Tak można podsumować ostatnie dwa dni komunikacji płynącej z NBP dot. listopadowych decyzji w polityce monetarnej. To był główny wniosek płynący z publikowanej w środę informacji po posiedzeniu RPP. I w zasadzie to samo wiemy po wczorajszej konferencji prezesa NBP, z tym, że w nieco rozwiniętej formie.
A. Glapiński w swoim wystąpieniu uzasadniał m.in. dlaczego Rada po dwóch z rzędu obniżkach stóp procentowych (wrzesień, październik) tym razem zdecydowała się na utrzymanie ich na dotychczasowym poziomie. Na pierwszy plan wysunęła się argumentacja stawiająca w roli głównej wybory parlamentarne. Wybory parlamentarne, z których wynika wzrost niepewności dot. decyzji gospodarczych przyszłego rządu. A. Glapiński zasugerował nawet, że gdyby nie ten czynnik oraz gdyby nie wybuch wojny na Bliskim Wschodzie, to obniżki stóp byłyby kontynuowane. Ponieważ jest mało prawdopodobne, aby do końca br. coś się w kwestii dot. polityki gospodarczej rządu jednoznacznie wyklarowało, to można z dużą dozą pewności powiedzieć, że temat zmian na stopach procentowych w tym roku jest zamknięty. Być może początek przyszłego roku da nieco pełniejszy obraz (np. kwestia przedłużenia osłony na ceny żywności i energii), ale naszym zdaniem kluczowa będzie wiadomość czy nowy rząd poszerzy planowany na 2024 deficyt i jak bardzo. A. Glapiński wskazywał marcowe posiedzenie i publikację ówczesnej projekcji NBP, jako moment, w którym prawdopodobnie kwestie regulacyjne i polityki fiskalnej zostaną uchwycone najlepiej.
Warto jeszcze odnotować sygnalizację A. Glapińskiego, że wewnątrz RPP była dość szeroka zgodność co do listopadowej decyzji, co utwierdza we wniosku, że stopy będą prawdopodobnie zamrożone do końca br. Naszym zdaniem per saldo wnioski po ostatnich dwóch dniach komunikacji płynącej z NBP są takie, że RPP jest w trakcie korekty swojego nastawienia do polityki monetarnej na bardziej restrykcyjne. Obniżki stóp procentowych w tym roku są już bardzo mało prawdopodobne. Poluzowanie polityki monetarnej z początkiem przyszłego roku (styczeń, luty) też byłoby dla nas pewnym zaskoczeniem, a najbardziej prawdopodobny moment ewentualnego ruchu to marzec. Tak czy inaczej scenariusze dla przyszłej ścieżki stóp przesuwają się coraz wyraźniej w górę.
EUR-USD – J. Powell wspiera dolara
Wczoraj prezes Fed mówił, że nie jest przekonany, że stopy procentowe są wystarczająco wysokie, aby sprowadzić do celu. Rynek odczytał ostrzeżenie i dolar się umocnił. EUR-USD automatyczne nieco się osunął (poniżej 1,07), ale cofnięcie wciąż nie wykracza poza ramy kanału wzrostowego kreślonego od początku października.
Złoty wsparty sygnałami zmiany nastawienia RPP
Wczoraj kurs EURPLN, pomimo niesprzyjającego dla złotego umocnienia dolara, cofnął się lekko. Inwestorzy doważyli możliwość prowadzenia bardziej restrykcyjnej polityki monetarnej przez NBP. Dziś rano EUR-PLN schodzi poniżej 4,42, a więc na poziomy najniższe od przeszło dwóch tygodni.
Krzywa w górę
Wczorajsze wystąpienie prezesa NBP wpłynęło na doważenie scenariuszy wyższych stóp procentowych w Polsce, co per saldo przesunęło całą krzywę dochodowości w górę. Temat ewentualnych obniżek stóp NBP w tym roku został niemalże zamknięty. Na perspektywy krajowej polityki monetarnej najmocniej reagował krótki koniec - 2-latki wczoraj osłabiły się o 9 p.b. 10-latki osłabiły się o 11 p.b., ale tu dodatkowo była presja ze strony rynków bazowych, gdzie doszło do korekty ostatnich spadków rentowności, m.in. w odpowiedzi na jastrzębie wystąpienie J. Powella. Prezes Fed mówił, że nie jest przekonany, czy dokonane dotąd zacieśnianie polityki monetarnej jest wystarczające dla sprowadzenia inflacji do celu.
Komentarze
Sortuj według: Najistotniejsze
Nie ma jeszcze komentarzy. Skomentuj jako pierwszy i rozpocznij dyskusję