Wczorajsza poranna wypowiedź Henryka Wnorowskiego (tutaj) nakreśliła jedyny możliwy kierunek dla krajowych obligacji. Krzywa SPW podniosła się na całej długości średnio o 31 pb.
Na głównych punktach benchmarku (2Y, 5Y, 10Y) zmiany wyniosły odpowiednio +30, +34 i +37 pb., do 6,48%, 6,82% i 6,32%. To oznacza, że tenor 5Y jest najwyżej od października 2008 roku. Podniosły się także krzywe PLN FRA (+18 pb.) oraz PLN IRS (+18 pb.), a WIBOR 1Y przekroczył 6,0% i zamknął fixing na 6,04%. Sądzimy, że scenariusz Henryka Wnorowskiego (stopa referencyjna 7,5%) nie zostanie zrealizowany i NBP zakończy cykl podwyżek w okolicach 6,0%. Niemniej rynki wyceniają szczyt podwyżek w lipcu na 6,85%, co teoretycznie tworzyłoby okazję do zakupu SPW po lepszych cenach. Czynnikiem ryzyka pozostaje jednak niepewna do tej pory skala zrewidowanych potrzeb pożyczkowych rządu na ten rok. Dziś spodziewamy się przecen krajowego długu w ślad za podobnym oczekiwanym zachowaniem rynku UST. W drugiej połowie tygodnia widzimy pewne pole dla redukcji dochodowości. Sprzyjać jej powinny próby dyskontowanie pogorszenia wstępnych odczytów wskaźników PMI dla Eurostrefy, zaplanowanych do publikacji na piątek. Na zapowiedzianej na jutro aukcji sprzedaży MF zaoferuje obligacje serii OK0724, PS1024, PS0527, WZ1127, WZ1131 i DS0432, łącznie za około 3-7 mld PLN.
Złoty traci pomimo umocnienia walut regionu
Krajowa waluta osłabiła się wobec euro o 2,3 gr do 4,6440. W kontekście pozostałych walut regionu to odosobniony ruch wobec CZK aprecjonującej o 0,3% i HUF o 0,6% wobec szerokiego rynku. Wyprzedaż rozpoczęła się praktycznie od razu po otwarciu sesji europejskiej i nie przeciwdziałała jej nawet jastrzębia wypowiedź Henryka Wnorowskiego. Dziś rano w godzinach handlu w Azji złoty skorygował większość wczorajszych spadków. Ze względu na niską płynność sądzimy, że ruch ten ma charakter jednorazowy. Sądzimy, że wczorajsze wypowiedzi prezesa NBP Adama Glapińskiego o silnym wpływie na inflację czynników związanych z konfliktem na Ukrainie oraz niemrawa aprecjacja euro do dolara w porannym handlu nie dają naszej walucie wiele paliwa dla dalszego umocnienia.