Wczoraj RPP nie ruszyła stóp. Nieco wbrew konsensusowi, który ustawiony był na -25 p.b. Czy to oznacza rewolucję w podejściu RPP do polityki monetarnej? Tzn. przejście na bardziej restrykcyjne nastawienie? Są argumenty za i są przeciw. Zaczynając od tych drugich. Wczorajsza decyzja na pewno nie wyłamuje się z ostatniej komunikacji Rady, która nawiasem mówiąc była dość pojemna.
We wrześniu dokonane zostało zaległe dostosowanie w reakcji na bieżące dane inflacyjne kształtujące się poniżej wcześniej zakładanej ścieżki CPI. W październiku ruch był już jednak zdecydowanie skromniejszy, co było tłumaczone jako wejście w etap stopniowego i stonowanego dostosowania polityki monetarnej. Jak popatrzymy na opublikowane wczoraj zajawki z najnowszej projekcji NBP takie podejście ma tu pewne uzasadnienie. Ścieżka CPI na ’23 i ’24 jest nieco obniżona, odpowiednio z 11,9% do 11,4% oraz 5,2% do 4,7%. Ale już w ’25 idzie w górę, co w połączeniu z oczekiwanym mocniejszym zagregowanym popytem (oczekiwana dynamika PKB w górę na ’24 i ’25) obrazuje pewien wzrost ryzyka dla zejścia inflacji do celu. Pozostaje kluczowe pytanie jak RPP ocenia wzrost tych ryzyk i gdzie widzi ich źródło. I żeby próbować znaleźć odpowiedź na to pytanie można sięgnąć do informacji po posiedzeniu, w której jest m.in. mowa o takim czynniku jak „… niepewność co do kształtu przyszłej polityki fiskalnej i regulacyjnej oraz jej wpływu na inflację”. Jednym słowem RPP nie wie czy w przyszłym roku impuls fiskalny będzie większy czy mniejszy niż w projekcie budżetowym obecnego rządu. A także jak rozwiązana zostanie kwestia zamrożonych cen prądu i obniżonego VATu na żywność. Decyzja o zatrzymaniu stóp procentowych sugeruje, że Rada per saldo widzi możliwość większej ekspansji fiskalnej. Podsumowując. Wczorajsze posiedzenie zamarkowało przejście RPP na mniej gołębie pozycje i przesuwa oczekiwania co do ścieżki stóp NBP nieco w górę. Obniżki stóp będą raczej kontynuowane, ale w wolniejszym tempie. Więcej światła na obraz bieżącego nastawienia Rady rzuci zapewne dzisiejsza konferencja prezesa NBP.
Zobacz także: Stopy procentowe w Polsce w listopadzie - RPP znów zaskoczyła! Kurs PLN reaguje
EUR-USD – nie widać ochoty na rozwinięcie spadków
Wczoraj kurs głównej pary przejściowo schodził w pobliże 1,065, ale ostatecznie dzień kończył powyżej 1,07. To druga z rzędu sesja o podobnym przebiegu, co naszm zdaniem wspiera scenariusz kontynuacji ruchu w ramach kanału wzrostowego kreślonego od początku października. Bieżącym argumentem jest gaszenie oczekiwań na kolejną podwyżką stóp procentowych Fed, wsparte przez październikowe dane z rynku pracy USA, które pokazały pogorszenie sytuacji w tym obszarze. Kalendarium wydarzeń makro jest dziś pustawe za wyjątkiem szeregu zaplanowanych wypowiedzi przedstawicieli Fed, w tym J. Powella. Czy możliwa jest jakaś niespodzianka? Raczej nie – komunikacja Fed jest prowadzona niemalże do znudzenia przewidywalnie.
Złoty z umiarkowanym umocnieniem po RPP
Decyzja Rady była inna niż konsensus, ale ten też nie był jednolity. Scenariusze ścieżki stóp zostały zatem nieznacznie przebudowane (w górę), ale raczej nie spektakularnie. EUR-PLN zareagował cofnięciem, przejściowo wyraźniejszym (blisko 4,4250), ale ostatecznie nieznacznym, o niewiele ponad 1 gr, do ok. 4,44. Dziś wiele w rękach prezesa NBP. Jeśli da do zrozumienia, że ocena perspektyw powrotu inflacji do celu znacząco się pogorszyła to rynek doważy możliwość bardziej restrykcyjnej od oczekiwanej polityki monetarnej i złoty się umocni.
Krzywa wypłaszczona
Lekka niespodzianka w decyzji RPP, tj. stabilizacja stóp NBP, a nie ich obniżka, zadziałała na krajową krzywą klasycznie. 2-latki osłabiły się o 8 p.b. (5,25%), a 10-latki umocniły o 3 p.b. (5,48%). Dziś będziemy obserwować ciąg dalszy dostosowania krzywej w odpowiedzi na konferencję A. Glapińskiego. Naszym zdaniem obędzie się bez mocniejszych deklaracji, ale wyraźniej zostaną zaakcentowane ryzyka dla zejścia CPI do celu.