczenia. Ostatnio Ministerstwo Finansów zapowiedziało wzrost podatku akcyzowego na wyroby tytoniowe, ale to kropla w morzu potrzeb – przy zaplanowanym deficycie rzędu 185 mld zł dodatkowe wpływy z akcyzy na poziomie ok. 4 mld zł to bardzo niewiele" - powiedział Poniatowski.

"Główne źródło budżetu to dochody z VAT, jednak trudno sobie wyobrazić, żeby rząd zdecydował się na podniesienie tej stawki. Pojawiały się też pomysły specjalnych danin, które miałyby finansować wydatki zbrojeniowe, ale to też jest raczej mało realne w tej chwili" - dodał.

Jak zaznacza Poniatowski, kluczowym czynnikiem sukcesu będzie zatem sytuacja makroekonomiczna i poziom inflacji, który ma istotne znaczenie dla zachowania się deficytu i długu publicznego.

Reklama

"Bieżące prognozy wskazują jednak, że inflacja będzie obniżać się, co negatywnie wpłynie na dochody podatkowe. W obecnym budżecie założono wskaźnik CPI na poziomie 6,6 proc., a aktualne prognozy wskazują raczej na ok. 4-proc. inflację w tym roku. To też sugeruje, że założony deficyt będzie wyzwaniem dla resortu finansów i może okazać się, że będzie on głębszy. Prawdopodobieństwo ewentualnej nowelizacji budżetu jest wysokie" - powiedział ekonomista.

"Przy obecnym poziomie deficytu i przy bieżących prognozach można przewidywać, że około 2028 r. Polska może przekroczyć konstytucyjny limit długu publicznego, tj. 60 proc. PKB. Ciężko wyobrazić sobie, żeby przy zwiększonych wydatkach deficyt w najbliższych latach mógł istotnie spaść, czy też żeby wzrost gospodarczy mógł przyspieszyć do takich wartości, żeby pomógł w ograniczeniu długu. Jedynym czynnikiem, który może pomóc w tej kwestii, jest inflacja – ona mocno sprzyjała poprzedniemu rządowi. Wyższy wskaźnik CPI przeniósłby koszt długu na podatników" - dodał.

Ekonomista wskazuje jednak, że niepewność co do kształtowania się inflacji w przyszłości jest bardzo duża.

Reklama

"Coroczna zmiana CPI nawet o 1 pkt. proc. wobec prognoz w okresie kilkuletnim będzie mieć kluczowe znaczenie w zakresie tego, czy dług przekroczy poziom 60 proc. PKB już w 2027 r. czy raczej 2029 r. Jeżeli nie będzie zapaści gospodarczej to na pewno nie będą to lata 2025-2026, natomiast nad 2027 r. pojawia się już niezerowe ryzyko przekroczenia tego poziomu, w kolejnych latach ono rośnie" - powiedział PAP Biznes.

"Ciężko jednak teraz prognozować, jakie działania rządu może wywołać widmo przekroczenia progu 60 proc." - dodał.

W ocenie Poniatowskiego, sankcje w ramach procedury nadmiernego deficytu są na tyle mało realne, że prawdopodobnie nie będzie to kluczowy czynnik, determinujący decyzje rządu.

Reklama

"W historii żaden kraj członkowski UE nie spotkał się z żadnymi, materialnymi sankcjami w ramach procedury nadmiernego deficytu. Oczywiście wpływa to na reputację kraju, rynki finansowe obserwują to i każdy rząd, który jest nastawiony na kooperację z UE, uwzględni w jakimś stopniu rekomendacje ze strony KE w ramach procedury. Niemniej zwykle nie są to bardzo twarde rekomendacje i widmo ich niespełnienia nie rodzi większych konsekwencji" - powiedział PAP Biznes Poniatowski.

"Sankcje w ramach procedury nadmiernego deficytu są na tyle mało realne, że sądzę, iż nie będzie to kluczowy czynnik, determinujący zachowanie rządu. Natomiast myślę, że można liczyć na drobne zmiany w ramach konkretnych instrumentów podatkowych, zmierzających do zwiększania dochodów. Obecnie trwa np. debata na temat zmiany systemu składki zdrowotnej. Myślę, że przy tak wysokich deficytach nikt nie będzie proponował rozwiązań, które okażą się korzystane dla wszystkich podatników. To oznaczałoby kolejny koszt dla budżetu" - dodał.

Ekonomista wskazuje, że znacznie poważniejsze byłoby przekroczenie limitu długu na poziomie 60 proc. PKB.

Reklama

"Tak, jak można zmiękczać różne reguły fiskalne, tak w przypadku długu nie jest to takie proste, mamy to zapisane w konstytucji. Nie widzę tu przestrzeni do naginania tej reguły tak, jak były naginane inne reguły w przeszłości – czy to reguła Belki, czy reguła zrównoważonego budżetu. Myślę, że to jest największe ryzyko. Na horyzoncie nie widać 'poduszki' finansowej ani po stronie dochodowej, ani wydatkowej" - powiedział PAP Biznes Poniatowski.

"Nawet, jeżeli w najbliższych latach będą wdrażane jakieś działania naprawcze to nie wydaje się, że będą one na tyle silne, aby odsunąć widmo przekroczenia długu 60 proc. PKB. Bliżej 2027-2028, kiedy ryzyko przekroczenia będzie większe, urzędująca wówczas władza będzie miała przed sobą spore wyzwanie" - dodał.

Zdaniem Poniatowskiego, Polska może liczyć na nieco łagodniejsze traktowanie ze strony Komisji Europejskiej ze względu na toczącą się za wschodnią granicą wojnę.

Reklama

"Myślę, że KE może nieco łagodniej patrzeć na Polskę ze względu na to, że jest krajem przyfrontowym. Niemniej ciężko powiedzieć, jak mocno. Polska jednak wkroczyła w procedurę nadmiernego deficytu i to nie tak, że wydatki zbrojeniowe nie wpływają na poziom zadłużenia. Na pewno oko KE będzie nieco przymknięte, ale bardzo trudno prognozować na ile" - powiedział ekonomista.

"Historia wielu krajów UE pokazuje, że znajdując się przez wiele lat w tej procedurze żadne sankcje nie były wdrażane i zawsze znajdowało się jakieś wytłumaczenie, co kilka lat pojawia się też jakiś kryzys. Efektywność kontroli UE nad finansami w krajach członkowskich jest dość ograniczona" - dodał.

W rozmowie z PAP Biznes ekonomista wskazał, że w kontekście zaciskania fiskalnego ciekawe wydają się plany wdrożenia rady fiskalnej w Polsce, choć - jego zdaniem - organ ten może nie powstać w obecnej kadencji rządu.

Reklama

"Taki organ na pewno merytorycznie pomógłby w planowaniu wydatków i dochodów, ale stanowiłby też pewne ograniczenie dla rządzących. Zobaczymy, czy plany powołania rady fiskalnej faktycznie zostaną zrealizowane w tej kadencji, nie wydaje mi się, żeby tak się stało" - ocenia Poniatowski.

Patrycja Sikora (PAP Biznes)

Jesteś dziennikarzem i szukasz pracy? Napisz do nas

Masz lekkie pióro? Interesujesz się gospodarką i finansami? Możliwe, że szukamy właśnie Ciebie.

Zgłoś swoją kandydaturę


PAP null

PAP

Polska Agencja Prasowa Spółka Akcyjna – publiczna agencja prasowa, jedyna państwowa agencja informacyjna w Polsce. Zgodnie ze statutem do jej zadań należy uzyskiwanie i przekazywanie odbiorcom rzetelnych, obiektywnych i wszechstronnych informacji z kraju i z zagranicy. Agencja jest także zobowiązana do upowszechniania stanowiska Sejmu, Senatu, Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej i Rady Ministrów, a także umożliwia innym naczelnym organom państwa prezentowanie swoich stanowisk w ważnych sprawach państwowych.


Reklama
Reklama