Złoty pozostaje w trendzie umocnienia, jednakże przychodzi mu ono z coraz większym trudem, z uwagi na brak nowych argumentów przemawiających za aprecjacją. Rynek zdyskontował bowiem zarówno powyborczy zwrot w krajowej polityce (skutkujący prawdopodobnym odblokowaniem środków z Krajowego Planu Odbudowy), jak również mniej gołębią narrację Rady Polityki Pieniężnej, której efektem będzie skromniejsza niż zakładał rynek przestrzeń do cieć stóp procentowych w 2024 roku. W efekcie kurs EUR/PLN kontynuuje spadek notowań – niejednokrotnie silniejszy niż w przypadku innych walut regionu Europy Środkowo-Wschodniej do euro – i sięga już poziomu 4,43, tj. miesięcznego minimum.
Na horyzoncie brakuje jednak argumentów mogących w znaczący sposób wspierać ruch umocnienia złotego. W szczególności „przeszkodą” jest marazm rynków rozwiniętych, gdzie najbliższe dni nie obfitują w istotne wydarzenia mogące nadawać zmienność np. eurodolara. Szansą dla polskiej waluty pozostanie publikacja wstępnych danych o PKB za 3Q oraz – w dalszym ciągu – wskazania techniczne. Uważamy, iż wpływ obu tych czynników kierować będzie kurs EUR/PLN w stronę poziomu 4,40 w tym tygodniu.
Rynki zagraniczne
Z punktu widzenia kalendarium danych i wydarzeń ten tydzień – po raz kolejny - nie prezentuje się atrakcyjnie dla eurodolara. Brakuje bowiem istotnych odczytów makroekonomicznych mogących odmienić np. perspektywy polityki pieniężnej Fed, czy Europejskiego Banku Centralnego. Wystąpienia przedstawicieli wspominanych banków centralnych – w tym prezeski EBC Ch.Lagarde - nie powinny bowiem różnić się w narracji w stosunku do niedawno zakończonych posiedzeń Rezerwy Federalnej i EBC. W efekcie nie będą one stanowić źródła rynkowej zmienności. W rezultacie przed nami dość spokojny tydzień na rynku eurodolara. Niezmiennie interesująco prezentuje się sytuacja techniczna na wykresie EUR/USD. Kurs sięgnął już górnego ograniczenia krótkoterminowego kanału wzrostowego i obecnie zniżkuje w okolice 1,0630. Czyni to jednak niezwykle mozolnie, z uwagi na wspomniany już brak argumentów natury fundamentalnej. W rezultacie za najbardziej prawdopodobny scenariusz najbliższych dni uznajemy stabilizację w wąskim paśmie wahań.
Zobacz także: Akcje PGE przewodziły spółkom energetycznym i poprowadziły je w złym kierunku