Złoty konsekwentnie od kilku dni porusza się wokół poziomu 4,60 za EUR odchylając się o około +/- 2 grosze. Taki przebieg notowań jest naszym scenariuszem bazowym na najbliższe dni, po tym jak rynek zaskoczony wrześniowym agresywnym cięciem stóp procentowych w Polsce poszukuje punktu krótkoterminowej równowagi. Stabilizacji sprzyja także fakt, iż eurodolar dotarł już do poziomu 1,0580, który już w ubiegłym tygodniu wskazywaliśmy jako możliwy kres trendu spadkowego.
Wtorek na krajowym rynku długu upłynął pod znakiem niewielkich zmian dochodowości wzdłuż całej krzywej. Sprzyjał temu zarówno spokój rynków bazowych, jak i oczekiwanie na istotne krajowe wydarzenia tego tygodnia. Dziś odbędzie się bowiem przetarg sprzedaży długu skarbowego. W piątek natomiast poznamy dane inflacyjne oraz plan podaży obligacji skarbowych na 4Q 2023. Potencjalnie – w ślad za chęcią prefinansowania przyszłorocznych dużych potrzeb pożyczkowych – będzie on istotnie większy niż w analogicznym okresie poprzednich lat.
Rynki zagraniczne
Eurodolar, po tym jak dotarł do istotnej technicznie bariery 1,0580, rozpoczął fazę konsolidacji. Nie wybiły go z niej między innymi wczorajsze interesujące dane z USA. W obu przypadkach (indeks Conference Board oraz sprzedaż nowych domów) przyniosły one istotną rewizję w górę danych za poprzedni okres, ale i bieżące odczyty poniżej konsensusu. Mimo to – jak wspomnieliśmy – eurodolar zachował spokój. Uwaga obecnie przenosi się na dane inflacyjne z Niemiec (jutro) i USA (piątek). W naszej ocenie to one odpowiadać będą za prawdopodobne podbicie zmienności kursu EUR/USD pod koniec tygodnia. Wtorek na rynku Bunda i Treasuries przyniósł kosmetyczne zmiany wyceny. Dochodowości 10-latek USA i Niemiec pozostawały na wieloletnich maksimach. W przypadku długu amerykańskiego oznacza to fluktuację wokół 4,52%. Dla niemieckiej 10-latki na 2,78%.
Zobacz także: Ile kosztuje euro? Kurs euro do złotego (EUR/PLN) w środę 27.09.23